Od wielu dni w Kędzierzynie-Koźlu trwają protesty przeciwko zmianom w sądownictwie forsowanym przez rządzącą Zjednoczoną Prawicę. Za każdym razem skandowane jest nazwisko senatora PiS Grzegorza Peczkisa - najpierw wraz z postulatem, by zagłosował przeciw projektom, a ostatnio, po tym gdy senat je zatwierdził, z nawoływaniem, by się wstydził. Co na to sam senator i jak ocenia dzisiejszą decyzję prezydenta Andrzeja Dudy?
W partii rządzącej konsternacja - prezydent Andrzej Duda zdecydował, że zawetuje dwie z trzech ustaw zmieniających reguły działania systemu sądownictwa w Polsce. Zanim to nastąpiło, w Polsce na wielką skalę rozlały się protesty wspierane przez opozycję. Ludzie zbierają się także pod Sądem Rejonowym w Kędzierzynie-Koźlu. Na dziś zaplanowano kolejną manifestację. Senator Grzegorz Peczkis nie ukrywa jednak, że determinacja protestujących nie wpływa na zmianę jego poglądu co do konieczności przeprowadzenia głębokich zmian w polskim sądownictwie.
- Jako Prawo i Sprawiedliwość nie mamy wątpliwości, że Polacy chcą zmiany w sposobie działania polskich sądów. Świadczą o tym chociażby sprawy, z którymi mieszkańcy zgłaszają się do mojego biura. Poza przewlekłością, która jest nagminna, zdarzają się również przypadki, gdy zwykły obywatel ma nikłe szanse na skuteczne dochodzenie swoich praw. Obiecywaliśmy Polakom, że to się zmieni i reforma jest tego wyrazem - mówi senator Grzegorz Peczkis.
Senator nie chce oceniać decyzji prezydenta, podkreślając, że jest on najwyższym i niezależnym organem władzy w Polsce. Jak sądzi, projekty przygotowywane teraz przez kancelarię Andrzeja Dudy nie będą diametralnie odchodzić od kierunku zmian obranych przez parlament i jeżeli będą odpowiadać oczekiwaniom społecznym, z pewnością zyskają poparcie. Grzegorz Peczkis przypomniał, że zdecydowana większość Polaków krytycznie odnosi się do wymiaru sądownictwa. A jednak, co pokazały protesty, znacząca część społeczeństwa sprzeciwia się reformie PiS.
- Uważam, że obecne protesty są dowodem na to, jak głęboką demokrację mamy w Polsce. Nikt przecież nie próbuje ich ograniczać - uważa Grzegorz Peczkis. - Ja chętnie chciałbym spotkać się z osobami, które mają zastrzeżenia do konkretnych zapisów projektów ustaw. Natomiast dyskutowanie na przykład z hasłami, że proponowane zmiany są niekonstytucyjne, chyba nie ma większego sensu, bo póki co rozstrzyga o tym Trybunał Konstytucyjny, a nie prywatne osoby. Jak więc można w ten sposób mówić o przepisach, które nawet nie zostały uchwalone? - pyta.
Protestujący pod sądem codziennie skandują nazwisko Grzegorza Peczkisa. Co senator chciałby im powiedzieć?
- Grzegorz Stępień
- 24.07.2017 18:38
Napisz komentarz
Komentarze