Trwająca wiele lat batalia sądowa powodzian, którzy zostali poszkodowani wiosną 2010 roku, właśnie dobiegła końca. Wyrok Sąd Apelacyjnego jest dla nich niekorzystny.
Przypomnijmy - w 2010 roku Odra zalała znaczne obszary powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. Samo Koźle ucierpiało w niewielkim stopniu. Jednak stało się to kosztem mieszkańców mających domy za wałem na ulicy Raciborskiej - tak przynajmniej uważają oni sami.
Służby kierujące akcją kryzysową podjęły wtedy decyzję o ustawieniu tzw. szandorów w przerwie obwałowania. To spowodowało spiętrzenie wody. W postępowaniu przed kilkoma sądami odpowiadali m.in. ówczesny starosta Józef Gisman i ówczesna wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla Brygida Kolenda-Łabuś. Wykazywali, że wszystkie działania były zgodne z procedurami, a ich wdrożenie uchroniło Koźle przez znacznymi zniszczeniami.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu ostatecznie oddalił powództwo zbiorowe 133 osób poszkodowanych w 2010 roku, nie dopatrując się błędów ani zaniedbań podczas prowadzenia akcji przeciwpowodziowej. Ewentualna wygrana otwierałaby powodzianom drogę do ubiegania się o odszkodowania.
Czy to już koniec? Jak przekazał Grzegorz Fuławka, przedstawiciel grupy, rozważane jest złożenie wniosku o kasację wyroku w Sądzie Najwyższym.
Reklama
Powodzianie z ostatecznie przegrali w sądzie. Zostaje jeszcze kasacja w Sądzie Najwyższym
- Redakcja
- 30.06.2017 08:46
Napisz komentarz
Komentarze