Wraz z zamknięciem kolejnego odcinka alei Jana Pawła II w związku z prowadzoną przebudową kierowcy znów muszą liczyć się z utrudnieniami, a w godzinach szczytu – także korkami. Niektórzy uważają, że mogłyby być one mniejsze, gdyby przeprogramowano lub całkowicie wyłączono sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu z ulicami 1 Maja i Miłą.
Przebudowa prowadzona jest w dwóch etapach, obecnie zamknięty jest odcinek alei od skrzyżowania z ulicą Matejki i Głowackiego aż do budynku ZUS - głównie po to, aby zapewnić dojazd klientom i pracownikom urzędu. W praktyce z tego fragmentu ulicy mało kto korzysta. Samochodów jest więc niewiele.
Jednocześnie w związku z objazdem znaczenie zwiększył się ruch na skrzyżowaniu z 1 Maja i Miłą. Sygnalizacja świetlna działa tu jak dotychczas. Kierowcy, którzy w godzinach szczytu oczekują tam w długim sznurze samochodów muszą cierpliwie przyglądać się, jak od strony ZUS włącza się zielone światło, choć przeważnie nikt na nie nie czeka. Ruch mógłby odbywać się sprawniej, gdyby światła przeprogramowano lub całkowicie wyłączono – tak przynajmniej uważają czytelnicy, którzy w ostatnim czasie kontaktowali się z naszą redakcją.
Choć sygnalizacją w tym miejscu administruje Powiatowy Zarząd Dróg, organizacja ruchu na czas remontu należy do miasta, które realizuje inwestycję. Jak usłyszeliśmy od dyrektora PZD Arkadiusza Krysia, wyłączenie świateł lub ich przeprogramowanie jest możliwe, miasto musiałoby jednak o to wystąpić, a jak na razie się na to nie zdecydowało.
W ciągu kilku miesięcy sygnalizatory całkowicie znikną ze skrzyżowania – w ramach przebudowy powstanie tam rondo.
Czy wyłączenie sygnalizacji świetlnej to dobry pomysł? Część kierowców się tego domaga
- Redakcja
- 15.05.2017 16:48
Napisz komentarz
Komentarze