Wygięty znak i porozrzucane fragmenty samochodu. Taki niecodzienny widok ujrzeli dziś kierowcy jadący od strony Starego Koźla w kierunku Azotów przy przejazdach pod wiaduktami kolejowymi.
Wszystkie ślady na miejscu wskazują na to, że kierowca dużego samochodu zignorował znak wysokościowy umieszczony na wiadukcie, według którego na drugą stronę mogą przejechać pojazdy o wysokości mniejszej niż 280 cm. Najprawdopodobniej udało się. Szkopuł w tym, że kierowca pozostawił fragment kabiny przed wjazdem pod wiadukty od Starego Koźla, nieco więcej blachy wylądowało na nasypie za pierwszym z wiaduktów.
Zarówno policja, jak i zarządca drogi, nie otrzymali żadnych sygnałów o zdarzeniu. Dziarski kierowca wziął wszystko na swoje barki i samodzielnie uporał się z problemem. Szerokości i - co równie ważne - wysokości!
MATOŁKI: Myślał, że się zmieści. Udało się tylko częściowo [ZDJĘCIA]
- 21.04.2017 18:49
Powiązane galerie zdjęć:
Napisz komentarz
Komentarze