Na dzisiejszej sesji rada miasta negatywnie zaopiniowała petycję w sprawie stworzenia warunków dla osiedlenia się co najmniej jednej syryjskiej rodziny z Aleppo wraz z zapewnieniem jej wsparcia finansowego. Okazało się, że jest też petycja przeciwników przyjmowania uchodźców, pod którą podpisało się znacznie więcej osób.
Petycja w sprawie przyjęcia Syryjczyków wpłynęła do rady miasta na początku tego roku. Podpisało się pod nią ponad stu mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Została złożona przez Marcina Tumulkę związanego z Komitetem Obrony Demokracji.
„My, mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla, zwracamy się z pilnym wnioskiem o podjęcie przez Radę Miejską uchwały w sprawie zapewnienia warunków do osiedlenia się w Kędzierzynie-Koźlu co najmniej jednej rodziny z miasta Aleppo lub innych miast w Syrii, obejmującej możliwość zamieszkania i okresowe wsparcie finansowe” – czytamy w petycji. I dalej: „Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla to ludzie o wielkich sercach, których przodkowie poznali grozę wojny, przesiedlenia i wygnania z domu rodzinnego, wiedzą też, co to jest solidarność i empatia (…) Nie pozwólmy, aby Ci, którym uda się wydostać z Syrii, zostali skazani na poniewierkę. Wyciągnijmy do nich rękę” – napisano w petycji.
Radni pochylili się nad nią na dzisiejszej sesji rady miasta. Zanim rozpoczęła się dyskusja, o głos poprosiła Katarzyna Kobiałka, która wystąpiła w imieniu grupy aż 280 osób podpisanych pod petycją przeciw otwartym drzwiom dla imigrantów.
- Słyszy się tylko o negatywnych skutkach przyjmowania emigrantów we Francji, Niemczech czy Anglii. W Kędzierzynie-Koźlu mieszka mnóstwo młodych ludzi, którzy ledwo się utrzymują, choć pracują. Dlaczego mamy przeznaczać w tej sytuacji pieniądze na zapewnienie dobrego bytu ludziom, którzy przychodzą z zewnątrz, nie zamierzają się integrować ani pracować, zamiast tego przynosząc zagrożenia? Ci ludzie z premedytacją wykorzystują naszą naiwność – przekonywała Katarzyna Kobiałka.
Jej wystąpienie brawami skwitował radny Ryszard Masalski, który następnie wygłosił płomienną mowę przeciw przyjmowaniu imigrantów, mówiąc m.in. , iż „będzie to sprowadzenie na siebie zagłady” i „rozsadzanie od środka”, często powołując się na przykład krajów Europy Zachodniej. Zaproponował także, by sprawę raz na zawsze rozstrzygnąć w referendum lokalnym, jego wniosek nie został jednak przyjęty.
O rozwagę i nieuleganie stereotypom apelował natomiast radny Witold Rusak, określając całą sprawę jako celowe eskalowanie emocji społecznych.
Radny Andrzej Kopacki zaproponował inne rozwiązanie – zwrócił się do pozostałych radnych, aby zrzucili się na pomoc dla Syryjczyków dotkniętych wojną, którzy pozostali w domach, co jego zdaniem będzie dużo lepsze niż ściąganie rodzin do Polski. Radny także powoływał się na niepokoje wywołane napływem imigrantów na Zachodzie.
Radny Adam Sadłowski podzielił się natomiast wrażeniami ze swojej wizyty w obozie uchodźców w Niemczech, mówiąc, że spotkał się tam z niezrozumiałą dla siebie hipokryzją, gdy na własne oczy widział napastliwe zachowania imigrantów spotykające się z pobłażliwością gospodarzy.
- Jestem tym przerażony, apeluję, abyśmy zeszli na ziemię. Tak zwani uchodźcy to w dużej mierze młodzi ludzie, widzą w Europie łatwe życie dla siebie i wykorzystują naszą naiwność. Nie zamierzają się integrować. Chcą nas zdominować, narzucając swoją kulturę i religię – mówił Sadłowski.
- Dopóki za wschodnią granicą są polskie rodziny, które nie mogą wrócić do Polski, dopóki są w Kędzierzynie-Koźlu rodziny, które nie mają gdzie mieszkać, to nie wchodząc w głąb wszystkich innych kwestii związanych z kulturą i religią, nie mogę poprzeć tej uchwały – stwierdził także w imieniu klubu Radnych Niezależnych Rafał Olejnik.
Rolę adwokata sprawy przyjął m.in. radny Michał Nowak, określając część argumentów, które padły na sali, jako ksenofobiczne.
- Nie przeszkadzało nam kilkadziesiąt tysięcy emigrantów z Czeczenii w latach 90., w większości muzułmanów. Nic strasznego się wtedy nie stało, a była to wielka pomoc. Nie wiem, co stało się z tym społeczeństwem. Jeżeli mówimy o pomocy, dzięki której możemy uratować życie ludzi uciekających przed wojną i śmiercią, jestem za – deklarował Nowak.
Wsparł go przewodniczący rady miasta Andrzej Kopeć, przypominając, że wcale nie tak dawno to Polacy byli emigrantami, którzy znajdowali schronienie i pomoc w innych krajach. Apelował o empatię i solidarność.
Prezydent Sabina Nowosielska dopytywana o swoje stanowisko do całej sprawy, powiedziała tylko, że jest zszokowana skalą nienawiści, która wyniknęła podczas dyskusji.
Ostatecznie rada miasta nie przyjęła uchwały w sprawie pozytywnego stanowiska wobec petycji i przyjęła uchwałę oceniającą ją negatywnie. Wyniki głosowań poniżej:
* Wiceprzewodnicząca rady miasta głosowała za pozytywną oceną petycji, jej głos "za" w głosowaniu negatywnym wyniknął z pomyłki.
Reklama
Kędzierzyn-Koźle nie zaprosi syryjskich uchodźców. Rada miasta odrzuciła petycję mieszkańców
- 30.03.2017 16:41
Napisz komentarz
Komentarze