Przez trzy noce z rzędu truciciel nie oszczędzał mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Gwałtowne wzrosty stężenia benzenu w powietrzu trwały wiele godzin. Źle było też w godzinach porannych. Na interwencję w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska zdecydowała się prezydent Sabina Nowosielska.
Sytuacja jest patowa. Zakład lub zakłady, które emitują benzen, dobrze o tym wiedzą i pozwalają sobie na wiele, czego przykładem są ostatnie incydenty. Władze samorządowe praktycznie mają związane ręce – nie mogą kontrolować zakładów, a tym bardziej nakładać na nie kar finansowych albo innych sankcji. Takie kompetencje ma Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, którego z kolei ogranicza prawo.
Zgodnie z przepisami dla benzenu obowiązuje jedynie norma średnioroczna na poziomie 5 µg/m3, która w Kędzierzynie-Koźlu pomimo gwałtownych, ale stosunkowo krótkotrwałych wzrostów, dotąd nie została przekroczona. WIOŚ stoi więc na stanowisku, że nie ma podstaw do bardziej restrykcyjnych działań w stosunku do zakładów emitujących benzen. Jednocześnie na fali oburzenia społecznego po zeszłorocznych wzrostach WIOŚ przeprowadził w firmach kontrole. Złożył także zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
W praktyce lokalni samorządowcy mogą jedynie zwracać się do WIOŚ o podjęcie działań, które powstrzymają truciciela. Po ostatnich trzech nocach z benzenem właśnie zrobiła to prezydent Sabina Nowosielska.
- Skierowałam pismo do WIOŚ, aby podjęte zostały czynności, które doprowadzą do wykluczenia sytuacji, z którymi mieliśmy do czynienia ostatnio. Jako miasto możemy tylko to zrobić lub zawiadomić prokuraturę. Sami nie możemy przeprowadzić kontroli. Możemy tylko poprosić o to WIOŚ i to zrobiliśmy. Obecnie kontrole można prowadzić bez ustalania terminu. Może trzeba robić to częściej – mówi Sabina Nowosielska.
Ostatnia czarna seria zaczęła się 27 marca, gdy maksymalne stężenie benzenu zmierzone przez stację na osiedlu Piastów wyniosło 107 µg/m3. Jeszcze gorzej było kolejnej nocy. O godz. 2 stężenie podskoczyło do 143,3 µg/m3 i na wysokim poziomie utrzymywało się przez cały poranek. Zaczęło znów rosnąć o godz. 22 tego samego dnia, by o godz. 5 rano 29 marca osiągnąć 172,2 µg/m3. Dzisiejszej nocy pików nie odnotowano.
Jak poinformował nas wczoraj Krzysztof Gaworski, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, pismo od prezydent jeszcze do niego nie dotarło.
- Nie ma norm godzinnych i dobowych dla benzenu. Jest norma roczna, która w 2016 roku w Kędzierzynie-Koźlu została dotrzymana. Zgodnie z obowiązującym prawem nie ma podstaw do podejmowania dodatkowych procedur, tylko dlatego, że według czyjegoś przekonania mają miejsce szkodliwe działania – mówi Krzysztof Gaworski.
Inspektor zaznacza, że WIOŚ prowadzi czynności związane ze wzrostem stężeń benzenu w roku ubiegłym w trybie administracyjnym.
Reklama
Trzy noce z benzenem. Miasto interweniuje w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska
- Grzegorz Stępień
- 30.03.2017 11:37
Napisz komentarz
Komentarze