Na terenie przemysłowym w Blachowni niecały kilometr w linii prostej od osiedla powstanie zakład przetwarzający zużyte opony. Na wieść o tym wśród mieszkańców zapanowała trwoga. Okazuje się jednak, że nie taki wilk straszny.
O planach spółki Piroligum pierwsi informowaliśmy już w styczniu, gdy złożyła ona wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach – inwestycja została sklasyfikowana jako potencjalnie znacząco oddziaływające na środowisko naturalne.
Czytaj więcej: W Kędzierzynie-Koźlu ma powstać zakład utylizacji zużytych opon. Inwestor prowadzi procedury środowiskowe
Wśród mieszkańców Blachowni, którym bliskie sąsiedztwo zakładów chemicznych i tak daje się we znaki, pojawiło się wiele obaw. Niebawem podzielili się nimi z prezydent Sabiną Nowosielską.
Choć miasto nie ma żadnego udziału w realizacji przedsięwzięcia, prezydent obiecała wówczas, że poprosi przedstawiciela inwestora, aby spotkał się z ludźmi i wyjaśnił wszelkie wątpliwości. Słowa dotrzymała.
- Udało mi się dotrzeć do pana prezesa, przekonać do spotkania z mieszkańcami i opowiedzenia, na czym polega inwestycja, jak i udzielenia odpowiedzi na wszelkie pytania. Nie występuję jako rzecznik firmy, raczej jako rzecznik mieszkańców. Myślę, że wiedza, którą uzyskamy, pozwoli nam na rzetelną ocenę – mówiła prezydent Nowosielska.
Firma ma siedzibę w Kędzierzynie-Koźlu przy ulicy Szkolnej. Sama instalacja powstanie na terenie przemysłowym w pobliżu spółki Warter, którą będzie odbiorcą części frakcji uzyskiwanych podczas przerobu opon.
We wtorek do Blachowni przyjechał prezes Piroligum Kazimierz Nędza wraz z doradcą zarządu Piotrem Gałuszką, aby wyjaśnić wszystkie nurtujące mieszkańców wątpliwości. W spotkaniu uczestniczyła także prezydent Sabina Nowosielska oraz przedstawiciele rady osiedla wraz z przewodniczącą Małgorzatą Lipczyńską, która moderowała rozmowę. Prezes Nędza zaczął od tego, że spalarnia, jak niosła krążąca po osiedlu plotka wzmocniona artykułem w jednej z gazet, wcale spalarnią nie będzie.
- Będziemy zajmować się termolizą. To bardzo innowacyjny, a zarazem prosty proces chemiczny, dzięki któremu z jednego produktu otrzymujemy inne. W naszym przypadku produktem początkowym są zużyte opony. A więc kłopotliwy dla środowiska naturalnego odpad. Nasza technologia umożliwia jego bezpieczne i całościowe zagospodarowanie. Polega na doprowadzeniu do rozkładu gumy w stosunkowo niskich temperaturach bez dostępu tlenu, co oznacza, że nie następuje proces spalania. Wszystko odbywa się w szczelnej instalacji i jest w pełni bezpieczne dla środowiska naturalnego – zapewniał prezes Nędza.
Na poparcie swoich słów Kazimierz Nędza ujawnił, że inwestycja ma być finansowana pożyczką z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, czyli pieniędzy zarezerwowanych tylko na projekty sprzyjające ekologii, co jest drobiazgowo weryfikowane. Plany Piroligum są też prześwietlane przez m.in. Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Opolu w ramach trwającego postępowania w sprawie decyzji środowiskowej, którą wydaje prezydent Kędzierzyna-Koźla.
- Nie będziemy tworzyć żadnego składowiska opon, wszystko będzie na bieżąco przetwarzane. Pracy instalacji nie będzie towarzyszyć emisja żadnych zapachów. Nie powoduje ona także hałasu, który mógłby być odczuwalny na osiedlu – zapewniał prezes Nędza.
Mieszkańcy obawiają się również zwiększonego ruchu samochodów ciężarowych przez osiedle – przedstawiciele Piroligum uspokajali jednak, że takich transportów nie będzie więcej niż pięć w ciągu doby. Poza tym teren ma dostęp do bocznicy kolejowej. Firma nie wyklucza, że będzie korzystać również z tej drogi transportu. Możliwe także, że część ciężarówek będzie dojeżdżać od strony Kotlarni.
Wiele pytań dotyczyło tego, dlaczego inwestor na miejsce budowy instalacji nie wybrał terenu Pola Południowego, które jest bardziej oddalone od osiedla. Zdecydowała - tłumaczył Kazimierz Nędza - bliskość firmy Warter, do której z instalacji poprowadzony zostanie rurociąg transportujący olej popirolityczny.
Poza olejem, który po wzbogaceniu może być wykorzystany jako olej opałowy, z opon uzyskiwany będzie również karbonizat, czyli sadza techniczna wykorzystywana w przemyśle gumowym oraz do produkcji filtrów, a także złom metalowy. Powstaje też gaz, który w całości będzie wykorzystywany przez instalację.
Podobne instalacje pracują już w trzech innych lokalizacjach w Polsce, jednak nie należą do Piroligum.
Inwestycja jest warta ponad 20 mln zł. Budowa może rozpocząć się już we wrześniu tego roku. Będzie pracować na trzy zmiany. Pracę znajdzie około 30 osób. Rekrutacja ma zacząć się jeszcze w trakcie realizacji inwestycji.
Reklama
Ludzie boją się już mniej. Prezes firmy przetwarzającej zużyte opony twarzą w twarz z mieszkańcami Blachowni
- 22.03.2017 17:28
Napisz komentarz
Komentarze