Proceduralnie wyjścia są dwa – przekształcenie gimnazjum w szkołę podstawową lub włączenie go w ramy obecnie funkcjonującej podstawówki. W przypadku „czwórki” władze miasta zdecydowały się na drugi wariant – gimnazjum stanie się częścią PSP nr 6, która od września będzie działać w obu budynkach. Docelowo jednak ostanie się tylko w jednym i to być może wcale nie w tym, w którym działała od początku swojego istnienia.
Przed poprzednią reformą oświaty w obu lokalizacjach działały niezależne szkoły podstawowe – w budynku obecnego gimnazjum funkcjonowała PSP nr 7. Sytuacja demograficzna była jednak zupełnie inna. Na odtworzenie tamtego układu nie ma dziś szans. Jeden budynek w zupełności wystarczy, by pomieścić dzieci w ramach ośmioletniej szkoły podstawowej, która na mocy realizowanej przez rząd reformy oświaty zostanie reaktywowana już od września tego roku. Która lokalizacja będzie lepsza? Rodzice przerzucają się argumentami, a władze miasta, choć z niedawnych wypowiedzi można było wnioskować, że to budynek przy Stalmacha zniknie z edukacyjnej mapy miasta, dziś deklarują, że nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji.

We wrześniu w PSP nr 6 normalnie ruszą klasy pierwsze. Utworzona zostanie też klasa siódma, w której naukę kontynuować będą niedoszli gimnazjaliści. Z kolei ostatni uczniowie wyjdą z budynku dzisiejszego PG nr 4 za dwa lata. I to właśnie tam przeniesione może zostać całe funkcjonowanie PSP nr 6. Wówczas budynek przy Stalmacha opustoszeje.
- Kwestia budynków nie została jeszcze przesądzona. Prowadzimy konsultacje i analizy, a ostateczna decyzja zostanie podjęta za około trzy miesiące i chcemy, aby brali w tym udział rodzice, czego wyrazem jest dzisiejsze spotkanie – powiedział wiceprezydent Wojciech Jagiełło.
Jak na razie rodzice uczniów dalecy są do konsensusu. Obie strony przedstawiają argumenty, którym trudno odmówić słuszności.

To, co według rodziców gimnazjalistów może być atutem, zdaniem rodziców uczniów podstawówki jest sporym mankamentem – PG 4 znajduje się obok ruchliwego skrzyżowania, co według nich stwarza zagrożenia komunikacyjne. Poza tym budynek pozbawiony jest parkingu, który akurat przy PSP nr 6 jest bardzo obszerny. Rodzice uczniów tej szkoły zwracali uwagę również na korzyści wynikające z bliskości lasu oraz znajdującej się w placówce kuchni, której nie ma PG 4 – posiłki dowożone są ze szkoły na osiedlu Piastów.

Urząd miasta przeprowadził wstępne analizy kosztów dostosowania każdego z budynków do wymogu ośmioletniej szkoły podstawowej – w przypadku obecnej „szóstki” byłoby to o milion złotych droższe.
Prawdopodobnie teraz utworzony zostanie zespół, w skład którego wejdą przedstawiciele rodziców i nauczycieli z obu szkół oraz władz miasta, aby rozważyć wszystkie plusy i minusy obu rozwiązań.
- Przedstawimy wszystkie dane. Chciałabym, abyśmy rozmawiali merytorycznie i wspólnie wybrali najlepsze dla wszystkich rozwiązanie. Dopiero później podejmę decyzję o ostatecznej lokalizacji szkoły – zapewniła prezydent Sabina Nowosielska.
Napisz komentarz
Komentarze