Do poważnie wyglądającego wypadku doszło w sobotę tuż przed godz. 23 na rondzie Millenijnym w Kędzierzynie-Koźlu. Jadący od strony Kłodnicy kierowca mercedesa doprowadził do dachowania. Wyszedł z samochodu o własnych siłach, ale nie zamierzał czekać na przyjazd służb, oddalając się z miejsca zdarzenia. Działania policji trwają. Na miejscu pracowały cztery zastępy straży pożarnej.
Po wypadku był tak zestresowany, ze nie wiedział co sie z nim działo. Dopiero setka postawiła go na nogi.
Brak prawa i brak sprawiedliwości
23.01.2017 06:44
I bardzo dobrze - były to służby niezbędne do zabezpieczenia miejsca wypadku, a kosztami ich interwencji powinien być obciążony właściciel samochodu, który "uległ wypadkowi". Ponadto ucieczka z miejsca wypadku powinna być karana tak samo, lub nawet bardziej restrykcyjnie niż spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu. Bądźmy szczerzy - kto nie ma niczego na sumieniu ten się nie oddala od swojego pojazdu w takiej sytuacji (chociażby w kwestii dopilnowania pozostawionych w samochodzie rzeczy prywatnych).
Wegrzykmichal
22.01.2017 16:51
Nie uciekł a jedynie oddalił się w nikomu nieznanym kierunku. Trochę rzetelności.
podatnik
22.01.2017 12:38
Jedno auto uległo wypadkowi. Na miejscu 4 radiowozy policji, 3 pojazdy straży pożarnej.
Po co się pytam jako podatnik. To jest standard wyjazdu? A gdzie karetka?
Napisz komentarz
Komentarze