Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 21 września 2024 04:42
Reklama
Reklama

Z Warszawy do Kędzierzyna-Koźla. Tu znalazł wymarzoną pracę i miłość życia

Z Warszawy do Kędzierzyna-Koźla. Tu znalazł wymarzoną pracę i miłość życia
Po ukończeniu studiów ekonomicznych na renomowanej warszawskiej uczelni, Mariusz przez kilka miesięcy bezskutecznie szukał zajęcia w stolicy. Podpisał kontrakt na pracę sezonową w Holandii, ale tydzień przed wyjazdem otrzymał propozycję z Kędzierzyna-Koźla. Zaryzykował i przyjechał do miasta możliwości. – Dziś czuję się jakbym chwycił Pana Boga za nogi – przyznaje 26-latek.




Dobry żart tynfa wart

Duża część z Was rozszyfrowała nasz primaaprilisowy psikus. Niestety, Mariusz z Warszawy nie istnieje, podobnie jak nocne życie na kozielskiej starówce. Historia jest zmyślona, choć bardzo chcielibyśmy, aby była prawdziwa, bo to oznaczałoby, że żyjemy w lepszym mieście. Niektórzy z Was słusznie zauważyli, że jeśli głębiej wczytać się w nasz żart, sytuacja robi się zgoła niewesoła.
Naszą intencją było dostarczenie czytelnikom nieco rozrywki w ten chłodny i wietrzny dzień. Mamy nadzieję, że Wasza aktywność i wiele cierpkich, a zarazem celnych słów dotyczących tego, co dzieje się w Kędzierzynie-Koźlu, nie pozostaną bez echa i będą inspiracją dla ludzi rządzących miastem. Kto wie, może kiedyś zmyślona przez nas historia zdarzy się naprawdę? Niemniej, zachęcamy do dalszej lektury...




Historia Mariusza podobna jest do losów setek tysięcy młodych ludzi w naszym kraju. Od urodzenia dorastał na warszawskim Żoliborzu. Po zdaniu matury zdecydował się na studia ekonomiczne. Wiosną 2014 roku ukończył je z wyróżnieniem. - Tematem mojej pracy magisterskiej było zarządzanie firmą w czasie kryzysu. Opracowanie do tego stopnia spodobało się mojemu mentorowi, że zaproponował mi otwarcie przewodu doktorskiego. Odmówiłem, uznając, że na doktorat przyjdzie jeszcze czas. W pierwszej kolejności chciałem sprawdzić się w pracy zawodowej – wspomina Mariusz.

Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Mężczyzna przez kilka miesięcy bezskutecznie szukał pracy w stolicy. - Praktycznie każda atrakcyjna oferta, na którą natrafiłem była z góry ustawiona. Znalezienie porządnej pracy bez znajomości okazywało się niemożliwe. Co najwyżej oferowano mi staże w korporacjach bądź umowy śmieciowe. Po czterech miesiącach poszukiwań byłem załamany. Zdecydowałem się na podjęcie pracy fizycznej w Holandii. Nie chciałem dłużej żyć na rachunek rodziców – wspomina 26-latek.

W połowie listopada, na tydzień przed zaplanowanym wyjazdem, otrzymał maila z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną w Kędzierzynie-Koźlu. - Szukając pracy rejestrowałem się na różnych stronach internetowych. Oferta wydawała się ciekawa, choć w tamtej chwili nie miałem nawet pojęcia, gdzie leży Kędzierzyn-Koźle. Jedyne z czym kojarzyłem miasto, to drużyna siatkarska. Pracodawca naciskał na spotkanie. Zaoferował, że pokryje koszty mojego przyjazdu oraz wykupi mi nocleg w hotelu. Spodobało mi się jego podejście, różniło się od tego, co spotykało mnie do tej pory – opowiada Mariusz.

Rozmowa okazała się bardzo interesująca. - Zaoferował mi posadę specjalisty do spraw handlu w dynamicznie rozwijającej się firmie z branży chemicznej. Wynegocjowałem pensję w wysokości 6 tysięcy brutto. W stolicy to byłoby niewiele, ale jak na warunki kędzierzyńskie jest to całkiem przyzwoite wynagrodzenie – mówi 26-latek.

Urok kozielskiego rynku oczarował Warszawiaka.
Urok kozielskiego rynku oczarował warszawiaka.


Wydawałoby się, że dla młodego człowieka, który całe swoje życie spędził w stolicy, Kędzierzyn-Koźle będzie mało interesującym miejscem do życia. Nic bardziej mylnego. - Zamieszkałem w Śródmieściu. Znajomi z pracy już w pierwszym tygodniu zaopiekowali się mną i oprowadzili po mieście. Byłem zaskoczony tym, ile dzieje się w Kędzierzynie-Koźlu. Hasło „miasto możliwości” idealnie oddaje klimat tego miejsca. Cztery domy kultury, trzy kina, fajne kluby tętniące życiem i salony gier praktycznie na każdej ulicy w mieście. Oj dzieje się! – zachwala Mariusz. – A starówka kozielska jest po prostu urocza. Można zwiedzać bez końca, zabytki są unikatowe i bardzo zadbane. Dobre miejsce na romantyczny spacer. A po nim warto wybrać się na rynek, który do późnych godzin wieczornych tętni życiem. Filiżanka kawy lub lampka wina w którejś z tutejszych klimatycznych restauracyjek nigdzie nie smakuje lepiej – zachwala warszawiak.

Świeżo upieczony mieszkaniec „miasta możliwości” jest też pod wrażeniem kędzierzynian. - W wielkim mieście jakim jest Warszawa ludzie są dla siebie anonimowi. Tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ludzie uśmiechają się do siebie na ulicach i w autobusach, są bardzo życzliwi i pomocni. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś takim – ekscytuje się mężczyzna.

Dzięki przeprowadzce do Kędzierzyna-Koźla Mariusz znalazł miłość swojego życia.
Dzięki przeprowadzce do Kędzierzyna-Koźla Mariusz znalazł miłość swojego życia.


Przeprowadzka do Kędzierzyna-Koźla okazała się strzałem w dziesiątkę nie tylko dla rozwoju zawodowego 26-latka. Dzięki bogatemu życiu towarzyskiemu, z którego znane jest nasze miasto, Mariusz niedawno poznał bratnią duszę. Jego wybranką okazała się o trzy lata młodsza Edyta. Dziewczyna wychowywała się na osiedlu Blachownia, ale od trzech lat studiuje we Wrocławiu. Para poznała się na imprezie i od razu przypadła sobie do gustu, zakochani spędzają razem całe weekendy. - Zawsze wracam w weekendy do domu. W Kędzierzynie można odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku, a przy okazji spotkać wielu znajomych. Teraz już wiem, że również po zdobyciu dyplomu będę chciała tu wrócić. Myślę, że po ukończeniu studiów pedagogicznych bez problemu znajdę pracę w jednej ze szkół – deklaruje Edyta.

Choć zakochani są parą dopiero od kilku miesięcy, to snują już poważne plany na przyszłość. - Na razie wynajmuję mieszkanie, ale wkrótce będziemy chcieli uwić własne gniazdko. Ceny mieszkań w Kędzierzynie-Koźlu są przystępne dla młodych ludzi. Myślimy już też o założeniu rodziny, chciałbym, żeby moje dzieci dorastały w tym pięknym mieście, a ja sam chciałbym się tu zestarzeć – mówi Mariusz.

Mariusz i Edyta 2

Mariusz i Edyta 2

rynek

rynek


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Aga 02.04.2015 09:50
"MYŚL JEST - ENERGIĄ" dobrze jest "MYŚLEĆ DOBRZE" jak człowiek zaczyna narzekać, to coraz więcej w jego otoczeniu pojawia się tematów do ponarzekania- normalnie jak lawina, przyklejają się do Was. Większość ludzi już nawet nie potrafi inaczej funkcjonować. Moim zdaniem ten tekst noże się po części zmaterializować. Chcecie zmian? Zacznijcie od siebie! "Myśl jest nie tylko motywem działania człowieka, ale zostawia również bezpośredni wpływ na otaczającą nas rzeczywistość." "Myśli wywierają tak samo silny wpływ na los człowieka, jak jego konkretne czyny."- transerfing rzeczywistości Pozdrawiam Aga

anonim 01.04.2015 14:53
Szkoda tylko ze do pracy w miescie mozliwosci musza przyjezdzac az z Warszawy bo stad przeciez nie ma studentow i wszyscy sa nie wyksztalceni...ah no wszyscy sa w Holandii

Malina 01.04.2015 14:17
W wielkim mieście jakim jest Warszawa ludzie są dla siebie anonimowi. Tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ludzie uśmiechają się do siebie na ulicach i w autobusach, są bardzo życzliwi i pomocni. <3 Pan Leszek Pietrzak powinien dostać za to premię!

mieszkanka kk 01.04.2015 13:56
rynek tętniący życiem.... ludzie uśmiechający się do siebie... wow to chyba nie jest opis tego miasta

adka 01.04.2015 13:28
Niedobrze mi. Z nadmiaru niemożliwości.

Izabella 01.04.2015 13:05
Hahaha prima aprilis... Naprawdę panowie najmniej smaczny dowcip jaki ostatnio czytałam ;) ... A mówiąc poważnie to kawał dobrej dziennikarskiej roboty - szkoda tylko, że to fikcja :D...

Mateusz 01.04.2015 12:39
Rynek tętniący życiem do późnych godzin wieczornych jest najlepszy :-D dawno nie spotkałem się z tak dobrym kawałem na prima aprilis :-) gratulacje dla autora.

iwcia 01.04.2015 12:36
a gdzie taki rynek? ha ha miasto możliwości raczej miasto pryma apryilis .

swoje wiem 01.04.2015 12:21
co za smutny prima-aprilisowy żart

Mieszkaniec KK 01.04.2015 12:16
Żałosne - ciekawe, kto to pisał. Jedno kino, bo reszta nie przypomina kina, PUB-y dla młodych takie sobie, oprócz nich nie ma co robić innego, więc nie wiem czy się cieszyć czy płakać, jeden basen kryty, który wiecznie modernizowany, a jak już działa to nie można pływać, ponieważ wiecznie zajęty przez szkoły i inne jednostki. Letni basen też jeden, który jest sadzawką dla takiego dużego miasta, w porównaniu do pobliskich miejscowości. Hale sportowe dwie, co graniczy z cudem zarezerwowania kortu, ponieważ też są wynajęte przez szkółki, albo garstkę szczęściarzy, którym się udał dostać kort. Praca, HAHAHAHA jak nie masz pleców to uciekaj za granicę, bo albo zostaje Ci praca na śmieciówkach za 2300 BRUTTO, albo u prywaciarza za 1600, a premia pod stołem, o ile będzie. Szkoda biadolenia. Pozdrawiam Kędzierzyn, miasto możliwości :D

gacek 01.04.2015 11:50
data publikacji mówi wszystko ;)

ktoś 01.04.2015 11:30
Co za historia...ciekawe przez kogo sponsorowana. Miasto możliwości dla młodych ludzi-śmiechu warte.

Arni 01.04.2015 11:07
...wyjątek potwierdzający regułę.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ