Wczorajszy dzień na długo zostanie zapamiętany przez jednego z osadzonych w kozielskim areszcie. Mężczyzna dopiero co trafił do placówki, a wokół niego zrobiło się sporo szumu. Wszystko przez… zbyt ciasną obrączkę.
Interwencja miała miejsce krótko przed godziną 16. Niewiele wcześniej mężczyzna trafił w mury aresztu śledczego przy ulicy Racławickiej, gdzie został przeniesiony z innego ośrodka penitencjarnego w naszym regionie.
Osadzonemu nagle zaczął doskwierać ból palca u ręki, któremu towarzyszyła szybko narastająca opuchlizna. Mężczyzna nie był w stanie ściągnąć obrączki z bolącego palca, na miejsce wezwano więc strażaków. Ci po przyjeździe podjęli decyzję o rozcięciu pierścionka.
W rozmowie z przedstawicielem aresztu usłyszeliśmy dziś, że sytuacja była na tyle poważna, że zagrażała zdrowiu osadzonego – gdyby w porę nie udało jej się rozwiązać, mężczyzna mógł stracić palca. Na szczęście strażacy już po kilkunastu minutach przecięli obrączkę i przekazali pechowca pod opiekę służb medycznych aresztu.
Nietypowa interwencja strażaków. Rozcinali obrączkę jednemu z osadzonych w areszcie
- KK24
- 19.10.2016 17:37
Data dodania:
19.10.2016 17:37
Napisz komentarz
Komentarze