Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu był gościem na wtorkowej sesji rady powiatu. Brygadier Mirosław Stadniczuk opowiedział nam o dotychczasowych działaniach mających na celu wykrycie źródła benzenu w powietrzu na terenie miasta oraz o możliwościach walki z trucicielem.
Jesteśmy po kontroli na terenie zakładów w Blachowni, która nie wykazała obecności benzenu w powietrzu. Jak to możliwe, że przez kilka godzin stacja pomiarowa na osiedlu Piastów notuje wysokie stężenia tej substancji, a przybyli na miejsce inspektorzy nie wykrywają benzenu?
- Prawdopodobnie wynika to z niedoskonałości sprzętu, którym dysponujemy. Jest on przygotowany na wykrywanie znacznie wyższych stężeń, w przypadku śladowych ilości substancji pojawiają się problemy. Bardzo chciałbym podjąć wspólne działania z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Opolu mające na celu złożenie reklamacji sprzętu.
Mówimy o zakupionym niespełna rok temu samochodzie służącym do wykrywania zanieczyszczeń w powietrzu?
- Uściślając o samochodzie wyposażonym w detektor Rapid, czyli urządzeniu do zdalnej detekcji obłoków skażonych, działającym w pasywnej podczerwieni z transformacją Fouriera.
WIOŚ prowadził badania przy użyciu właśnie takiego sprzętu i nie stwierdził obecności benzenu?
- Dokładnie tak. Prawdopodobnie w przypadku benzenu to urządzenie nie działa prawidłowo.
Podczas spotkania z radnymi obalił pan dwie teorie dotyczące obecności benzenu
w powietrzu na terenie Kędzierzyna-Koźla.
- Rozmawiałem z dyrektorem departamentu ochrony środowiska w urzędzie marszałkowskim Manfredem Grabelusem. Z przeprowadzonych przez jego departament analiz wynika, że nie ma technicznej możliwości, żeby w Zdzieszowicach nastąpiła tak wysoka emisja benzenu, by była ona odczuwalna na terenie Kędzierzyna-Koźla.
Przyczyną pików nie jest podziemny zbiornik na terenie Blachowni.
- W takim przypadku mielibyśmy stałe, niezmienne źródło emisji, które mogłoby podlegać jakimś wahaniom, ale nie takiej rozpiętości, że stacja na osiedlu Piastów raz wykazuje piki na poziomie 200 mikrogramów na metr sześcienny, a innym razem benzenu nie ma wcale. Piki są spowodowane okresowym uwalnianiem benzenu do powietrza na terenie Kędzierzyna-Koźla.
Gdzie w takim razie powinniśmy szukać winnego?
- Wykluczamy czynniki naturalne, eliminujemy Zdzieszowice oraz podziemny zbiornik. Zanieczyszczenie wynika z nieprzestrzegania reżimów technologicznych w którymś z zakładów na terenie Kędzierzyna-Koźla.
Kluczowe znaczenie dla rozwiązania sprawy może mieć zgłoszenie jej do prokuratury?
- Okazuje się, że wszystkie pozostałe instytucje muszą działać zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego i przepisami prawnymi. Czasami oznacza to siedmiodniowy okres na przygotowanie się do kontroli w firmach. W ten sposób prawdopodobnie nigdy nie znajdziemy winnego.
Do prokuratury rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu wpłynęły już trzy zawiadomienia w sprawie emisji benzenu do powietrza. Ich autorami są starostwo powiatowe w Kędzierzynie-Koźlu i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu, trzecie zgłoszenie wpłynęło pocztą elektroniczną od anonimowego mieszkańca.
Reklama
Jedynie prokurator może złapać truciciela. Rozmowa z komendantem straży pożarnej
- KK24
- 29.09.2016 11:59
Data dodania:
29.09.2016 11:59
Napisz komentarz
Komentarze