Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 03:56
Reklama
Reklama
Reklama

Policjanci wynieśli desperata z płonącego domu. Kulisy głośnego pożaru w Cisowej

Policjanci wynieśli desperata z płonącego domu. Kulisy głośnego pożaru w Cisowej
Tylko błyskawicznej reakcji stróżów prawa zawdzięcza życie mężczyzna poszkodowany w pożarze domu w Cisowej.

O sprawie informowaliśmy już kilkadziesiąt minut po całym zdarzeniu. W niedzielę, 11 września służby ratunkowe zostały zadysponowane do pożaru domu jednorodzinnego w Cisowej. W akcji gaśniczej uczestniczyło aż siedem zastępów straży pożarnej (ZOBACZ RELACJĘ).

Kilka dni po całym zdarzeniu znamy jego kulisy. Ogień pod zabudowaniami miał podłożyć sam właściciel, który chciał w ten sposób odebrać sobie życie. To nie wszystko. Mężczyzna po zaprószeniu ognia w pomieszczeniu gospodarczym zawiązał pętlę wokół szyi i próbował się powiesić. W ostatniej chwili uratowali go policjanci z Kędzierzyna-Koźla, którzy zjawili się na miejscu zdarzenia.

Mundurowi odcięli mężczyznę ze sznura i wynieśli go z płonącego budynku, przekazując załodze pogotowia ratunkowego. Funkcjonariusze wyprowadzili też z budynku psa mężczyzny, który aż do końca pozostawał przy swoim właścicielu.

Chcieliśmy spotkać się z policjantami, którzy ocalili życie mężczyzny, by przybliżyć sylwetki bohaterów naszym czytelnikom. Funkcjonariusze zdecydowali, że chcą pozostać anonimowi. Najpewniej uznali, że wykonywali jedynie swoją pracę.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

misiek 19.09.2016 09:38
To Pan to recydywista, daj spokój z ta sprawą i jej nie roztrząsajcie, czy Policjanci są bohaterami?, na pewno nie dla mieszkańców osiedla. Ciężki temat.

gość 19.09.2016 09:35
Policjanci wynieśli tego Pana z pomieszczenia gospodarczego, który wcale się nie palił i znajdował się w dość sporej odległości od palącego się domu. Psa wyprowadzili strażacy ochotnicy z piwnicy pod palącym się budynkiem. Z tego co usłyszałam od samych policjantów w dniu zdarzenia to lina sama się urwała (ale to tylko słyszałam nie widziałam na własne oczy więc przy tym się nie upieram) Trochę dużo tych nieścisłości w Waszym artykule...

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ