Puste cele i ograniczony do niezbędnego minimum personel – od kilku tygodni tak wygląda rzeczywistość w kozielskim areszcie śledczym. Osadzeni opuścili areszt na początku lipca, powrócą za miesiąc.
Kozielski areszt śledczy został czasowo wyłączony z funkcjonowania. Wszystko przez bardzo dużą liczbę nadgodzin na kontach pracowników.
- W głównej mierze problem ten dotyczy funkcjonariuszy pełniących służbę w bezpośrednim kontakcie z osadzonymi – generalnie funkcjonariuszy działu ochrony. Z uwagi na potrzebę zejścia z dużej liczby nadgodzin, jednym z rozwiązań praktykowanych w takiej sytuacji jest czasowe wyłączenie funkcjonowania całego aresztu. Generalnie placówka działa, choć w minimalnym zakresie: osoby na miejscu odbierają korespondencję, dyrektor jest w pracy – tłumaczy porucznik Katarzyna Idziorek, rzecznik prasowy okręgowego inspektoratu służby więziennej w Opolu.
Już w czerwcu rozpoczęło się przenoszenie osób odbywających karę w kozielskim areszcie śledczym do innych zakładów na terenie województwa opolskiego. Przerwa w funkcjonowaniu placówki potrwa jeszcze miesiąc. Na początku października więźniowie osadzeni w areszcie powrócą do swoich cel. Wcześniej do pracy wrócą strażnicy. Niektórzy z nich, z uwagi na mniejszą liczbę wypracowanych nadgodzin, obecnie pełnią służbę w innych placówkach naszego województwa.
Pojemność kozielskiego aresztu śledczego wynosi 125 miejsc. Takiej liczby osadzonych trzeba się spodziewać po wznowieniu funkcjonowania placówki w październiku. Korzystając z przerwy w funkcjonowaniu aresztu, w jego wnętrzu obsada prowadzi prace remontowe.
Reklama
Z kozielskiego aresztu zniknęli wszyscy więźniowie. Gdzie się teraz znajdują?
- KK24
- 06.09.2016 18:20
Napisz komentarz
Komentarze