Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 września 2024 22:21
Reklama
Reklama

Fatalny upadek rowerzystki. Kierowca MZK natychmiast ruszył z pomocą

Na widok upadającej na jezdnię rowerzystki natychmiast zatrzymał autobus, ruszając kobiecie z pomocą. Andrzej Czuba, kierowca Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Kędzierzynie-Koźlu, jako pierwszy udzielił pomocy poszkodowanej. W ślad za nim ruszyli kolejni świadkowie zdarzenia.

Feralny wypadek miał miejsce wczoraj przed godziną 17 przy rondzie Grunwaldzkim. To mogło zdarzyć się każdemu. Jadąca rowerem kobieta straciła równowagę i nieszczęśliwie upadła na drogę, doznając przy tym poważnego urazu.

Poszkodowana nie została pozostawiona sama sobie. Pierwsza pomoc nadeszła już po kilku sekundach. Kobiecie udzielił jej Andrzej Czuba, kierowca autobusu miejskiego linii nr 3, który w tym czasie jechał ulicą Grunwaldzką. Pan Andrzej natychmiast zatrzymał pojazd, w taki sposób, by zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Przez radio wezwał na miejsce karetkę pogotowia, po czym wyskoczył z autobusu, by sprawdzić stan poszkodowanej i udzielić jej pierwszej pomocy.

Po chwili dołączyli do niego kolejni kierowcy i przechodnie. Po kilku minutach na miejscu zjawiła się załoga pogotowia, która przetransportowała ranną do szpitala. W międzyczasie z pomocą przybył też mąż rowerzystki, który przez następnych kilka godzin czuwał wraz z jej bliskimi w szpitalu.

Wszystko rozegrało się tak szybko, że bliscy poszkodowanej nie zdołali nawet podziękować na miejscu kierowcy autobusu. Dopiero po kilku godzinach małżonek poszkodowanej skontaktował się telefonicznie z Miejskim Zakładem Komunikacyjnym.

- Jesteśmy bardzo wdzięczni za pomoc i natychmiastową reakcję. Takie zachowania przywracają wiarę w drugiego człowieka. Podziękowania należą się również pozostałym kierowcom, którzy widząc, co się dzieje, nie pozostali obojętni – mówi małżonek poszkodowanej.

Próbowaliśmy dziś namówić Andrzeja Czubę na wywiad, by w imieniu rodziny przekazać mu podziękowania i przybliżyć jego sylwetkę czytelnikom. Pan Andrzej uznał jednak, że w jego zachowaniu nie było niczego nadzwyczajnego, a on sam uczynił to, co w zaistniałej sytuacji powinien zrobić każdy kierowca.

We wczorajszym artykule dotyczącym zdarzenia błędnie poinformowałem, że doszło do niego wskutek kolizji rowerzystki z samochodem osobowym. Za powstałe zamieszanie przepraszam.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ