Do tej pory wszyscy mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla w głosowaniu wybierali jedną inwestycję do realizacji z pieniędzy zarezerwowanych na budżet obywatelski i był to wybór niepodlegający dyskusji. Ta formuła nie była bez wad. Nowe władze miasta zabrały się więc za jej reformę. Już w tym roku milion złotych zostanie rozdzielony według zupełnie nowych reguł. Każda rada osiedla dostanie swój kawałek tortu, a o to, jak go skonsumować, będzie pytać swoich mieszkańców. To nie do nich będzie jednak należało ostatnie zdanie, co zrobić z pieniędzmi. Pomysły będą przesiewane aż przez trzy sita władzy samorządowej. Trudno oprzeć się wrażeniu, że zbiorowa mądrość mieszkańców traktowana jest w tym przypadku według zasady ograniczonego zaufania.
Kędzierzyn-Koźle jest jednym z pierwszych polskich miast, które zdecydowały się na wprowadzenie budżetu obywatelskiego. Z naszych doświadczeń czerpało na przykład Opole. Teraz sami od nich odchodzimy. Pod koniec marca na sesję rady miasta powinien trafić nowy projekt uchwały dotyczącej budżetu obywatelskiego. Postawi wszystko na głowie. Milion zostanie poszatkowany między działające w mieście rady osiedlowe i to one będą pytać mieszańców, jak wydać przydzieloną część pieniędzy. Zamiast jednej dużej inwestycji, realizowanych będzie wiele małych zadań. Zdaniem władz miasta zmienione reguły rozdziału pieniędzy są jednak bardziej sprawiedliwe.
- Dotychczas budżet obywatelski miał formę konkursu. Wygrywało zadanie, które otrzymywało najwięcej głosów. Postanowiliśmy, że przyjmiemy inną formę. Budżet zostanie rozdzielony między wszystkimi osiedlami według klucza – tłumaczyła na niedawnej konferencji prasowej prezydent Sabina Nowosielska.
Zasady nowego klucza wyjaśnia Jarosław Jurkowski z urzędu miasta: - Milion złotych zostanie podzielony na dwie części. Każde z osiedli otrzyma do dyspozycji stałą kwotę 25 tys. zł (łącznie 400 tys. zł). Pozostałe 600 tys. złotych zostanie podzielone według przelicznika związanego z liczbą mieszkańców miasta i danego osiedla. Tym sposobem większe osiedla otrzymają do dyspozycji większe środki, ale mniejsze również wezmą udział w podziale tej części budżetu. Miejsce Kłodnickie, Lenartowice, os. Przyjaźni czy os. Południe prócz standardowych 25 tys. zł dostaną dodatkowe kilka tysięcy złotych, a największe ludnościowo Śródmieście czy Pogorzelec po ponad 100 tys. złotych. Co ważne, kwoty przypadające na dane osiedle będzie można przesuwać na kolejny rok – tłumaczy Jurkowski.
- Każde osiedle będzie więc miało do dyspozycji kwotę na poprawę stanu infrastruktury: chodników, dróg, budynków. To pozostawiamy mieszkańcom danego osiedla. Takie zasady zostały pozytywnie przyjęte przez niemal wszystkich przewodniczących rad osiedli – zapewnia prezydent Sabina Nowosielska.
W poprzednich dwóch edycjach budżetu obywatelskiego organizowano jedno głosowanie dla wszystkich osiedli w mieście. Wcześniej pomysły zgłaszało się urzędowi miasta, gdzie były wstępnie weryfikowane pod kątem kosztów oraz możliwości własnościowych i prawnych. Za pierwszym razem wygrały Sławięcice, które zgłosiły zadanie budowy ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Strzeleckiej. W kolejnym głosowaniu najbardziej zmobilizowali się mieszkańcy osiedla Piastów i Powstańców Śląskich, wybierając budowę strefy rekreacyjnej przy ulicy Wieczorka – realizacja tej inwestycji nadal się nie rozpoczęła.
W obu przypadkach nie obyło się bez kontrowersji: ścieżka ostatecznie kosztowała więcej niż zakładano (za pierwszym razem na budżet obywatelski przeznaczono tylko 400 tys. zł), a sens budowy strefy przy ulicy Wieczorka budzi wątpliwości, bo tuż obok jest już teren spełniający te funkcje. Poza tym realizacja inwestycji również może przekroczyć zaplanowaną na nią pulę pieniędzy.
Teraz propozycje zadań przyjmować będą rady osiedli. Także one z pomocą urzędników magistratu wstępnie je zweryfikują, a następnie zorganizują głosowanie dla mieszkańców. Do dalszego procedowania zakwalifikują się pomysły, które uzyskają największe poparcie. To pierwszy etap. W drugim propozycje zadań zostaną skierowane do prezydent miasta, która oceni, jakie z nich przedłożyć radnym. Dopiero oni podejmą ostateczną decyzję, czy wprowadzić wydatek do budżetu miasta.
Nowe zasady rozdziału budżetu obywatelskiego nie z każdej strony zbierają poklask. Zdaniem Kamila Nowaka z Fundacji Wiedzieć Więcej monitorującej samorząd, Kędzierzyn-Koźle w tej mierze się cofa, bo nie ma gwarancji, że pomysł cieszący się największym poparciem mieszkańców zostanie zrealizowany, skoro musi przejść aż przejść aż przez trzy sita: rady osiedla, prezydenta i rady miasta. To, według Nowaka, wypacza całą ideę.
- Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego, że będzie gorzej niż było. Z analizy przeprowadzonej przez Instytut Obywatelski wynika, że w Polsce ponad 90 proc. budżetów obywatelskich to tak naprawdę ich imitacje. Nasz pseudobudżet doskonale się w nie wpisuje i zawiera praktycznie wszystkie możliwe błędy. Fakt, że już na początku opowiada się bajki o przerzucaniu środków pomiędzy osiedlami czy odkładaniu ich na kolejny rok i o poparciu rozwiązań przez przewodniczących osiedli, chociaż na ten czas nikt z nich nie widział na oczy projektu uchwały, nie wróży nic dobrego. To świetne podsumowanie 100 dni nowego prezydenta miasta – recenzuje Kamil Nowak.
Reklama
Budżet obywatelski bliżej ludzi, ale rozmieniony na drobne i z ograniczonym zaufaniem
- Grzegorz Stępień
- 10.03.2015 12:02
Napisz komentarz
Komentarze