W urzędzie miasta zakończyła się trwająca pięć miesięcy kontrola Państwowej Inspekcji Pracy obejmująca ewidencję czasu służby strażników miejskich.
Gdy prezydentem był jeszcze Tomasz Wantuła, strażnicy miejscy zamiast pieniędzy za nadgodziny dostali urlopy, co zdaniem kontrolerów było wbrew przepisom prawa pracy. Teraz za tamtą sytuację i jej następstwa odpowiedzieć przyszło prezydent Sabinie Nowosielskiej.
Urząd miasta ma już protokół z kontroli. Według prezydent Sabiny Nowosielskiej zarzutem największego kalibru pod jej adresem jest „utrudnianie kontroli poprzez niewykonanie zawartego w wystąpieniu z dnia 20 lutego 2014 roku po zakończeniu kontroli przeprowadzonej w 2013 roku wniosku o naliczenie i wypłacenie (…) nieprzedawnionych dodatków do pracy w godzinach nadliczbowych w związku z dwukrotnym rozpoczęciem przez strażników miejskich pracy w tej samej dobie w roku 2013”, jak stwierdzono w dokumencie. Skomplikowane. O co właściwie chodzi?
- Pismem z sierpnia 2014 roku wykonania wniosku odmówił ówczesny prezydent miasta, twierdząc, że pracownikom straży miejskiej udzielono już czasu wolnego w zamian za pracę w godzinach nadliczbowych. Nie wiedziałam nawet wtedy, że będę startować w wyborach na prezydenta – tłumaczy prezydent Sabina Nowosielska.
Łączenie w wystąpieniu pokontrolnym zawarto wtedy 7 wniosków, z których 6 zostało wykonanych. Obecnie nie występują żadne przypadki naruszeń prawa pracy stwierdzone w poprzedniej kontroli.
- Stwierdzenie o utrudnianiu jest dla nas tym bardziej zaskakujące, że podczas podpisywania protokołu na pytanie, czy wystąpiły jakieś utrudnienia w dostępie do dokumentów czy pomieszczeń pan inspektor jednoznacznie stwierdził, że nie. Zarzut zapewne ma więc na celu wyegzekwowanie realizacji owego wniosku, który, przypominam, ma jedynie charakter zalecenia, a nie nakazu administracyjnego – zaznacza sekretarz urzędu miasta Zbigniew Romanowicz.
Urząd czeka teraz na wystąpienie pokontrolne. Być może na tym etapie uda się jeszcze sprawę wyjaśnić. Jeśli nie, prezydent może zostać ukarana mandatem, a wszystko najpewniej skończy się sądzie.
Kontrola była przeprowadzona na wniosek działającego w straży miejskiej związku zawodowego. Szczegółowe ustalenia poznamy, gdy gotowe będzie wystąpienie pokontrolne.
Oto stanowisko Samorządowego Związku Zawodowego Straży Miejskiej, które otrzymaliśmy od przewodniczącego organizacji Wojciecha Rajchela:
Bieżąca kontrola Państwowej Inspekcji Pracy jest wynikiem wniosku Samorządowego Związku Zawodowego Straży Miejskiej działającego czynnie w urzędzie miasta od 2011 roku. Zakres wniosku to naruszenia praw pracowniczych jak również prawa pracy. Zarzuty dotyczyły błędnego planowania harmonogramie pracy, nierównego traktowania w zakresie płacy, awansów i innych świadczeń pracowniczych. Przyczyną złożenia wniosku było utrudnianie przez Komendanta Straży Miejskiej działalności organizacji związkowej. Ponadto pomijano zupełnie stanowisko organizacji związkowej przy: ocenie ryzyka zawodowego, awansach, podwyżkach czy przyznawaniu środków z funduszu świadczeń socjalnych. Również warunki pracy, w tym socjalne oraz przestrzeganie przepisów BHP nie były prawidłowe. Wszystkie sprawy (zarzuty) dotyczyły teraźniejszości, choć faktem jest to, że od czasów poprzedniej kontroli PIP – w Straży Miejskiej zmieniło się niewiele . Tego typu działania zawdzięczamy tylko i wyłącznie „Kierownictwu”. Mam jednak nadzieję, że nadeszły czasy usprawniania działań i wyciągania konsekwencji i może to doprowadzi do sytuacji, że Urząd nareszcie przestanie zajmować się sam sobą i poprawi się znacznie współpraca ze Związkami Zawodowymi w Urzędzie Miasta.
Wantuła odmówił, Nowosielska dostanie mandat? Państwowa Inspekcja Pracy w urzędzie miasta
- Grzegorz Stępień
- 26.07.2016 14:41
Napisz komentarz
Komentarze