W Kędzierzynie-Koźlu powstanie dużo nowych miejsc parkingowych. Wykaz inwestycji

Nie rozumiem dlaczego założyliście Panowie, że nie posiadam prawa jazdy i nie poruszam się samochodami czy motocyklami. Nie oznacza to, że powinienem ślepo chwalić inwestycje polegające jedynie na wybrukowaniu każdego kawałka ziemi, szumnie nazwane parkingiem. Każdy mieszkaniec ma prawo wyboru jakie dla niego są istotne zadania realizowane przez władze samorządowe i nie każdy zmotoryzowany musi przyjąć za "jedynie słuszny" pogląd, że najważniejsze są parkingi. Wystarczy przejechać się na os. Piastów i zobaczyć jak duży parking przy Krzywoustego nie jest zapełniony nawet w połowie, gdy tymczasem kierowcy w okolicznych bloków nadal na ścisk parkują samochody pod samymi klatkami na chodnikach, tarasując przejście i przejazd dla wózków inwalidzkich czy wózków dziecięcych. Owszem, jak na razie Kędzierzyn jest oazą zieleni, ale przy takim tempie wycinania i kaleczenia drzew, czy zabudowywania wszelkich zielonych terenów, długo tak nie pozostanie (O przepraszam, może jeszcze Lasy Państwowe nie dadzą się wyciąć w pień). Obym się mylił. To zabrzmi banalnie, ale z wiekiem zmienia się punkt widzenia i to co kiedyś wydawało się bezużyteczne (np. drzewa przed blokiem, kawałek trawy i ławki gdzie można przysiąść i porozmawiać z sąsiadem) dzisiaj jest perełką, którą coraz trudniej znaleźć w tym mieście. Pozdrawiam.

Aliczek, jednak tak, jak Garażowiczj zalecam zrobienie prawa jazdy, zakup samochodu i parkowanie w naszym mieście. Istnieje takie pojęcie, jak zrównoważony rozwój. Można wszystko ładnie pogodzić, ale trzeba wiele rozumieć, żeby to stosować. Da się pogodzić zieleń i parkingi. W okolicy Dmowskiego i nie tylko jest sporo zieleni i naprawdę nie jest źle. Mieszkałem we Wrocławiu, straszny syf. I twierdzę, że Kędzierzyn to prawdziwa oaza zieleni i nie należy przesadzać.

Garażowicz: jak będzie Pan kiedyś starszy i może uda się Panu dożyć emerytury i będzie Pan chciał gdzieś z np. wnukami wyjść na spacer to życzę przyjemnego "spacerowania" pomiędzy zaparkowanymi samochodami, po wybrzuszonej jak zwykle po jakimś czasie kostce brukowej, bo to przecież PRIORYTET (aby auta były zaparkowane pod samym domem). Albo jak będzie Pan/Pana bliscy następnym razem narzekał/-li, że w mieście jest tak "parno i duszno", to również zachęcam do przejścia się miedzy samochodami po tych cudownych wybrukowanych parkingach. Moja wypowiedź, nie dotyczyła bezpośrednio właśnie remontowanego (pokazanego na zdjęciach) miejsca przy garażach na Dmowskiego/Stalmacha , tylko tak jak napisano w artykule, dotyczyła całości inwestycji w mieście "możliwości", gdzie najważniejsze jest ściąć drzewa i wybrukować co się da. Miarą rozwijających się miast/ społeczności/ nie jest liczba metrów kwadratowych wybrukowanych miejsc parkingowych. A tym właśnie szczyci się miasto w powyższym artykule (jak pan widzi dorosłem do czytania ze zrozumieniem (SZOK!) ). Z poważaniem.

Aliczek: jak kiedyś dorośniesz, zrobisz prawo jazdy i kupisz sobie auto to zrozumiesz, co to jest zaparkować auto w tym naszym miasteczku. Akurat pokazywane zdjęcia dotyczą obszaru garaży k. Dmowskiego, prawdziwej oazy błota, dziur i off-roadu.

Cuuudownie ! Rozwijamy się ! Kaleczymy i ścinamy drzewa, likwidujemy każdą możliwą oazę zieleni, ale parkingi są ! Miasto benzenem i kostką Bauma płynące..