Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 19 września 2024 18:19
Reklama
Reklama

Będzie remont dawnego budynku NOT. Powstanie tam centrum obsługi biznesowej

Będzie remont dawnego budynku NOT. Powstanie tam centrum obsługi biznesowej
Już za kilka tygodni ruszy remont budynku były budynek Naczelnej Organizacji Technicznej (NOT) przy ulicy Wojska Polskiego. Po jego zakończeniu wewnątrz swoje miejsce znajdą przedstawiciele szeroko rozumianego otoczenia biznesu. Powstanie też Biuro Obsługi Inwestora.

O planach utworzenia miejsca, w którym inwestorzy przybywający do naszego miasta będą mogli uzyskać niezbędne informacje oraz pomoc w zakresie uruchomienia swojej działalności w mieście, właściciel budynku poinformował na wspólnej konferencji z władzami miasta.

- Współpracujemy z gminą w sprawie realizacji tej inwestycji. Trwają prace wokół budynku. Zasadnicza część remontu ruszy w sierpniu. Za kilka miesięcy budynek będzie odnowiony i zmodernizowany. Chcemy stworzyć w nim centrum instytucji otoczenia biznesu w Kędzierzynie-Koźlu – opowiada Wiesław Skwarko, prezes Kędzierzyńsko-Kozielskiego Parku Przemysłowego.

Wewnątrz budynku siedzibę znajdzie m.in. Biuro Obsługi Inwestora, Klaster Chemii Specjalistycznej Chem-Ster, kędzierzyńsko-kozielski oddział Opolskiej Izby Gospodarczej i subregion kędzierzyńsko-strzelecki. Budynek pozostanie też siedzibą Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Chemicznego SITPChem.

Władze miasta liczą na to, że wraz z uruchomieniem biura Kędzierzyn-Koźle stanie się bardziej dostępny dla inwestorów. - Ma to być reprezentacyjne centrum biznesowe. Tego w naszym mieście brakowało. Każdy, kto przyjedzie do Kędzierzyna-Koźla i będzie chciał otworzyć tu swój biznes, znajdzie w biurze wszelką pomoc – opowiada prezydent Sabina Nowosielska.

Niebawem zakończą się prace związane z budową dojazdu do garaży przy ulicy Wojska Polskiego i Stalmacha, co poprawi wizerunek otoczenia budynku. Miastu nie udało się natomiast dojść do porozumienia z właścicielami samych garaży i droga przebiegająca między nimi pozostanie w obecnym stanie. Jak wyjaśnił wiceprezydent miasta Artur Maruszczak, właściciele garaży nie byli zainteresowani remontem po swojej części.

Remont byłego budynku NOT w Kędzierzynie-Koźlu

Remont byłego budynku NOT w Kędzierzynie-Koźlu

Remont byłego budynku NOT w Kędzierzynie-Koźlu


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Kozlak 15.07.2016 21:39
Słyszałem o kwocie 6000 zł, absurdalnej. Widzimy też, że projekt nieco się zmienił w stosunku do wersji wstępnej. Nie wiemy, czy to nie będzie oznaczać mniejszej liczby miejsc parkingowych o które walczyliśmy, jako mieszkańcy. Jest sporo wolnej przestrzeni zielonej, może to oznaczać, że i tak zostanie ona zagospodarowana na parking. Niepkoi nas też podejście władz miasta do całej inwestycji, jako zaplecza KKPP. Na spotkaniu z Prezydent i zastępcy od inwestycji w siedzibie rady dzielnicy, określono tę inwestycję, jako zaplecze KKPP, po naszych protestach wycofano się z tego określenia, w końcu my tu mieszkamy, ale czy na pewno zmieniło się podejście mentalne do tego tematu? Wybudowano też chodnik od strony komendy policji. Tam można też było to inaczej rozwiązać. W efekcie zrobiono dojazd na terenach prywatnych. Można było osobono negocjować kwestie rozwiązań i kosztów bo tam nie trzeba kosztowny latarń itp. Infrastruktury. Na razie jest pseudo dojazd wyspany gryzem i z wystający mi studzienkami. Ciekawe co dalej? Oczywiście jesteśmy zadowoleni, że ten teren dla aut 4x4, wreszcie jest cywilizowany, dla normalnych aut. Mamy nadzieję, że nie pojawią się zanki, że miejsca parkingowe są tylko do użytku przez biura parku przemysłowego.

garażowicz 15.07.2016 15:06
To niezupełnie tak, że miastu nie udało się dojść do porozumienia z właścicielami garaży. W 2015 r. było jedno spotkanie z właścicielami garaży, gdzie padła kwota kilku tysięcy zł od każdego garażu, co wyraźnie było kwotą mocno zawyżoną. Historia utwardzenia tego terenu ciągnie się już kilkadziesiąt lat. Miasto od momentu powstania tych garaży obiecywało utwardzenie i uporządkowanie problemu. Pierwotnie garaże były budowane na terenie miejskim za własne pieniądze garażowiczów, po czym przechodziły one na własność miasta (sic!). W zamian przez ileś tam lat nie był płacony czynsz. Ostatecznie ok. 1994 r. miasto zdecydowało się na odsprzedaż garaży najemcom (w wiekszości ich "budowniczych") z kilkumetrowym "placem" przed garażem (takie były granice działki). Do tego czasu obietnice utwardzenia terenu nie zostały zrealizowane. Aż do 2015 r. do pierwszego i jak mi wiadomo jedynego spotkania z garażowiczami, też nie było o tym mowy. Miasto zasłoniło się na spotkaniu względami prawno-formalnymi - nie może prowadzić żadnej inwestycji na cudzym terenie (czyli na kawałku piachu przed garażami). Zaproponowało współinwestowanie z garażowiczami, ale ta propozycja wymagałaby od każdego garażowicza kilkutysięcznego wkładu (mocno szacunkowo - nie było bowiem konkretnej, obliczonej kwoty). W opinii praktycznie wszystkich zebranych - kwota o wiele za duża, jak tylko na utwardzenie "prywatnego" obszaru między podjazdem garażu a krawężnikiem budowanej drogi. Padały głosy, że kilkusetzłotowe kwoty byłyby jeszcze do zaakceptowania. Spotkanie nie skończyło się consensusem, ale wszyscy oczekiwali kolejnej propozycji do rozważenia i kolejnego spotkania, gdyż tak odebrano wypowiedzi wiceprezydenta, szczególnie w kontekście kwoty inwestycji przypadającej na garaż. Niestety już nie zorganizowano kolejnego spotkania (a przynajmniej o tym nie wiem - poprzednio na garażach była informacja). Rozpoczęto budowę na wyłącznie na miejskim terenie, unikając kolejnego spotkania. Takie podejście jako jedno z możliwych też przedstawiono na tym jedynym spotkaniu (odczułem to wtedy jako swojego rodzaju ultimatum, gdyż wydawało się wszystkim jako najgorsze). Doceniając, że w ogóle ta droga, kanalizacja i dalsze zagospodarowanie tego terenu jest już w realizacji, to jednak proste stwierdzenie, że "miasto nie doszło do porozumienia" jest bardzo krzywdzące dla garażowiczów. Tylko jedno spotkanie z garażowiczami, to za mało aby cokolwiek wspólnie wypracować. Szkoda, bo ostateczna decyzja miasta spowoduje, że ten teren będzie wyglądał jak wiecznie niedokończona inwestycja. Garażowicze pewno sobie jakoś poradzą - każdy w swoim zakresie i możliwości finansowych - od pozostawienia piasku do wylania betonu, czy położenia jakiejś własnej kostki. Pewno każdy rozwiązanie przyjmie własne, ale wygląd tego terenu będzie niespójny i nieładny, mimo nowej drogi. Uważam, że miasto poszło na łatwiznę ze szkodą na wizerunku tego terenu.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ