Kilkunastu ratowników brało udział w poszukiwaniach kierowcy osobowego mercedesa, który w sobotnie popołudnie rozbił auto na drodze wojewódzkiej nr 425. Do zdarzenia doszło po godzinie 18 przy wjeździe do Bierawy od strony Lubieszowa.
Z relacji osoby zgłaszającej wypadek dyżurnemu wynikało, że kierujący osobowym mercedesem podczas manewru wyprzedzania stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w przydrożną skarpę, po czym zatrzymał pojazd przy drodze i oddalił się do lasu.
W akcji poszukiwania mężczyzny uczestniczyli policjanci oraz kilkunastu strażaków, którzy przeczesywali pobliski las. Mundurowi szybko ustalili też miejsce zamieszkania kierowcy, którym okazał się 34-letni mieszkaniec powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. Funkcjonariusze zapukali do drzwi jego domu wieczorem, ale nie zastali mężczyzny.
Policjanci wrócili do domu 34-latka następnego dnia. Mężczyzna był cały i zdrowy. Swoje nagłe oddalenie się z miejsca kolizji tłumaczył tym, że chciał ściągnąć na miejsce pomoc.
- Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym kierowca został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych. Dodatkowo policjanci wręczyli mu mandat w wysokości 150 złotych za niewłaściwe oznakowanie uszkodzonego pojazdu – opowiada podkom. Magdalena Nakoneczna, rzecznik prasowy policji w Kędzierzynie-Koźlu.
Policjanci i strażacy szukali kierowcy, który uderzył w skarpę, wyszedł z auta i zniknął w lesie
- 27.06.2016 10:25
Napisz komentarz
Komentarze