Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 13:06
Reklama
Reklama
Reklama

Policjanci i strażacy szukali kierowcy, który uderzył w skarpę, wyszedł z auta i zniknął w lesie

Policjanci i strażacy szukali kierowcy, który uderzył w skarpę, wyszedł z auta i zniknął w lesie
Kilkunastu ratowników brało udział w poszukiwaniach kierowcy osobowego mercedesa, który w sobotnie popołudnie rozbił auto na drodze wojewódzkiej nr 425. Do zdarzenia doszło po godzinie 18 przy wjeździe do Bierawy od strony Lubieszowa.

Z relacji osoby zgłaszającej wypadek dyżurnemu wynikało, że kierujący osobowym mercedesem podczas manewru wyprzedzania stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w przydrożną skarpę, po czym zatrzymał pojazd przy drodze i oddalił się do lasu.

W akcji poszukiwania mężczyzny uczestniczyli policjanci oraz kilkunastu strażaków, którzy przeczesywali pobliski las. Mundurowi szybko ustalili też miejsce zamieszkania kierowcy, którym okazał się 34-letni mieszkaniec powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. Funkcjonariusze zapukali do drzwi jego domu wieczorem, ale nie zastali mężczyzny.

Policjanci wrócili do domu 34-latka następnego dnia. Mężczyzna był cały i zdrowy. Swoje nagłe oddalenie się z miejsca kolizji tłumaczył tym, że chciał ściągnąć na miejsce pomoc.

- Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym kierowca został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych. Dodatkowo policjanci wręczyli mu mandat w wysokości 150 złotych za niewłaściwe oznakowanie uszkodzonego pojazdu – opowiada podkom. Magdalena Nakoneczna, rzecznik prasowy policji w Kędzierzynie-Koźlu.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ