Grzegorz Dysarz, były kierownik biura informatyki urzędu miasta znalazł zatrudnienie w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie-Koźlu. Od połowy lutego pracuje w nim jako specjalista odpowiedzialny m.in. za przygotowanie projektów kwalifikujących się do uzyskania dofinansowania zewnętrznego. Trzymiesięczna umowa próbna została zawarta w trybie bezkonkursowym.
Grzegorz Dysarz przez wiele lat był kierownikiem biura informatyki w urzędzie miasta. Pod koniec 2013 roku został zwolniony. Oficjalnym powodem takiej decyzji była absencja w pracy – sam Dysarz bronił się, że była ona usprawiedliwiona. Tłem całej sprawy była jednak tak zwana ”afera podsłuchowa”. Zaczęło się od tego, że w połowie tegoż roku Katarzyna Dysarz, wówczas dyrektor Miejskiego Zarządu Oświaty, zgłosiła organom ścigania, że jej ówczesny przełożony prezydent Tomasz Wantuła wywierał na nią naciski dotyczące zatrudniania określonych osób – to była tak zwana „afera naciskowa”, która wybuchła jeszcze przed referendum w sprawie odwołania Wantuły. Zaraz po tym, gdy w listopadzie 2013 roku okazało się, że jednak Wantuła zostaje na stanowisku, zaczęły pojawiać się spekulacje na temat rzekomych podsłuchów w urzędzie miasta. Pod koniec roku kierownik Dysarz wyłożył karty na stół: przedstawił dokumenty świadczące o tym, że na wyraźne polecenie kupił i zainstalował w gabinecie prezydenta urządzenie transmitujące dźwięk i obraz. Niebawem nie był już pracownikiem urzędu miasta.
Odejście Dysarza z urzędu miasta odbiło się szerokim echem w Kędzierzynie-Koźlu. Później były kierownik biura informatyki zniknął na dłuższy czas ze sfery życia publicznego w mieście. Za to w międzyczasie mandat radnej rady miasta z ramienia rządzącej Platformy Obywatelskiej zdobyła jego żona Katarzyna Dysarz. Teraz Grzegorz Dysarz zawodowo wraca do sfery zależnej od samorządu miejskiego, choć już na mniej eksponowanym stanowisku. Nową przystanią na jego drodze zawodowej jest Miejski Zakład Energetyki Cieplnej Spółka w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie został zatrudniony 18 lutego 2015 roku na mocy trzymiesięcznej umowy próbnej. Zajmuje specjalistyczne stanowisko.
Czym konkretnie zajmuje się były kierownik biura informatyki magistratu?
"Do zakresu jego obowiązków należy m.in. strategiczne zarządzanie projektami zgodnie z metodyką Prince 2TM. Pan Dysarz posiada w tym zakresie niezbędną wiedzę popartą wieloletnim doświadczeniem, legitymuje się jednocześnie międzynarodowymi certyfikatami w tej dziedzinie tj. Certyfikat APMG-International PRINCE2 (nr 02361556-01-EBVD) Foundation, Certyfikat APMG- International PRINCE2 (nr 02361867-01-9ESV) Practitioner (Zarządzanie projektami na poziomie zaawansowanym). Do zadań Pana Dysarza należy również przygotowywanie we współpracy z merytorycznymi pracownikami MZEC propozycji dotyczących zadań kwalifikujących się do dofinansowania ze środków zewnętrznych ze szczególnym uwzględnieniem zadań innowacyjno-rozwojowych, tj. inteligentne sieci ciepłownicze czy powiązanie systemu zarządzania siecią ciepłowniczą (model sieci) z automatyką i systemem dyspozytorskim" – to odpowiedź Jolanty Gądek-Rypel, prezes MZEC, na pytania skierowane przez serwis KK24.pl w związku z informacjami o zatrudnieniu Grzegorza Dysarza w tej miejskiej spółce.
Komentarz Grzegorza Peczkisa, radnego rady miasta z PiS: - O ile mi wiadomo, pan Grzegorz Dysarz wygrał w sądzie pracy sprawę o niesłusznie zwolnienie. Naturalnym wydaje mi się więc, że jeśli zdecydował o zawodowym powrocie do sfery zależnej od samorządu, raczej powinien objąć poprzednie stanowisko, gdzie pewnie jako informatyk czułby się lepiej niż w branżowej spółce zajmującej się ciepłownictwem. Na pewno całej sprawie towarzyszyłoby dużo mniej wątpliwości, gdyby zatrudnieniu pana Dysarza w MZEC towarzyszył konkurs.
Reklama
Były kierownik w magistracie i mąż radnej dostał pracę w spółce ciepłowniczej
- 04.03.2015 10:31
Napisz komentarz
Komentarze