Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 18:22
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi radni pojechali do ośrodka dla emigrantów w Niemczech. „Powiedziałem im, że są naiwni”

Grupa radnych powiatowych i miejskich  Kędzierzyna-Koźla gościła niedawno w partnerskim mieście Öhringen w powiecie Hohenlohe w Niemczech . Odwiedzin w ośrodku dla emigrantów nie było w programie wizyty, ale gospodarze w końcu zgodzili się pokazać gościom z Polski panujące tam realia. O wrażeniach z tej wizyty rozmawiamy z radnym rady miasta Adamem Sadłowskim.

KK24.pl: - Podczas tego rodzaju kurtuazyjnych wizyt z reguły unika się trudnych tematów. Skąd więc pomysł, żeby pojechać do ośrodka dla emigrantów? Niemcy chyba sami tego nie zaproponowali?

adam sadłowskiAdam Sadłowski: - Rzeczywiście, program wizyty nie obejmował wizytacji w ośrodku dla uchodźców. Niemcy szczególnie się tym nie chwalili. Udało nam się jednak  dowiedzieć, że takie miejsce funkcjonuje w tym miasteczku wielkości naszego Koźla. Kolorowym i zadbanym, gdzie wszyscy się znają. Poprosiliśmy więc o możliwość zobaczenia, jak wygląda ten ośrodek. Chciałem zweryfikować to, co widzę w telewizji, z rzeczywistością. Niemcy nie byli zachwyceni, ale w końcu zgodzili się nas tam zawieźć w czasie wolnym.

- Co to za ośrodek?

- Wyłącznie dla mężczyzn. Przebywa ich tam 180.  Przeważnie w sile wieku. Wielu bardzo młodych. Przyjechali głównie z Bliskiego Wschodu. Pojechałem tam ja i jeszcze kilku innych radnych. Pozostali nie byli zainteresowani.

- Jak na waszą wizytę zareagowali mieszkańcy ośrodka?

- Miałem wrażenie, że sobie z nas drwią. Na pytania, skąd są, odpowiadali lekceważąco. Zresztą, wiedzę o poszczególnych osobach Niemcy opierają często na deklaracjach. Ci ludzie niejednokrotnie nie mają żadnych dokumentów. Tak naprawdę nie wiadomo, kim oni są. Na dzień dobry zakazano nam fotografowania, aby nie naruszyć godności osób przebywających w tym ośrodku. Jedno zdjęcie udało się zrobić Jakubowi Gładyszowi, który również uczestniczył w wizycie. Szybko okazało się, że taka postawa dotyczy całego podejścia Niemców do uchodźców. Panuje jakaś niezrozumiała dla mnie poprawność polityczna. O wielu aspektach tego problemu Niemcy wcale nie chcieli rozmawiać albo bagatelizowali rzeczy, których  według mnie bagatelizować nie można. Tak jak w całych Niemczech, również w Öhringen dochodzi do różnych ekscesów.

- Ekscesów?

- Mieszańcy ośrodka to jak wspomniałem przeważnie młodzi i zdrowi mężczyźni. Mają zapewnione wyżywienie i wszechstronną opiekę, a nawet usługę sprzątania. Dostają markowe ubrania, telefony i spore kieszonkowe. A do tego nie mają nic do roboty. Gdy już po wizycie w ośrodku spotkaliśmy się z naszymi gospodarzami w trochę luźniejszej atmosferze, niektórym trochę rozwiązał się język. W miasteczku miało dojść do przypadku usiłowania gwałtu. Codziennym problemem jest zaczepianie młodych kobiet i bójki. Ale to temat tabu. Oficjalnie wszystko jest pięknie.

ośrodek dla emigrantów uchodźców niemcy

- Co zatem Niemcy mówią oficjalnie?

- Przeważnie tłumaczą, że ci mężczyźni nie wiedzą, co robią, gdyż są z innego kręgu kulturowego, trzeba im wybaczyć i okazywać miłosierdzie. Są to ludzie w potrzebie. Moim zdaniem oni doskonale wiedzą, co robią, a robią to, bo mają świadomość, że na wiele mogą sobie pozwolić bez ponoszenia konsekwencji. Niemcy na to, że do przestępstw zawsze dochodziło i będzie dochodzić, a od karania winnych są sądy. Po takim argumencie trudno dalej dyskutować.

- Może uznali, że udało się Pana przekonać?

- Nie, bo w końcu powiedziałem im wprost, że są bardzo naiwni. Oczywiście spotkało się to z wielką konsternacją.

- Skąd ta poprawność polityczna u Niemców?

- Wydaje mi się, że to wynika z ciężaru ich własnej historii. Podświadomie chcą odkupić winy z przeszłości. Słusznie, ale  nie tędy droga. Oni liczą na to, że ci emigranci się zasymilują i będą pracować. Tak jak zasymilowali się mieszkający w Niemczech Polacy. To jednak zupełnie inne sytuacje. Ci ludzie nie po to tam przyjechali.

- Uchodźcy w Polsce?

- Po tym, co zobaczyłem w Niemczech, jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że nie należy ich tu wpuszczać.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

pniewniak 25.05.2016 09:31
O !!! Rychu w swoim żywiole. Ktoś go podpuścił, a ten jak zawsze wyjaśnia wszystkim i wyjaśnia. He he facet nie ma umiaru. Pewnie mi tez odpisze. Nie mogę się doczekać, he he.

Ryszard Masalski 23.05.2016 12:30
Ja argumentacją, anonim złością. Ja merytorycznie, anonim, osobistą wycieczką. Ja na temat, anonim plecie bez sensu. Ja uczciwie, anonim pluje z za rogu. Tak kończy się demokracja, a zaczyna zamordyzm. Nie można wypowiedzieć własnego zdania, bo zaraz ktoś o zdaniu odrębnym będzie szkalował, ośmieszał i zniesławiał. Dzisiaj połowa magistrów jest po uczelniach zaocznych i zapewniam Poniedziałka, że ta druga połowa po uczelniach dziennych jest tak samo mądra. Pozdrawiam. Ryszard Masalski

Ryszard Masalski 23.05.2016 11:49
Niedzielo! Muszę jednak odpowiedzieć dosłownie: Podmiana ludzi, w kontekście znanych nam wydarzeń z Europy Zachodniej polega na tym iż jest zgoda tych krajów na sprowadzanie obcych kulturowo mas ludzkich, gdy dziurę demograficzną powinno załatać się prokreacją miejscowych. Przy małej dzietności miejscowych i napływie obcych, w kilkanaście lat dokona się zmiana struktury społecznej, a populacja będzie zgodna z preferencjami przybyszów. To jest ta podmiana ludzi, bo zamiast dążyć do zwiększenia dzietności wśród miejscowych, to sprowadza się na masową skalę obcych o odmiennej kulturze i obyczajach. Zamiast wydać środki zachęcające Europejczyków do rodzenia dzieci i ich wychowania przez miejscowych, to wydaje się je na utrzymanie obcych, aby co... aby oni mogli się rozmnażać? To jest właśnie podmiana ludzi i nie kpij Niedzielo, chyba że jesteś jej zwolennikiem, wówczas wszystko jest jasne. (Taka podmiana ludzi w historii miała już miejsce: barbarzyńskie plemiona z północy podmieniły starożytnych Rzymian, w podobny sposób. Dzisiaj przekracza się Morze Śródziemne, wówczas rzekę Dunaj.) Pozdrawiam. Ryszard Masalski

PONIEDZIAŁEK 23.05.2016 11:27
Czego się spodziewać po człowieku który skończył zarządzanie zaocznie nauczył się paru mądrych słow, naduzywa "aczkolwiek" i myśli że uchodzi za oczytanego, mówi o chrześcijaństwie, a wychował trójkę synów którzy w przeszłości uznawali się za satanistow, a jeden z nich na całe plecy ma wytatuowane słowo " skinhead" niedaleko pada jabłko od jabłoni..

Niedziela 23.05.2016 00:04
czytam sobie i zastanawiam się kto tego człowieka wybrał na radnego? Podmiana ludzi??? Może naoglądałeś się za dużo filmów. Może Marsjanie się osiedlają w parku w Blachowni i wyciągają narządy do przeszczepu dzieciom idącym do szkoły. A koguty robią na drutach szaliki zającom i obierają marchewki karpiom w azotowym basenie. Mentalnie jesteś człowieku w zapyziałej wiosce bez prądu, gazet z jednym wychodkiem.

Ryszard Masalski 22.05.2016 23:47
Najgorsze jest to, że wielu ludzi nie dostrzega, jak od roku czasu dokonuje się próba podmiany jednych ludzi drugimi. Przecież ten masowy napływ imigrantów do Europy tym właśnie jest..., ale co tam, lepiej jest kąsać i ośmieszać oraz oskarżać o ksenofobię tych co to widzą i o tym informują. Jeżeli takich ludzi jak ktoś ukrywający się pod pseudonimem Mano, będzie więcej, to potem nie płaczcie, że nowi ludzie, których nagle będzie więcej niż Was (miejscowych) zakażą to i nakażą tamto. *** Nic pokrętnie nie tłumaczę, tylko precyzyjnie odpowiadam. Poraża brak rozpoznania zagrożenia, a w konsekwencji występująca błoga bezczynność. I wcale nie chodzi o barierę językową, która nie jest wyznacznikiem obcości, tylko o skrajną odmienność w postrzeganiu świata. Europejczycy to mąż i żona, obcy to mąż i wiele żon. Europejczycy to równość wobec prawa, gdzie religia to zespół norm moralnych, a obcy to prawo religijne i podporządkowane mu przepisy prawa. W mojej ocenie nie ma szans na integracje tych dwóch światów. Albo Nasz, albo Ich. Woda i ogień. Prognozuję, że gdy obcych będzie więcej w Europie, czas spokoju się skończy, a dobrobyt stanie się legendą... Pozdrawiam. Ryszard Masalski

Mano 22.05.2016 20:08
No i panie Rychu, najpierw wyciągasz działa i strzelasz a potem wyjaśniasz w kogo. Tak czy siak pokrętne to jest do tego stopnia, że niewiarygodne. W Polsce kościół katolicki chce aby prawo religijne było obowiązujące. I to wg pana jest OK. Zarówno w jednym i drugim przypadku kiedy religia ma być wyznacznikiem zasad, normalny człowiek się dusi. I proszę sobie darować opowieści o nadrzędności chrześcijaństwa, bo to opowieści o tym, które święta są ważniejsze Wielkanocne czy Bożego Narodzenia. Pokazał pan, że nie lubi pan obcości i pewnie się pan boi obcego. Pan też wyjeżdżając do innego kraju na wycieczkę jest obcy. Będą tam tacy (jak pan) którzy będą wrogo się do pana odnosić. Chciałby pan żeby pana nie obsłużono w kawiarni, bo jest pan z Polski? Jeśli ma pan jakieś szersze horyzonty to proszę sobie darować takie wystąpienia. Chyba, że stopień pana ksenofobii jest tak duży, że nie ma powrotu do normalności. Jeśli dzieci też pan tak wychował, to im współczuję.

Ryszard Masalski 22.05.2016 11:41
Zdefiniujmy pojęcie, kto to jest obcy: to osoba, o odmiennych normach kulturowych i prawnych. Nie wchodząc w dyskusję o granicach, bo Polska nie miała na nie wpływu, to moi rodzice przybyli tu do K-K z innego miejsca Polski w 1967r i przybyli do ludzi takich samych jak oni sami: tolerancyjnych, chrześcijan i niewierzących, o jednej żonie. Obecnie obcy najeżdżają Europę. Czemu obcy? Bo ich religia nie jest wyłącznie moralnością, ale normą prawną i naturalnym jest iż będą dążyć do zrównania prawa stanowionego z religijnym. To będzie rodzić konflikty i nowe źródła niepokojów pomiędzy nie chcącymi prymatu religii na życiem, a tymi, dla których głos duchownego jest prawem, a nie jakieś tam przepisy tworzone przez Sejm. Nijaki Cesarz szuka wrogów tam, gdzie ich nie ma. Ja jestem po stronie interesu miejscowych, a nie obcych, którzy wdrapując się na łódkę zwaną Europą, mogą ją zatopić z przeładowania. Pozdrawiam. Ryszard Masalski

Cesarz 21.05.2016 00:18
Rycho Nakażdytemat Masalski : Gdy zasoby się skończą (żywności i innych dóbr nie ma w nieograniczonej ilości) , to będzie wojna o ocalałe resztki, a pożogę podsycać będą zaprzańcy europejskiej jednorodności (zwolennicy multi-kulti) wraz z obcymi, dążącymi do jednorodności, ale tej bliskowschodniej i afrykańskiej, nie europejskiej. Nie dla obcych w Polsce, nie dla obcych w Kędzierzynie-Koźlu. A ty nie jesteś tu obcy czasem? Ktoś cię tu zasymilował a właściwie twoich starych, którym wstyd za syna. Dno Pan prezentujesz. Idź do szkoły bohaterze i wyrzuć z klasy dzieci ludzi, którzy się osiedlili w K-K. Jak taki prymityw został radnym? Wstyd mi że takie indywiduum jest w radzie miasta.

Bożena 19.05.2016 14:08
Jak osoba związana z ONR, który głosi rasistowskie hasła ma być wiarygodnym sprawozdawcą z pobytu w ośrodku dla uchodźców. Przecież to on brał udział w manifestacji poparcia dla Jakiego przy okazji przeciwko imigrantom. Sorry, ale to żaden autorytet

Mieszkaniec 19.05.2016 13:52
Rozumiem, że Pan Radny umie się odnieść do zachowania innych emigrantów, np. z państw europy wschodniej w latach 80-tych ... Bo bez porównania trudno ocenić zachowanie dzisiejszych emigrantów/uchodźców. I nie chodzi mi o to by bronić tych którzy zachowują się bandycko. Po pierwsze 80% z nich to emigrancie EKONOMICZNI, 10% to Ci co przyjechali z ciekawości, a 10% to faktyczni uchodźcy. Jeżeli władze niemiecki, nie chcą/ nie potrafią rozpoznać tych grup, to już ich problem. I niech nikt nie liczy na ich asymilację - to jest realne dla 5%. Ale to nie jest powód dla którego można w czambuł potępiać wszystkich .. troszkę umiaru.

Marcin 19.05.2016 11:49
Polecam radnym wyjazd studyjny np. do Syrii a przynajmniej obejrzenie filmu, który w sieci, który umieścił The Independent 15 maja (z drona)- bardzo pouczający. To, że Niemcy popełnili błędy jest jasne jak słońce. Tak jak i to, że Pan Sadłowki opowiada banialuki np. o odkupieniu win.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ