Niebawem rozpoczną się zapowiadane od kilku miesięcy prace porządkowo-remontowe w obrębie kozielskiej muszli koncertowej nad Odrą.
Muszla dostała drugą szansę i to w dużej mierze od samych mieszkańców zależy, jak zostanie ona wykorzystana. Jeśli sprawdzi się ona jako miejsce organizacji letnich imprez plenerowych, remont będzie kontynuowany. Jeśli nie, sens jej dalszego istnienia może stanąć pod znakiem zapytania.
- Jesteśmy na etapie projektu i uzgodnień z konserwatorem zabytków, ponieważ ten obszar jest pod jego nadzorem. W czerwcu lub w lipcu planujemy jednak zakończyć realizację tego zadania – wyjaśnia Artur Maruszczak, wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla.
Organizacją wydarzeń w muszli już interesuje się m.in. Miejski Ośrodek Kultury, kozielskie rady osiedli oraz szkoły muzyczne i środowisko osób związanych z dawną sceną muzyczną Kędzierzyna-Koźla.
- Ponieważ przy muszli nie ma ławek, zaproponujemy mieszkańcom formę piknikową. Dla osób, które pojawią się pierwsze podczas imprezy otwarcia, będziemy mieli kocyki z logiem miasta i hasłem „Muszla 2016” – zapowiada prezydent Sabina Nowosielska.
Pierwszy etap prac będzie polegał na wyburzeniu zaplecza muszli, odświeżeniu jej samej oraz uporządkowaniu terenu. Gdyby muszla zdała egzamin, później mogłyby pojawić się przy niej ławki i inne elementy małej architektury.
Obiekt z lat 60., niegdyś popularne miejsce imprez plenerowych, od bardzo dawna nie jest wykorzystywany i popadł w ruinę. Muszla stała się postrachem kozielskiego parku. Niektórzy proponowali więc, by ją zburzyć i w jej miejscu stworzyć zwykłą przestrzeń parkową. A także kontrpropozycja – by przywrócić ją do dawnej świetności. W urzędzie miasta powstał nawet zespół, który przeanalizował wszystkie możliwości. Ostatecznie wybrano wariant pośredni.
Na początku roku pojawił się też postulat, by muszli nadać jej imię Teresy Iwaniszewskiej-Haremzy, jednej z najwybitniejszych postaci dawnej sceny muzycznej Kędzierzyna-Koźla.
Grzegorz Stępień
Napisz komentarz
Komentarze