Droga, która ma połączyć Kędzierzyn-Koźle z autostradą, praktycznie jest gotowa do ogłoszenia przetargu. Ważność odzyskała tak zwana decyzja środowiskowa. Długotrwałej i skomplikowanej procedury nie trzeba powtarzać. Tyle że ministerstwo, które będzie decydować o przyznaniu pieniędzy na realizację inwestycji, najwyraźniej o tym nie wie.
Teoretycznie jedyne, czego teraz brakuje, aby rozpocząć proces inwestycyjny, to pieniądze. Zadanie jest uwzględnione w programie rządowym i gdyby nie przeszłość można byłoby spokojnie czekać na wbicie pierwszej łopaty w ziemię. Obwodnica północna powinna być objęta specjalną troską, jeśli nie chcemy, by znów odjechała nam w siną dal.
Nowy rząd przejął po poprzednikach Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023. Obwodnica północna Kędzierzyna-Koźla została w nim uwzględniona na liście podstawowej, co jednak nie oznacza, że pieniądze na realizację tej inwestycji zostały już zagwarantowane. Program zawężą pulę funduszy na nowe zadania do 107 mld zł. Tymczasem realizacja wszystkich uwzględnionych w nim inwestycji według szacunków pochłonęłaby prawie 200 mld zł. Konkurencja o te pieniądze jest więc bardzo duża, a to, gdzie ostatecznie one trafią, zależy nie tylko od wykonanych w zeszłym roku badań natężenia ruchu, ale również siły przebicia miast i regionów w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa i w rządzie.
Sprawę obwodnicy północnej Kędzierzyna-Koźla od kilku miesięcy pilotuje senator Grzegorz Peczkis. Ostatnio wystąpił z interpelacjami zarówno do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, jak i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Opolu. O inwestycji była również mowa podczas posiedzenia senackiej komisji infrastruktury, w której Peczkis zasiada. Pojawiły się niepokojące rozbieżności, co do stanu przygotowań do budowy. Odpowiedź, którą senator Peczkis uzyskał w ministerstwie, stwierdza, że inwestycja nie ma ważnej tak zwanej decyzji środowiskowej. Z kolei GDDKiA zapewnia, co potwierdziliśmy również w Urzędzie Miasta Kędzierzyna-Koźla, że decyzja środowiskowa jest ważna. Skąd to rozminięcie?
W kwietniu 2014 roku rzeczywiście ważność straciła wydana cztery lata wcześniej decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji. To poprzedzone obszernymi analizami i długotrwałymi procedurami zezwolenie wydawane przez gminy, na terenie których realizowana będzie wymagająca go inwestycja. Upływający termin decyzji był jednym z argumentów, na których bazowała poprzednia reprezentantka Kędzierzyna-Koźla w parlamencie lobbując za inwestycją – posłanka Brygida Kolenda-Łabuś.
Obwodnica ostatecznie straciła decyzję środowiskową, ale znalazła się w Programie Budowy Dróg Krajowych. Na szczęście w zeszłym roku zmieniły się przepisy ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Termin ważności decyzji środowiskowych wydanych dla inwestycji realizowanych etapowo został wydłużony. A za taką właśnie została uznana obwodnica północna.
- Generalna Dyrekcja Dróg krajowych i Autostrad Oddział w Opolu jest w posiadaniu skutecznej do dnia 16 kwietnia 2020 r. decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (DUŚ), gdyż GDDKiA wystąpiła z wnioskiem z dnia 23.03.2016 r. do Prezydenta Miasta Kędzierzyna-Koźla o wydanie postanowienia, że realizacja planowanego zamierzenia przebiega etapowo oraz aktualne są warunki realizacji przedsięwzięcia zawarte w DUŚ – informuje Michał Wandrasz z opolskiej GDDKiA.
8.04.2016 r. opolski Oddział GDDKiA uzyskał postanowienie, tym samym wydłużając skuteczność DUŚ do 2020 r.
- W związku z tym do dnia 16 kwietnia 2020 r. GDDKiA oddział Opole powinna wyłonić wykonawcę w systemie „Projektuj i Buduj”, opracować dokumentację projektową oraz złożyć wniosek o zezwolenie na realizacje inwestycji drogowej (ZRiD). Aby było to możliwe, konieczne jest zapewnienie finansowania dla budowy obwodnicy północnej Kędzierzyna-Koźla – zaznacza Michał Wandrasz.
Kędzierzyn-Koźle już pięć lat czeka na rozpoczęcie budowy obwodnicy północnej miasta i ciągle nie może się doczekać. Historia tej inwestycji to przykład na to, że obietnice zawsze trzeba traktować zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania. Gdyby bowiem zapowiedzi sprzed kilku lat zostały zrealizowane, już dzisiaj w miejscu ostrego zakrętu alei Armii Krajowej na wysokości Osiedla Piastów zaczynałaby się kilkunastokilometrowa droga płynnie łącząca miasto z autostradą A4. Dziś nadal z całą pewnością nie można powiedzieć nawet, czy i kiedy ta potężna inwestycja drogowa będzie realizowana. Od niej zależy nie tylko dalszy rozwój miasta, ale przede wszystkim – bezpieczeństwo mieszkańców. Po wybudowaniu nowej drogi ruch ciężarówek przewożących niebezpieczne chemikalia w dużej mierze zostanie wyprowadzony poza obszary zabudowane.
- O tym, jak ważna dla Kędzierzyna-Koźla jest to inwestycja, nie trzeba nikogo przekonywać. To jeden z kluczowych, a być może najważniejszy element, który zdecyduje o rozwoju miasta w kolejnych dekadach – mówi senator Grzegorz Peczkis. – To, że decyzja środowiskowa jest ważna, oczywiście cieszy, ale nie powinno uśpić naszej uwagi. W przypadku tej inwestycji cały czas trzeba trzymać rękę na pulsie. Tego uczy doświadczenie z przeszłości. Jako parlamentarzysta użyję wszystkich możliwości, aby budowa doszła do skutku w przewidywanym obecnie terminie – zapowiada.
Senator wyjaśnia obecnie, skąd wzięły się rozbieżności co do statusu inwestycji w kontekście decyzji środowiskowej. Sprawy przyjęłyby bardzo niekorzystny obrót, gdyby miało się okazać, że decyzje o przeznaczeniu finasowania na realizację zadań ujętych w programie były podejmowane w oparciu o stan wiedzy stawiający naszą obwodnicę z automatu na gorszej pozycji.
Dużą część Kędzierzyna-Koźla już teraz można objechać obwodnicą. Najpierw powstał odcinek, nazwijmy go środkowym, zaczynający się na Osiedlu Piastów i kończący na rondzie Milenijnym na styku osiedli Pogorzelec i Kłodnica. W 2010 roku, po powodzi, oddano do użytku fragment południowy, który od ronda przez Odrę biegnie aż do gminy Reńska Wieś, omijając Koźle. Gdyby trzymano się wcześniejszych deklaracji z początku budowy nitki południowej, już wówczas miała się rozpocząć budowa nitki północnej – dłuższej niż oba istniejące odcinki razem wzięte.
Prace studialne nad tą inwestycją zaczęły się już w 2007 roku. Budowa się jednak nie rozpoczęła, niemniej do pewnego czasu wydawało się, że sprawy zmierzają w dobrym kierunku. Aż do inwestycji przyplątało się fatum – mocno już zaawansowane przygotowania trzeba było przerwać.
Do początku 2011 roku nic nie wskazywało na to, że budowa obwodnicy północnej zostanie odłożona na bliżej nieokreśloną przyszłość. Zaledwie pół roku wcześniej goszczący w Kędzierzynie-Koźlu z okazji otwarcia nitki południowej ówczesny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapowiadał, że za dwa lata inwestycja ruszy (a więc już z opóźnieniem), a po kolejnych dwóch zostanie ukończona.
Alarm najpierw podniosły media – już w 2011 roku, gdy okazało się, że obwodnica północna nie znalazła się na liście podstawowej rządowego projektu programu budowy dróg krajowych, a jedynie na liście rezerwowej. Wówczas mało kto dopuszczał do świadomości, że budowa obwodnicy północnej może zostać odłożona na bliżej nieokreśloną przyszłość. Tym bardziej że już od 2010 roku trwały prace nad projektem drogi. Ówczesny kędzierzyński poseł PO Robert Węgrzyn zapewniał wręcz, że „szpadel na placu budowy drogi zostanie wbity na czas” wyznaczony wcześniej przez Grabarczyka. Ostatecznie projekt rządowego programu został przyjęty. Nasza obwodnica nie trafiła do grupy zadań najbardziej priorytetowych, co oznaczało, że pieniądze na nią się znajdą, o ile jakaś inna droga wypadnie z listy podstawowej. Nie było okazji, by sprawdzić, czy tak się stanie. Wydarzyło się kolejne nieszczęście.
Upadło konsorcjum projektujące drogę dla GDDKiA. Dokumentacja projektowa, mimo że już bardzo zaawansowana, nie została ukończona, co formalnie uczyniło ją bezużyteczną. Poprzednie etapy dokumentacji zamknęły się na rozpoczętym i niedokończonym projekcie budowlanym i wykonawczym, które teraz mają stanowić materiał wyjściowy dla nowego projektanta. Formalnie jednak muszą zostać powtórzone od początku.
Na początku 2012 roku stało się jasne, że w budżecie GDDKiA nie ma pieniędzy na budowę obwodnicy. Jeśli ktoś miał jeszcze złudzenia, że budowa drogi jednak ruszy, wtedy ostatecznie je stracił.
Jak na realia Kędzierzyna-Koźla, obwodnica północna będzie gigantyczną wręcz inwestycją. Droga ma mieć długość aż 14 kilometrów. Jej częścią mają być dwa mosty, pięć wiaduktów i przejścia dla zwierząt. Kilka lat temu szacowano, że na realizację inwestycji trzeba przeznaczyć 276 mln zł. Dziś trzeba już większej kwoty. W Programie Budowy Dróg Krajowych mowa o 310 mln zł.
Brak pieniędzy był przeszkodą uniemożliwiającą rozpoczęcie budowy. Nigdy ich nie było i przynajmniej na razie nadal nie ma. Dlatego wizja gładkiego jak stół połączenia z autostradą ciągle stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Obwodnica ma decyzję środowiskową. Teraz trzeba tylko pilnować, by nikt nam tej inwestycji nie podebrał
- 09.05.2016 17:45
Napisz komentarz
Komentarze