Barkę wypatrzyliśmy w okolicach Śluzy Nowa Wieś - z tak zwanego "zwalonego mostu" pomiędzy osiedlem Piastów a Lenartowicami. Potężna jednostka powoli i majestatycznie sunęła w kierunku zachodnim, przecinając spokojną taflę wody. Jej obecność przyciągała wzrok – bo choć Kanał Gliwicki wciąż formalnie jest drogą wodną, coraz częściej wydaje się niemal martwy.
Postanowiliśmy podążyć jej śladem. Od śluzy do śluzy – przez Kłodnicę aż do miejsca, gdzie kanał łączy się z Odrą. Każdy kolejny etap tej drogi przypominał o przemysłowej historii regionu – o czasach, gdy na tej trasie kursowały barki z węglem, rudą i cementem.
Dziś to przeszłość. Wiele lat zaniedbań, brak inwestycji i zmieniająca się gospodarka sprawiły, że Kanał Gliwicki powoli traci swoje znaczenie. Choć w ostatnich latach pojawiły się zapowiedzi modernizacji, realnego ożywienia żeglugi wciąż nie widać.
Tym bardziej cieszy ten jeden moment – widok barki przecinającej cichy, niemal zapomniany kanał. Dla nas był to nie tylko rzadki obrazek, ale i podróż sentymentalna – śladem historii, która wciąż, choć coraz ciszej, płynie tą drogą wodną.
Wideo:
Napisz komentarz
Komentarze