Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 8 września 2024 02:00
Reklama
Reklama
Reklama

Polska znów usłyszała o Kędzierzynie-Koźlu. Tym razem przez… rozlaną śmietanę w markecie

Gazety, portale branżowe, a nawet strony satyryczne, bowiem rzecz jest osobliwa, piszą o Kędzierzynie-Koźlu, a dokładnie o incydencie, do którego doszło w jednym z supermarketów na terenie miasta, i jego sądowych następstwach.

Co prawda rzecz dotyczy zdarzenia z 2011 roku i wyroku sądowego sprzed 10 miesięcy, medialnie sprawa zaczęła żyć dopiero teraz. Chodzi o wypadek, któremu uległ podczas zakupów klient jednego z kędzierzyńskich marketów.

Mężczyzna wybrał się do sklepu późnym popołudniem w lipcu 2011 roku wraz z żoną. Gdy szedł do kasy przez alejkę z napojami, poślizgnął się na rozlanym białym płynie – jak się później okazało, była to śmietana lub kefir.

Upadek był bolesny. Mężczyzna uderzył plecami i głową o posadzkę. Od razu poczuł silny ból w lewym kolanie. Nie mógł wstać o własnych siłach. Udało się to dopiero z pomocą obsługi. Tego samego dnia mężczyzna wraz z żoną udał się do szpitala.

W wyniku upadku doznał m.in. skręcenia stawu kolanowego. Konieczna była operacja i wielomiesięczna rehabilitacja. Klient uznał, że powodem wypadku były zaniedbania ze strony obsługi sklepu, która natychmiast nie uprzątnęła rozlanej substancji. Skierował pozew do sądu, domagając się odszkodowania.

Spółka, do której należy supermarket, odrzuciła roszczenia swojego klienta, stwierdzając m.in., że nie jest on w stanie udowodnić, iż feralnego dnia rzeczywiście był na terenie sklepu, gdyż… nie ma na potwierdzenie tej okoliczności paragonu. A także broniąc się, że obiekt był utrzymywany w czystości, a obsłudze nie można wytknąć działania bezprawnego.

Świadkowie powołani przed sąd zeznali jednak, że na terenie placówki zdarzało się im się widzieć już foliowe torebki i kawałki warzyw walające się po podłodze albo mokre plamy.

Pechowy klient w wyniku upadku doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 6 procent. Przed sądem domagał się odszkodowania w wysokości 50 tys. zł. Sprawę z art. 415 Kodeksu Cywilnego (stanowi, iż „kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”) rozpatrywał Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu. Kwotę z pozwu sąd uznał jednak za zbyt wygórowaną, ostatecznie przyznając mężczyźnie 30 tys. zł wraz odsetkami.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ