W hali Azoty po przeciwnych stronach siatki stanęły zespoły rywalizujące o miejsce w czołowej czwórce sezonu zasadniczego, a także wielkie gwiazdy reprezentacji Polski w ostatnich latach: Bartosz Kurek i Wilfredo Leon. Oba zespoły toczyły wyrównaną grę na starcie pierwszej partii, ale po kilku minutach do głosu doszli gospodarze. Świetny fragment odnotował Igor Grobelny, który był skuteczny w ataku, a do tego zdobył punkt zagrywką i ZAKSA odskoczyła od rywala na trzy oczka. Mimo starań gościom nie udało się dogonić kędzierzynian, którzy wygrali do 20.
Druga odsłona to koncert w wykonaniu podopiecznych Andrei Gianniego. Kędzierzynianie błyskawicznie wyszli na prowadzenie, które z każdą kolejną minutą rosło. Lublinianie byli tylko tłem dla rewelacyjnie grającej ZAKSY, która pozwoliła gościom na zdobycie zaledwie 14 oczek.
Zdecydowanie więcej emocji towarzyszyło trzeciej partii. Ta rozpoczęła się pod dyktando gości i wydawało się, że nie będą oni mieli problemów z wygraną. Bogdanka prowadziła już pięcioma oczkami (15:20), ale w samej końcówce ZAKSA poderwała się do walki. Gospodarze dwukrotnie zablokowali ataki przeciwników, a sami nie mylili się w ataku i wyrównali stan gry na 22:22. W decydującym momencie kędzierzynianie dali gościom wyprowadzić skuteczną kontrę (22:24). Pierwszą piłkę setową ZAKSA obroniła po skutecznym ataku Kurka, ale po chwili w polu zagrywki pomylił się Grobelny i lublinianie cieszyli się z wygranej.
ZAKSA nie zraziła się przegranym setem i kolejną odsłonę rozpoczęła od prowadzenia 3:0. W kolejnych minutach gra nieco wyrównała się, ale przyjezdni nie zdołali dojść naszego zespołu na dystans mniejszy niż jedno oczko, a momentami przewaga ZAKSA wynosiła nawet pięć punktów. W końcówce zrobiło się nerwowo nie tylko za sprawą awarii sprzętu, ale i dobrej postawy gości. ZAKSA prowadziła 22:19, a gdy przewaga naszego zespołu stopniała do dwóch oczek (22:21), o czas poprosił trener Giani. Przerwa nie pomogła, gdyż do końca seta punktowali już tylko przyjezdni, którzy zdołali uciec spod topora i doprowadzić do tie-breaka.
Decydującego seta lepiej rozpoczął nasz zespół, który na przerwę schodził z trzypunktową przewagą (8:5). Oba zespoły ryzykowały zagrywką i punkty tym elementem zdobywali McCarthy i Komenda, a także Kubicki po stronie ZAKSY. Po ataku Rafała Szymury o czas poprosił szkoleniowiec gości Massimo Botti, ale goście tym razem nie zdołali odrobić strat i kibice miejscowych cieszyli się z ważnego zwycięstwa.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Bogdanka LUK Lublin 3:2 (25:20, 25:14, 23:25, 22:25, 15:11). MVP: Rafał Szymura.
Napisz komentarz
Komentarze