Przemysł wojenny III Rzeszy na Śląsku
W czasie wojny Kędzierzyn-Koźle (wówczas Heydebreck) należał do III Rzeszy i stał się kluczowym ośrodkiem przemysłowym. Niemcy zlokalizowali tu największe zakłady produkujące paliwa syntetyczne – kluczowy surowiec dla hitlerowskiej machiny wojennej. Fabryki powstały w pobliżu Kędzierzyna (IG Farben Werk Heydebreck), Blachowni (Oberschlesische Hydrierwerke AG w Blechhammer) oraz Zdzieszowic (Odertal – Schaffgotsch Benzin Werke). O wyborze lokalizacji zadecydowały bliskość kopalń węgla, gęste lasy ułatwiające maskowanie oraz warunki atmosferyczne sprzyjające zadymianiu terenu.
Wszystkie zakłady korzystały z pracy przymusowej. W pobliskich Sławięcicach znajdował się podobóz Auschwitz. Niemcy przewidywali, że fabryki mogą stać się celem alianckich ataków, dlatego w rejonie Kędzierzyna rozmieszczono silną obronę przeciwlotniczą – działa Flak 18, zadymiarki oraz liczne schrony dla ludności cywilnej i pracowników.
Naloty bombowe na Kędzierzyn
Latem 1944 roku alianci rozpoczęli intensywne bombardowania. Od 7 lipca do 26 grudnia 1944 roku przeprowadzono 16 nalotów, z czego 13 bezpośrednio na zakłady w Kędzierzynie. Bombowce B-17 i B-24 startowały z Włoch, zrzucając w sumie blisko 40 tysięcy bomb. Ze względu na silną obronę przeciwlotniczą ataki przeprowadzano z wysokości 6700–8900 metrów, co obniżało ich celność. Niemcy stosowali dodatkowo zadymianie, co jeszcze bardziej utrudniało precyzyjne uderzenia.
Bomby spadały nie tylko na zakłady przemysłowe, lecz także na osiedla i lasy. Skala bombardowań była tak ogromna, że część bomb eksplodowała w kraterach po wcześniejszych nalotach. W wyniku ataków ginęli cywile, a infrastruktura miasta ulegała zniszczeniu.
Ślady bombardowań widoczne do dziś
Kędzierzyn-Koźle ma jeden z największych w Europie kompleksów lejów po bombardowaniach. Zachowały się one głównie w lasach i na nieużytkach – w miejscach, gdzie nie prowadzono intensywnych prac budowlanych. Ślady na terenach rolniczych i miejskich zostały w większości zasypane.
Badania prowadzone przez prof. Marię Fajer i dr. hab. Jana Wagę z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego wykazały, że na obszarze 5,9 ha przy dawnej fabryce IG Farben znajduje się kilkaset lejów. Ich wielkość zależy od użytych bomb: największe, po 500-funtowych ładunkach, mają średnice od 8 do 14 metrów i głębokość do 3 metrów. Mniejsze kratery, po bombach 250-funtowych, mają średnice 5–9 metrów i głębokość do 1,5 metra. W wielu miejscach występują także zagłębienia sugerujące obecność niewybuchów.
Według powojennych szacunków 10–15% zrzuconych bomb nie eksplodowało zgodnie z planem, co oznacza, że w lasach Kędzierzyna-Koźla mogą nadal znajdować się niebezpieczne pozostałości po nalotach.
Czy historia doczeka się upamiętnienia?
Naukowcy postulują objęcie tych terenów ochroną i stworzenie parku historyczno-kulturowego na wzór pól bitewnych w Verdun, Normandii czy Ardenach. Leje po bombach są nie tylko świadectwem historii, ale także ważnym elementem ekosystemu – wiele z nich wypełniło się wodą, stając się siedliskiem dla roślin i zwierząt.
Na razie jednak nie podjęto żadnych oficjalnych działań w tej sprawie. Tymczasem ślady wojennej przeszłości Kędzierzyna-Koźla wciąż czekają na odkrycie i należne im miejsce w świadomości historycznej.
Napisz komentarz
Komentarze