Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 8 września 2024 05:34
Reklama
Reklama
Reklama

Politechnika Opolska chce utworzyć w Kędzierzynie-Koźlu wydział inżynierii systemów technicznych

Już wiadomo, jaki wydział Polityki Opolskiej miałby powstać w Kędzierzynie-Koźlu. Senat PO 6 kwietnia zdecydował, że będzie to Wydział Inżynierii Systemów Technicznych. Kierunki studiów, które politechnika chciałaby uruchomić w naszym mieście, to przemysłowe technologie informatyczne i systemy biotechniczne.

Powoli zbliża się wielki finał prac, jakie PO i gmina Kędzierzyn-Koźle rozpoczęły w ubiegłym roku. To wtedy do porozumienia doszli prezydent Sabina Nowosielska i rektor politechniki Marek Tukiendorf. Starania o utworzenie uczelni wyższej w Kędzierzynie-Koźlu przez kilkanaście lat nie przynosiły rezultatu. Dwoje chemików z wykształcenia nie przejęło się jednak złymi doświadczeniami poprzedników i zdecydowało, że spróbują doprowadzić do uruchomienia studiów w Kędzierzynie-Koźlu.

po-1

Zatrzymać młodych w mieście

Główne założenie pomysłu opierało się na związaniu uczelni z przemysłem, zwłaszcza chemicznym, z którym kojarzony jest Kędzierzyn-Koźle. Zatrzymanie w mieście młodych ludzi, którzy w perspektywie mieliby także możliwość zatrudnienia na miejscu, mogłoby zahamować niekorzystne tendencje demograficzne. „Młoda krew” wpłynęłaby też pozytywnie na dynamikę życia w mieście. Kultura, kawiarnie, puby miałyby większą klientelę, którą teraz przejmują miasta studenckie.

– Skróciłaby się droga naszych studentów z Kędzierzyna-Koźla, także naukowców z tego miasta. Praktyki studenckie można by odbywać na miejscu – podkreślał już na starcie rektor Tukiendorf.

– Mamy zaplecze chemiczne, inżynierów dla naszych zakładów można kształcić na miejscu, one potrzebują i będą potrzebować wykształconej kadry – zaznaczała prezydent Nowosielska.

Ostatecznie zdecydowano, że w Kędzierzynie-Koźlu może powstać pełnoprawny, siódmy, wydział techniczny uczelni. Obie strony powołały zespoły, które miały przygotować wszelkie niezbędne dokumenty i przeanalizować uwarunkowania. Miasto zadeklarowało, że pomoże uczelni znaleźć odpowiedni budynek, w którym mógłby ulokować się wydział zamiejscowy. Od początku główną rozważaną lokalizacją był budynek po Publicznej Szkole Podstawowej nr 14 przy ul. Kozielskiej – w dużej mierze już przystosowany do funkcji edukacyjnych. Szkoła została prześwietlona przez zespół politechniki od piwnic po strych.

Narada z biznesem

Rektor Tukiendorf od początku podchodził kompleksowo do całej sprawy, starając się trafić w oczekiwania biznesu i młodych ludzi. Silna delegacja z politechniki z nim na czele zawitała na posiedzenie Rady Gospodarczej powołanej przez prezydent Sabinę Nowosielską, żeby rozeznać potrzeby firm, jeśli chodzi o preferowane kierunki. Przy okazji przedyskutowano cały pomysł.

- Inżynierowie, technicy są bardzo potrzebni – nie krył Janusz Zowade, prezes Silekolu.

- Jako miasto też byśmy inżynierów przyjęli. Część młodzieży mogłaby wtedy zostać w mieście i być państwa pracownikami – wtórowała prezydent Nowosielska.

- Pewna część młodzieży nigdy nie opuści swojej małej ojczyzny – zauważał rektor Tukiendorf. – Studia w Kędzierzynie-Koźlu są szansą dla nich.

- Będę optował za wydziałem mechanicznym, budową maszyn – nie krył Janusz Przybyła, prezes Fametu. Wsparł go Jacek Małek, prezes Damen Shipyards Koźle. Trudno im się dziwić, jeśli – w dużym uproszczeniu – ich firmy produkują mniej lub bardziej skomplikowane konstrukcje metalowe. Wytworzenie przez Damena np. 16 tramwajów wodnych dla Abidżanu w Wybrzeżu Kości Słoniowej wymaga wykwalifikowanej kadry.

W dyskusji zgodzono się, że najbardziej pożądanym kierunkiem jest szeroko rozumiana „chemia i metal”. Była też mowa o logistyce. Po zbadaniu potrzeb środowiska ostatecznie senat politechniki postawił na przemysłowe technologie informatyczne i systemy biotechniczne.

Tysiąc stron wniosku

Politechnika przygotowuje teraz wniosek do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o wyrażenie zgody na powołanie wydziału zamiejscowego w Kędzierzynie-Koźlu. Podczas posiedzenia Rady Gospodarczej rektor Marek Tukiendorf nie krył, że pomysł spotkał się z dużą akceptacją w ministerstwie. Miejmy nadzieję, że nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Wniosek będzie liczył ponad 1000 stron. Politechnika chce go złożyć do 15 kwietnia. Rektor Tukiendorf od początku prac nie krył, że chce uruchamiać studia w Kędzierzynie-Koźlu jak najszybciej, już w październiku tego roku.

- Zaczynajmy, nie czekajmy kolejnych 12 miesięcy. Będziemy szkolić pracowników dla was – zapowiadał prezesom firm podczas posiedzenia Rady Gospodarczej.

Xie xie znaczy dziękuję

Bonusem dla Kędzierzyna-Koźla może być też możliwość bliższego obcowania z językiem i kulturą chińską. Przy Politechnice Opolskiej działa placówka Centrum Współpracy Polska-Chiny – Instytut Konfucjusza. W ramach tego projektu PO współpracuje m.in. z Politechniką Pekińską.

Obecna na posiedzeniu Rady Gospodarczej Maria Bernat, profesor PO i dyrektor Instytutu Konfucjusza nie kryła, że w ślad za wydziałem w Kędzierzynie-Koźlu mogłaby powstać filia IK.

- Chyba nie muszę państwa przekonywać o stanie chińskiej gospodarki – zwracała się do prezesów kędzierzyńskich firm prof. Maria Bernat. Dyskusji na ten temat nie było, gdyż właścicielem Petrochemii-Blachowni S.A. już są Chińczycy.

Źródło: urząd miasta

po-1

po-1


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
K-K 11.04.2016 20:48
Bardzo cieszy konsekwencja, z jaką władze politechniki oraz władze miasta dążą do urzeczywistnienia idei obecności wydziału wyższej uczelni w naszym mieście. Mam nadzieję, że zgodnie z zamierzeniami, pierwsi studenci rozpoczną studia jeszcze w październiku bieżącego roku. Mam też nadzieję, że sam budynek również wypięknieje z zewnątrz (zostanie poddany gruntownej termomodernizacji oraz ładnie odmalowany, a o obecności w nim politechniki nie będzie stanowić tylko skromna urzędowa tabliczka, a widoczne z daleka logo uczelni :)

po po 11.04.2016 18:23
Bardzo cenna i na czasie inicjatywa! Azoty właśnie poszukują aż JEDNEGO inżyniera od tworzyw sztucznych z pięcioletnim stażem pracy. O innych zakładach nie wspomnę. Chyba że chodzi o stołki dla dla prezesów i wiceprezesów w spółkach córkach. O ile nie są już zaklepane dla byłych działaczy (albo ich pociotków).

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ