Być może nigdy nie chwyciłby za pędzel, gdyby nie usilne namowy syna przed kilkunastoma laty. Więcej farby zostało mu wtedy na koszuli niż płótnie, a efekt, mimo dwóch miesięcy wytężonej pracy, mizerny. Przynajmniej, jeśli porównać go do prac, które dziś wychodzą spod jego ręki. Ale to wtedy właśnie Janusz Dyjak złapał bakcyla malarstwa.
W piątek w Galerii Sztuk Wszelakich Domu Kultury Chemik miał miejsce wernisaż pierwszej wystawy malarstwa Janusza Dyjaka z Kędzierzyna-Koźla. Artysta specjalizuje się w pejzażach, choć chętnie też maluje portrety. Na otwarciu wernisażu nie ukrywał, że odczuwa tremę, ale zmieszaną ze szczęściem, że wreszcie może pokazać swój talent szerszej publiczności.
- Zaczęło się tak, że syn postawił mnie właściwie przed faktem dokonanym, kupując farby i pędzel – wspominał pan Janusz. – Od tamtej pory zrobiłem spore postępy i mam nadzieję nadal pracować nad swoim warsztatem, gdyż mam świadomość, że mogę się jeszcze wiele nauczyć. Szkoda, że zacząłem tak późno – mówił artysta, zachęcając wszystkich do spróbowania swoich sił przy sztaludze.
O oprawę muzyczną wernisażu zadbali wokaliści ze Studia Piosenki MOK. Wystawę można oglądać do 3 maja. Wstęp oczywiście bezpłatny.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze