Pierwsze spotkanie w nowym sezonie rozpoczęło się od zażartej gry z obu stron. Gospodarze prowadzili już 7:4, ale ZAKSA zdołała wygrać kolejnych pięć wymian i wyszła na prowadzenie. Świetnie w mecz wszedł Bartosz Kurek, niestety kapitan naszej drużyny doznał urazu oka, po którym musiał opuścić parkiet i już na niego nie powrócił. Jego miejsce na pozycji atakującego zajął Mateusz Rećko. Gospodarze w połowie seta wyszli na czteropunktowe prowadzenie i mimo zrywu w końcówce naszej drużynie nie udało się odrobić strat. Pierwsza odsłona padła łupem miejscowych, którzy zwyciężyli do 22.
Gospodarze szybko objęli prowadzenie w drugiej partii i przez długi czas wydawało się, że nie będą mieli żadnych kłopotów z wygraną. Warszawianie prowadzili już 19:13, ale ZAKSA w końcówce odrobiła straty i przy stanie 21:21 trener Projektu musiał prosić o czas. Przerwa okazała się korzystna dla miejscowych, którzy minimalnie wygrali do 23.
Nasz zespół dobrze rozpoczął trzeciego seta, ale podopieczni Andrei Gianiego nie byli w stanie na dłużej utrzymać tempa świetnie dysponowanym dziś gospodarzom. Przy stanie 10:8 trener kędzierzynian poprosił o czas, lecz przerwa nie przyniosła zmiany w postawie naszego zespołu. Od połowy seta przewaga miejscowych stała się już bardzo wyraźna i Projekt pewnie zwyciężył seta i całe spotkanie 3:0.
PGE Projekt Warszawa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:22, 25:23, 25:19).
Napisz komentarz
Komentarze