Ta historia jest wyjątkowa. Dlaczego? Bo pokazuje, jak wielkie może być ludzkie serce i nawet jeśli dookoła panuje wszechobecna znieczulica, to można uratować choć jedno małe stworzenie.
Pan Krzysztof Grech to mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla, który wybrał się w podróż przez Chorwację, Albanię, Grecję, Maltę i Włochy. Przywiózł z niej małego, zagubionego, wychudzonego psa.
- Zatrzymałem się w albańskich górskich ostępach, aby po prostu zrobić zdjęcie. Nagle zobaczyłem przywiązanego do drzewa małego pieska, suczkę. Myślę, że każdy na moimi miejscu by ją zabrał, ona była taka wychudzona, wystraszona. Przez pierwsze trzy dni ciągle jadła, nie miałem w aucie nic dla niej, więc kupiłem karmy w tamtejszym sklepie i zabrałem ją ze sobą w dalszą podróż.
Lucky, bo takie imię dostała suczka, była w złej kondycji zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Pan Krzysztof był na wizycie u albańskiego lekarza weterynarii, gdzie piesek został poddany pełnej profilaktyce przeciwko endo- i ektopasożytom. Został zaszczepiony oraz ma wydany paszport i dokumentację weterynaryjną, dzięki czemu mógł wjechać na teren Unii Europejskiej.
Pan Krzysztof postanowił znaleźć dom dla Lucky, opublikował post w swoich mediach społecznościowych.
- Pilnie poszukiwana kochająca zwierzęta rodzina dla suczki Lucky, wiek około 5 miesięcy, rasa dokładnie nie wiem, ale któryś z bałkańskich owczarków, możliwa mieszanka. Piesek jest po wszystkich niezbędnych szczepieniach, odrobaczony, odpchlony, posiada chip i paszport (...) Niestety Albania ma problem z bezdomnością psów i kotów, jak i skrzywioną mentalnością ludzi, więc postanowiłem zabrać Lucky do kraju i znaleźć jej ciepły dom. Jako że był to prawie początek mojej podróży, przejechaliśmy kilka tysięcy kilometrów, pędziliśmy trochę czasu, poznając się i pomału dochodząc do sił. Mogę stwierdzić, że ktokolwiek da temu stworzeniu dobry dom, Lucky mu odda wdzięczność z nawiązką. Mimo że przeszła małe piekło, to nadal chce być ufna, zaczyna bawić się, biegać, podgryzać, lubi dzieci i inne zwierzęta, w tym koty. Niestety z różnych powodów nie mogę jej zatrzymać. Psinka przybiera na wadze, 7 kwietnia ważyła 5.2 kilogramów, obecnie ponad 8 kilogramów, odzyskuje władze w nogach. Niestety miała mały zanik mięśni, dlatego zależało mi, by trafiła do ludzi, którzy lubią spacery. Natomiast jestem pewien, że pierwsza osoba, która ją pozna od razu się w niej zakocha - piszę pan Krzysztof.
Być może piesek już dziś znajdzie dom, bo właśnie przyjeżdża do niej pewna chętna do zaadoptowania pieska rodzina. Pan Krzysztof ma nadzieję, że właśnie tak będzie. My również trzymamy kciuki i nie wątpimy, że Lucky to prawdziwa szczęściara.
Napisz komentarz
Komentarze