Z pozoru wydawać się może, że powoli żegnamy sezon grzewczy. Wieczory nadal są chłodne a noce mroźne, więc jeszcze trochę będziemy ogrzewać nasze domy i mieszkania. Problem z cuchnącym dymem z kominów wciąż jest obecny, a nawet bardziej dotkliwy. Dlaczego? Bo gdy pogoda jest łaskawa i słoneczna, wielu właścicieli nieruchomości rozpala w domowym palenisku dopiero późnym popołudniem lub wieczorem, kiedy słońce zaczyna zachodzić. Dym z kominów nierzadko śmierdzi, a wiele osób z racji coraz ładniejszej pogody chce przebywać na świeżym powietrzu. Tylko gdy sąsiad rozpala w piecu i zadymia okolicę trudno swobodnie oddychać i jak wiemy nie jest to dla naszego organizmu zdrowe.
Co w takiej sytuacji zrobić? Interweniować. Zawsze kiedy widzimy, że z komina jakiejś nieruchomości unosi się śmierdzący dym koniecznie zaalarmujmy straż miejską. Możemy spokojnie dokonać takiego zgłoszenia anonimowo. Jednak jak poinformował nas komendant straży miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu, najczęściej podczas interwencji okazuje się, że pali się w palenisku tylko węgiel. To skąd ten śmierdzący dym?
- Zawsze należy nas informować, gdy niepokoi nas to, co wydobywa się z komina jakiegoś domu. Strażnicy miejscy interweniują niezwłocznie i możemy takiego zgłoszenie dokonać anonimowo. Jednak prosimy wtedy o jakieś informacje co odnośnie tej nieruchomości. Z ostatnich doświadczeń mogę śmiało powiedzieć, że palenie śmieci to tylko niewielki odsetek interwencji, większość to niestety niewłaściwa technika palenia - mówi Aleksy Ptaszyński, komendant straży miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu.
Tradycyjne metody rozpalania często opierają się na umieszczeniu papieru lub łatwopalnych materiałów na dnie komory spalania, na które następnie układa się drewno i podpala od dołu. Generuje to sporą ilość dymu i tym samym gorszą jakość powietrza.
Jest metoda która rozwiązuje ten problem - rozpalanie od góry. Aby zastosować tę technikę, większe kawałki drewna są umieszczane na dnie komory spalania, a na nich układa się mniejsze kawałki w pozycji poziomej. Następnie na górną warstwę drewna kładzie się drobniejsze kawałki lub gałęzie, pozostawiając przestrzenie między nimi, przez które powietrze może swobodnie przepływać. Ostatecznie na wierzchu stosu drewna umieszcza się parę kawałków papieru lub zapałek i podpala się.
Palenie od góry umożliwia równomierne rozprzestrzenianie się ciepła we wszystkich kierunkach, co prowadzi do efektywniejszego wykorzystania drewna i dłuższego czasu palenia. Metoda ta generuje mniej dymu i zanieczyszczeń atmosferycznych, co ma pozytywny wpływ na środowisko. Dłuższy czas palenia oraz mniejsze zużycie drewna oznaczają, że użytkownicy mogą oszczędzać na kosztach ogrzewania, co czyni tę metodę bardziej ekonomiczną. Tak więc jak widać zalet jest naprawdę sporo no co najważniejsze i nie trujemy się nawzajem.
Napisz komentarz
Komentarze