Oprócz kontuzjowanego od dłuższego czasu Aleksandra Śliwki w składzie kędzierzynian zabrakło dziś Bartosza Bednorza i Łukasza Kaczmarka. Brak reprezentantów Polski był bardzo widoczny. Już w pierwszych minutach kibice gospodarzy mogli zobaczyć, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Resovia błyskawicznie objęła kilkupunktowe prowadzenie. Goście z Podkarpacia mocno serwowali, a kędzierzynianie nie radzili sobie z ich zagrywkami. Rzeszowianie zwyciężyli do 17, deklasując nasz zespół w każdym elemencie gry.
Druga odsłona rozpoczęła się od dobrej gry ZAKSY, która po kilku minutach prowadziła już 8:3 i wydawało się, że będzie w stanie wyrównać. Przewaga miejscowych szybko jednak stopniała, już w połowie seta był remis, a końcowa część należała do rzeszowian. Nasi zawodnicy popełnili kilka niewymuszonych błędów co goście bezlitośnie wykorzystali i zwyciężyli do 21.
Scenariusz z drugiej partii powtórzył się w trzecim secie. Kędzierzynianie rozpoczęli dobrze i grali z faworyzowanym rywalem jak równy z równym. Po okresie początkowej przewagi miejscowych w połowie seta to goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie, ale ZAKSA zdołała wyrównać i doprowadzić do zaciętej końcówki. ZAKSA zdołała obronić pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej próbie na na blok nadział się Bartłomiej Kluth i goście zwyciężyli do 24.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (17:25, 21:25, 24:26).
Fotoreportaż: Michał Natyna.
Napisz komentarz
Komentarze