Po bardzo słabym początku sezonu w wykonaniu naszego zespołu kibice liczyli, że w nowym roku ZAKSA będzie prezentować się korzystniej. Pierwszym rywalem naszego zespołu bardzo mocna drużyna Aluronu CMC Warty Zawiercie. W wyjściowym składzie kędzierzynian nadal brakuje kontuzjowanego Olka Śliwki, którego zastąpił Daniel Chitigoi, od początku na środku wystąpili natomiast Dmytro Paszycki i Twan Wiltenburg. Początek spotkania to wyrównana gra z obu stron, ale z biegiem czasu zaczęła zarysowywać się przewaga gości. Kędzierzynianie słabo spisywali się w polu zagrywki, często oddając punkty rywalom. Ekipa z Zawiercia lepiej grała też blokiem i to właśnie te dwa elementy zadecydowały o jej sukcesie (20:25).
Kędzierzynianie rozpoczęli seta od asa serwisowego Chitigoia, a po chwili prowadzili już 6:2. Były to jednak tylko dobre złego początki. Goście błyskawicznie odrobili straty, a od połowy seta grała praktycznie już tylko ekipa z Zawiercia. ZAKSA nadal popełniała mnóstwo błędów i nie była w stanie dotrzymać kroku rozpędzonym gościom, przegrywając do 17.
Początek trzeciej odsłony to powrót do gry naszego zespołu. Miejscowi szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie, a w połowie seta przewaga naszego zespołu wyniosła już pięć oczek. Goście próbowali jeszcze gonić wynik, ale tym razem ZAKSA nie wypuściła prowadzenia z rąk i zmniejszyła prowadzenie rywali (25:21).
Oba zespoły rozpoczęły czwartą partię od gry punkt za punkt. Przy stanie 9:9 dwukrotnie w ataku pomylił się Chitigoi i goście objęli dwupunktowe prowadzenie. ZAKSA zdołała doprowadzić do wyrównania (20:20), ale w końcówce nasz zespół nie wytrzymał ciśnienia i popełnił kilka prostych błędów. Goście wygrali do 20, co oznacza siódmą porażkę ligową dla naszego zespołu.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (20:25, 17:25, 25:21, 20:25).
Fotoreportaż: Michał Natyna
Napisz komentarz
Komentarze