- To wspaniałe uczucie stać na najwyższy stopniu podium i po raz kolejny wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Tego zaszczytu dostąpiłem już czwarty raz, bo do trzech tytułów mistrzowskich w europejskim czempionacie muszę dodać jeszcze ten najważniejszy, czyli tytuł mistrza świata z koreańskiego Daegu z roku 2017 - mówi Henryk Szumura.
Ten rok był niezwykle udany dla Henryka Szymury, bo do ostatniego sukcesu trzeba mu jeszcze doliczyć wywalczony w marcu w Toruniu srebrny medal na halowych mistrzostwach świata. Przypomnijmy, że 71-letni obecnie kędzierzynianin powtórnie rozpoczął karierę sportową i udział w zawodach siedem lat temu po 40-letniej przerwie i po kilku miesiącach treningów od razu wpisał się do światowej czołówki w biegach przez płotki. Łącznie w ciągu tych siedmiu lat ma na koncie 12 medali mistrzostw świata i Europy.
- Nie ukrywam, że uprawianie sporu na tym poziomie będąc na emeryturze to dość droga zabawa, dlatego jestem wdzięczny za finansowe wsparcie ze strony Urzędu Miasta i Urzędu Marszałkowskiego w Opolu. Dziękuję także przyjaznym mi osobom, dzięki którym w okresie zimowym mam możliwość trenowania na hali w Azotach, często równolegle z naszymi siatkarzami, oczywiście nie przeszkadzając sobie. Uzyskiwanie wysokich wyników w sezonie letnim bez solidnie przepracowanej zimy byłoby po prostu niemożliwe - dodaje Henryk Szymura.
Po miesięcznym okresie roztrenowania już w listopadzie Henryk Szymura rozpocznie przygotowania do sezonu halowego, którego zwieńczeniem będą w marcu 2024 roku halowe mistrzostwa Europy, po raz kolejny powierzone Toruniowi.
Napisz komentarz
Komentarze