Kiedy w 2021 roku Nadleśnictwo Kędzierzyn zlikwidowało leśny tor rowerowy, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zaproponował, że wspólnie z młodymi miłośnikami kolarstwa grawitacyjnego stworzy pumptruck na osiedlu Blachownia. I tak się stało, pierwszy etap inwestycji za nami, a kolejny, czyli Dirt Truck, ma rozpocząć się jeszcze w tym roku.
Z naszą redakcją skontaktował się pan Łukasz, który poruszył kilka istotnych kwestii, mających znaczący wpływ na funkcjonowanie pumptracku.
- Nowopowstały obiekt jest świetną propozycją dla osób uprawiających sporty ekstremalne na hulajnogach, rolkach, deskorolkach, rowerach. Obiekt przyciąga coraz więcej osób. Z tego powodu pojawił się problem leżących śmieci wokół toru, które psują jego wizerunek. Zwracam się z prośbą o dostawienie 2-3 śmietników, co wpłynie na większy porządek oraz bezpieczeństwo. Kolejną sprawą, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to oświetlenie. W marcu tego roku można było pojeździć przy działającym oświetleniu do godziny 21. Później z niego zrezygnowano. Obecnie z racji wysokich temperatur korzystanie z obiektu jest najbardziej przyjemne w godzinach wieczornych, nocnych. Coraz większa popularność pumptracku powoduje pojawianie się osób niezwiązanych ze sportem i szukających „zaczepki". Okresowe patrole Straży Miejskiej wpłynęłyby korzystnie na spokój panujący na obiekcie – czytamy w mailu od pana Łukasza.
Jak się okazało, na sugestie pana Łukasza szybko odpowiedział Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji i w ten sposób już od poniedziałku z pumptrucka można korzystać do godziny 22. Kosze na śmieci również się pojawiły, ale ich brak nie był spowodowany zaniedbaniem ze strony MOSiR, lecz zostały zniszczone. No i tu pojawiał się problem, z którym trudno walczyć. Pumptrack stał się celem wandali. Nie tylko kosze ulegają zniszczeniu.
- Niestety poprzednie śmietniki zostały zdewastowane, w zeszły czwartek naprawiliśmy płot, który został zniszczony. Niestety w poniedziałek dowiedziałem się, ze płot znowu jest zdewastowany. Brak mi słów na to bezsensowne zniszczenie. Aż trudno mi się do tego ustosunkować. Mało tego na pumptracku jest tak zlewnia, studzienka chłonna, gdzie gromadzi się woda, proszę sobie wyobrazić, że był ktoś na tyle pomysłowy i wziął kubeł ze śmieciami z innej części obiektu i wsypał do tego dołu. Ja naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć... - rozkłada ręce Tomasz Radłowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Monitoring zapewne rozwiązałby problem, ale jak mówi dyrektor MOSiR, niestety to spora inwestycja, która pochłonęłaby dużą część budżetu.
- Nie rozumiem tego, ludzie to z nudów robią? Naprawdę człowiek chce dobrze, a jak widzi to wszystko, to aż się odechciewa. Liczę na to, że jakimś cudem coś się zmieni, bo naprawdę chcemy stworzyć tam fajne miejsce. Reagujemy jak tylko się da, pracownicy robią dodatkowe obchody, dzwonimy na policję, straż miejską – dodaje dyrektor.
Napisz komentarz
Komentarze