Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 18:16
Reklama
Reklama
Reklama

Cud nad Odrą! Pół godziny po przeglądzie w Kędzierzynie-Koźlu dostawczak był we Wrocławiu. ZDJĘCIA

Cud nad Odrą! Pół godziny po przeglądzie w Kędzierzynie-Koźlu dostawczak był we Wrocławiu. ZDJĘCIA
To prawdopodobnie najszybszy przejazd na trasie z Kędzierzyna-Koźla do Wrocławia. Policjanci ze stolicy Dolnego Śląska zatrzymali do kontroli dostawczego forda, którego stan pozostawiał wiele do życzenia. Podczas sprawdzania pojazdu mundurowi zdębieli. Okazało się, że zgodnie z dokumentacją, pojazd zaledwie 30 minut wcześniej przeszedł badania diagnostyczne na jednej ze stacji w Kędzierzynie-Koźlu, a według licznika dystans dzielący oba miasta skurczył się do... 31 kilometrów!

Policjanci z wrocławskiej drogówki podczas pełnionej służby przeprowadzają wiele kontroli drogowych, ale ta była zupełnie inna. To co różniło ją od pozostałych to szereg wykroczeń, które popełnił 33-letni kierowca oraz "tragiczny" stan techniczny jego auta. Co prawda samochód miał ważne badanie techniczne, lecz policjantów zdumiał fakt, kiedy zostało ono przeprowadzone. Kontrola drogowa miała miejsce przy ul. Klecińskiej we Wrocławiu, chwilę po godzinie 12.00, a badanie techniczne "odbyło się" około 30 minut wcześniej… w Stacji Kontroli Pojazdów w Kędzierzynie-Koźlu. Nadmienić należy, że dystans jaki miał do pokonania 33-latek swoim fordem, w zaledwie 30 minut, to blisko 140 km, a to nie jedyna wątpliwość w tej sprawie…




Policjanci wrocławskiej grupy SPEED zwracają uwagę nie tylko na przypadki agresywnej i brawurowej jazdy. Oku doświadczonych funkcjonariuszy nie umykają również inne wykroczenia. Tak też było w przypadku 33-letniego kierowcy dostawczego forda, którego stan techniczny pozostawiał wiele do życzenia. Policjanci zwrócili uwagę na widoczne i liczne usterki auta. Ich uwadze nie umknął również fakt, że 33-latek kierował autem nie korzystając z pasów bezpieczeństwa, a chwilę wcześniej przekroczył dopuszczalną prędkość.

W trakcie kontroli drogowej funkcjonariusze szczegółowo sprawdzili stan techniczny dostawczego forda, ujawniając szereg usterek oraz nieprawidłowości, w tym wycieki płynów eksploatacyjnych, ogumienie z nadmiernie zużytym bieżnikiem, niesprawny sygnał dźwiękowy, pękniętą obudowę tylnego lewego światła, niesprawne światło stop oraz podświetlające tablicę rejestracyjną a także nieprawidłowy stan fotela kierowcy.

Zastanawiający był natomiast termin wykonania badania technicznego oraz jego miejsce i przebyty dystans. Kontrola drogowa miała miejsce przy ul. Klecińskiej we Wrocławiu, chwilę po godzinie 12.00 , a badanie techniczne "odbyło się" po pierwsze około 30 minut wcześniej… w Stacji Kontroli Pojazdów w Kędzierzynie-Koźlu, a po drugie stan licznika wskazywał, że od kontroli kierowca przejechał zaledwie 31 km.

Nadmienić należy, że dystans jaki miał do pokonania 33-latek swoim fordem, w zaledwie 30 minut, to blisko 140 km. Stan pojazdu skutkował tym, że policjanci zatrzymali jego dowód rejestracyjny, a kierowca z trzema mandatami w kieszeni musiał kontynuować podróż innym środkiem lokomocji. Ale na tym nie koniec, bo wytłumaczyć będzie musiał się również diagnosta, który tę kontrolę przeprowadził.


diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 1

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 1

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 2

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 2

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 3

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 3

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 4

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 4

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 5

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 5

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 6

diagnosta przeglad kedzierzyn-kozle 6

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

taxi 28.05.2023 23:20
Kompletna porażka organizacji ruchu: według policjanta drogówki (stojącego na skrzyżowaniu ulic Łukasiewicza/Żeromskiego), objazd do osiedla Rogi z Koźla biegnie przez ulicę Portową - chyba helikopterem, bo na pewno nie autem ani rowerem. Żadnych znaków o biegu i zamkniętych ulicach: Piastowskiej, Żeromskiego czy Łukasiewicza. Cała masa kierowców, wjeżdżała w Łukasiewicza od strony Orlen-a i dopiero na skrzyżowaniu z Żeromskiego widzieli zamkniętą drogę a tam młoda dziewczyna jak papuga, powtarzała po 3 razy każdemu, że droga jest zamknięta - zamiast udzielić informacji, którędy dojechać na koniec Koźla. Jednym słowem: ORGANIZACYJNY CHAOS !!!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ