1 kwietnia Miejski Zakład Komunikacyjny w Kędzierzynie-Koźlu zmienił dotychczasowe rozkłady jazdy. Wywołało to prawdziwą burzę wśród pasażerów. Niektórzy twierdzą, że teraz nie mają jak dotrzeć do pracy.
Miejski Zakład Komunikacyjny w Kędzierzynie-Koźlu zmienił rozkłady jazdy autobusów. Niestety dla wielu mieszkańców miasta nowe godziny jazdy autobusów są bardzo niekorzystne. W ostatnim czasie otrzymaliśmy wiele wiadomości dotyczących tego tematu.
- Chciałam poinformować o bardzo poważnej dla mnie, moich koleżanek z pracy i zapewne innych ludzi sprawie. Dotyczy ona nowego rozkładu jazdy autobusów MZK. Od 1 kwietnia zmienił się rozkład jazdy wszystkich autobusów, ale też zostały zabrane połączenia np. z Blachowni, Koźla czy Pogorzelca. Przez to my nie możemy dostać się do pracy na godzinę szóstą do Azotów. Ja z Pogorzelca muszę jechać autobusem 4.45 lub 5.50, więc albo będę stała pod zakładem pracy, bo będę za szybko, albo się spóźnię. Koleżanka po zawale serca z Blachowni dzisiaj wyszła o 4.50 żeby dojść pieszo na autobus z Wojska Polskiego i dojechać do pracy. Jedzie jedynką w stronę Azotów 5.25 spod stacji PKP, więc my z Pogorzelca też musimy wyjść wcześniej, aby dojść do przystanku PKP (...) Proszę Was o pomoc ponieważ sprawa jest bardzo poważna i dotyczy wielu mieszkańców Kędzierzyna-Koźla - pisze do nas pani Magdalena.
- Pracuję w ochronie w Azotach i mam do pracy zawsze na godzinę 6.00 rano i do czasu wprowadzenia nowego rozkładu jazdy, który obejmuje też linię numer jeden, jadąc do Azotów z przystanku na ulicy Kozielskiej 5.37 nie było problemu, bo zawszę zdążyliśmy do pracy. Ten autobus w tygodniu był pełny pracowników, teraz po zmianie rozkładu linii numer jeden w kierunku Azotów, która z ulicy Kozielskiej ma odjeżdżać 5.52 już na starcie jesteśmy spóźnieni o dobre 15 minut w pracy. Zgłaszałem ten problem na etapie planowania rozkładu do MZK. Osoba, z którą tam rozmawiałem telefonicznie zapewniała mnie, że ten kurs o 5.37 zostanie utrzymany. Niestety, jak się okazuje, MZK po raz kolejny rozkład jazdy zrobiło pod siebie, nie pod ludzi. Bardzo bym prosił, abyście dowiedzieli się, czy MZK zrobi korektę tego rozkładu, czy też nie, ponieważ jak będę się tak notorycznie spóźniał, pracodawca mnie zwolni - alarmuje także pan Przemek.
Zapytaliśmy w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym, skąd aż takie zmiany w rozkładzie jazdy i czy w związku z niezadowoleniem wielu mieszkańców miasta jest opcja korekty.
- Ustalając nowy rozkład jazdy MZK zleciliśmy badania zewnętrznej firmie konsultingowej, która analizowała dotychczasowy rozkład jazdy i na podstawie nowych danych stworzyliśmy nowy. Zależało nam na aktualizacji, zminimalizowaniu dublowania autobusów i zmniejszenia ponoszonych w związku z tym kosztów. Gdy jest sytuacja, że z danego przystanku autobus zabiera tylko jedną osobę i kursuje praktycznie pusty, to koszty tego ponosimy my wszyscy. Liczyliśmy się z tym, że zrodzi to niezadowolenie, ale połączenia są, tylko czasami trzeba się przesiadać - mówi Krzysztof Bytniewski, kierownik wydziału techniczno-eksploatacyjnego Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Kędzierzynie-Koźlu.
MZK jednak jest otwarte na sugestie mieszkańców, więc apeluje o kontakt bezpośrednio z przewoźnikiem.
- Mamy dwieście przystanków i półtora tysiąca zatrzymań autobusów, więc nie trudno coś przeoczyć. Jeśli dla kogoś nowe połączenia są krzywdzące i przez to ma problemy, by na przykład dojechać do pracy, to bardzo prosimy o kontakt z nami. Proszę napisać maila, zadzwonić, przeanalizujemy sytuację i postaramy się zaktualizować rozkład, jeśli będzie taka konieczność - dodaje Krzysztof Bytniewski.
Napisz komentarz
Komentarze