Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 14:47
Reklama
Reklama
Reklama

Posłance Brygidzie Kolendzie-Łabuś podoba się, jak miastem rządzi Sabina Nowosielska

Nowe władze Kędzierzyna-Koźla selektywnie odcinają się grubą kreską od poprzedników. Z jednej strony nie pozostawiają złudzeń, że niektóre procesy rozpoczęte przez urząd Tomasza Wantuły nie będą kontynuowane, ale z drugiej, przynajmniej na razie, nie puściły w ruch miotły kadrowej. To podoba się posłane Platformy Obywatelskiej Brygidzie Kolendzie-Łabuś, która sama przez wiele lat była wiceprezydentem Kędzierzyna-Koźla.

Co prawda od zaprzysiężenia prezydent Sabiny Nowosielskiej, również działającej pod szyldem PO, minęły zaledwie dwa miesiące, ten krótki czas może już posłużyć jako prognostyk tego, jak będzie wyglądało rządzenie Kędzierzynem-Koźlem w następnych miesiącach i latach. Póki co nikt nie prowadzi otwartej krytyki nowych władz. A wręcz przeciwnie, zbierają one pozytywne recenzje.

- Mówię to jako poseł, ale też poseł konkretnej opcji politycznej – nie ukrywa Brygida Kolenda-Łabuś – że jest odpowiedni klimat do tego, aby mieszkańcy miasta mogli czuć się poważnie traktowani. Jestem spokojna o to, że ta kadencja będzie bardzo udana – mówi posłanka.

Brygida Kolenda-Łabuś zaznacza, że bardzo ceni Sabinę Nowosielską za to, że w urzędzie, jak i w jego podległych jednostkach, nie ruszyła rewolucja kadrowa i każdy, nie licząc osób zajmujących stanowiska jawnie polityczne, dostaje szansę na to, aby kontynuować pracę w nowej rzeczywistości.

- Pani prezydent ludzi ocenia według własnych obserwacji, a nie różnych podpowiedzi, które niekoniecznie muszą mieć dobre intencje. To niezwykle cenne dla pracowników i stwarza poczucie bezpieczeństwa – ocenia Brygida Kolenda-Łabuś.

Niedawne zmiany w składach rad nadzorczych gminnych spółek (tu więcej na ten temat) posłanka nazywa koniecznością, gdyż kontrola właścicielska nad nimi, „praktycznie nie istniała”, a ludzie byli dobierani bardziej według klucza różnych sympatii, a nie fachowości. Albo też gmina wcale nie miała swojego reprezentanta w radzie nadzorczej, jak przypadku Kędzierzyńsko-Kozielskiego Parku Przemysłowego. Posłanka przewiduje jednak, że przetasowania w radach nadzorczych automatycznie nie przełożą się dymisje w zarządach spółek. Chyba że w wyniku działalności odświeżonych rad nadzorczych ujawnią się „jakieś dysfunkcje”.

- Prezydent ma ogromne doświadczenie biznesowe, ale nie ma doświadczenia samorządowego. Cieszą mnie jednak relacje, które zbudowała ze swoimi zastępcami, którzy mają doświadczenie samorządowe. To pełne wzajemne wsparcie - stwierdza posłanka, zaznaczając, że jeśli zachodzi taka potrzeba, chętnie służy swoją wiedzą i doświadczeniem nowym władzom miasta.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ