Podejście rodziców do wychowania, rosnące oczekiwania i ucieczka w wirtualny świat mediów społecznościowych znacząco wpływa na kondycję psychiczną naszych dzieci. Pandemia również odcisnęła swoje piętno. Niestety z roku na rok coraz młodsze dzieci borykają się z problemami emocjonalnymi, często niedostrzegalnymi przez rodziców. Pojawia się coraz więcej prób samobójczych.
Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia w ciągu ostatnich pięciu lat liczba dzieci i młodzieży, które są leczone z powodu zaburzeń depresyjnych i zaburzeń nastroju, wzrosła o ponad 100 procent. Miniony rok był również rekordowy, jeśli chodzi o liczbę prób samobójczych, niestety wiele z nich zakończyła się śmiercią. Bez wątpienia pogarszająca się kondycja psychiczna dzieci i młodzieży jest pokłosiem pandemii, jednak, jak się okazuje, czynników na to składających się jest naprawdę wiele. Na na samym szczycie znajdziemy niedostatki psychiatrii dziecięcej w Polsce. Psychiatrów dziecięcych jest w naszym kraju raptem 500, a z danych statystycznych wynika, że potrzebujących wsparcia psychiatrycznego dzieci jest ponad 400 tysięcy. Nie trudno sobie policzyć, ilu pacjentów przypada na jednego lekarza, tak więc same dane statystyczne ukazują nam dramatyczną sytuację.
- Problem jest z liczbą psychiatrów dziecięcych, ich praktycznie nie ma. Nie ma nawet odpowiednich miejsc, by się szkolili. Na psychiatrii dziecięcej w Opolu jest raptem 10 miejsc. Dzieci po próbach samobójczych nie za bardzo jest gdzie wysłać. Niestety w Polsce zawsze tak było, bo psychiatria jest niedofinansowana i nic się z tym nie robi - zauważa Robert Warzecha, neuropsycholog, psycholog kliniczny.
Depresja pokłosiem pandemii
Pandemia bez wątpienia odbiła się piętnem na na zdrowiu emocjonalnym dzieci i młodzieży. Nagle zaczęły one żyć bardziej w wirtualnej rzeczywistości, kontakty z rówieśnikami również przeniosły się w świat wirtualny.
- Zauważalny jest wzrost zachowań trudnych u dzieci, związany z problemami emocjonalnymi. Pandemia nie pomogła, zaszkodziła. Pojawiły się problemy z emocjami, problemy z relacjami rówieśniczymi, zachowania depresyjne i autodestrukcyjne. Te zachowania znacząco wzrosły przez pandemię, widzimy to bardzo wyraźnie. Mamy już w szkołach diagnozy lekarzy o zachowaniach depresyjnych - mówi Henryk Kłoska, pedagog z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 9.
Warto zaznaczyć, że psychiatrzy, jeśli chodzi o dzieci poniżej 10 roku życia, są bardzo ostrożni w diagnozowaniu, związane jest to z rozwojem poznawczym dzieci. Dopiero między 10 a 12 rokiem życia kształtuje się umiejętność samowglądu. Sfera poznawcza jest już mocno rozwinięta i dopiero wtedy dzieci są w stanie zrozumieć, dlaczego coś czują i co na to wpływa. Natomiast do 10 roku życia jest to na zasadzie bodziec-reakcja. Dopiero później są w stanie określać, co na to wpłynęło i dlaczego tak się zachowałem.
Tak wiele zależy od rodziców i od tego, jak oni sami podchodzą do problemów emocjonalnych swojego dziecka. Niestety wielu z nich nie chce i nie zamierza skupiać się na, jak to określają, "fanaberiach" swojej pociechy i nie dostrzega powagi sytuacji.
- Wciąż istnieje stereotypowe podejście do problemów emocjonalnych dzieci. Rodzice wypierają ten fakt, nie chcą nawet o tym myśleć. Nie chcą dopuścić do siebie myśli, że coś niepokojącego dzieje się z ich dzieckiem, że coś może być nie tak. Bagatelizują sygnały - mówi Henryk Kłoska.
Uzależnienie od tik-toka? Zakaz mediów społecznościowych do 15 roku życia?
W mediach społecznościowych dzieci znajdują akceptację, której nie otrzymują w domu, lub grupie rówieśniczej. Każde dziecko jest inne, inaczej się rozwija, ma inne zainteresowania i czasami nie mieści się to w ramach, które zostały założone przez rodziców. Wtedy taki młody człowiek zaczyna poszukać akceptacji wśród rówieśników, jeśli i tam jej nie znajduje, zaczynają się problemy. Media społecznościowe pozwalają im rysować taką rzeczywistość, jaka jest atrakcyjna dla znajomych, jak i nieznajomych. Można być ładniejszym, zabawniejszym, interesującym, dokładnie takim, jakim się chce być. Kiedy pozna się taki nowy świat, nowego siebie, trudno jest wrócić do rzeczywistości, w której jest się osamotnionym lub po prostu mniej fajnym. Dochodzi do uzależnienia się od mediów społecznościowych.
Ten problem dostrzegła już Unia Europejska analizująca sytuację z podupadającą na zdrowiu psychicznym młodzieżą. W tym celu pojawia zakaz używania social mediów dla osób poniżej 15. roku życia. Jako pierwsza do działań przystąpiła Francja.
- Objawy uzależnienia od mediów społecznościowych, technologii to przede wszystkim zarzucenie swoich dotychczasowych pasji, apatia, znużenie, kombinowanie i na przykład granie w toalecie, wychodzenie na dwór, ale z telefonem. Musimy zwrócić na takie zachowanie uwagę - zauważa Henryk Kłoska.
Jak pokazują najnowsze badania, depresja u dzieci i młodzieży często jest związana właśnie z zamykaniem się w świecie mediów społecznościowych. Pojawia się coraz więcej prób samobójczych, które w pewnych grupach w social mediach są gloryfikowane.
- Jeśli młodzi nie czują zrozumienia w realnym świecie, sięgają do świata social mediów, bo tam jest się takim, jakim chce się być i znajduję się akceptację. Ostatnie badania sugerują, że depresja u dzieci i młodzieży częściowo może wynikać z zamykania się w świecie mediów społecznościowych. Z tego powodu również rośnie liczba samobójstw w tej grupie - mówi psycholog kliniczny Teresa Milczarek, prezes Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "SensiMed".
Co powinno wyostrzyć naszą czujność?
W procesie wychowania jest wiele trudnych sytuacji i rodzice mimo swoich starań mogą czasami coś przeoczyć. Dlatego dobrze wiedzieć, na co szczególnie zwrócić uwagę.
- Często rodzicie nie zdają sobie sprawy, jakie problemy ze zdrowiem psychicznym mają dzieci, umykają im pewne rzeczy. Ważne jest właśnie to, by zauważać drastyczne zmiany w zachowaniu naszego dziecka. Ciągłe kłótnie, niekontrolowane wybuchy gniewu, trudności z koncentracją, które mogą też być objawem zaburzeń lękowych - wyjaśnia Teresa Milczarek.
Bywa i tak, że objawy depresji mogą być niezauważone, albo skrupulatnie schowane za uśmiechem.
- Niestety są też nieoczywiste objawy depresji u dzieci. Dzieci z pozoru pogodne, wesołe, nic po ich zachowaniu nie wzbudza niepokoju u rodziców. A jednak nagle okazje się, że targnęło się na swoje życie. Nie można wtedy odpowiedzialności zrzucić na rodziców, bo czasami możemy starać się bardzo i zwracać uwagę na wszystko, starać się rozmawiać z dzieckiem, a mimo to, młody człowiek nie radzi sobie z depresją. Czasami tylko przyjaciel, kolega z ławki, może coś dostrzec. Dlatego tak ważna jest teraz rola psychologa, pedagoga szkolnego. Muszą mówić, tłumaczyć dzieciom, aby reagowały, gdy dostrzegą coś, co ich zaniepokoi w zachowaniu swojego przyjaciela. Ważne, by powiedziały to pedagogowi, psychologowi, rodzicom. Tylko w ten sposób mogą mu pomóc - mówi psycholog Katarzyna Bielańska.
- Kiedy mamy jakiekolwiek wątpliwości, jeśli chodzi o nasze dziecko, to zapytajmy nawet naszego lekarza rodzinnego lub pedagoga szkolnego. W naszym mieście funkcjonuje Centrum Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży. Psychiatrzy przyjeżdżają z ościennych powiatów, województw, więc oczywiście trzeba trochę poczekać, ale zawsze uzyska się pomoc. Jest też Poradnia Zdrowia Psychicznego i działający od prawie dwóch lat Ośrodek Psychoterapii i Terapii dla dzieci i młodzieży przy ulicy Judyma w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej „SENSIMED”. Jesteśmy otwarci na pomoc, poradę, mamy psychologów, psychoterapeutów i można skorzystać z konsultacji z psychiatrą – podkreśla Teresa Milczarek.
Nasze dzieci są w coraz gorszej kondycji psychicznej. Media społecznościowe przyczyną depresji?
- 12.03.2023 10:42

Napisz komentarz
Komentarze