Rosną obawy rodziców w związku z wiszącym widmem zdalnego nauczania, które może wrócić ze względu na chłód. Zapisy ustaw i rozporządzeń są jasne, nauka zdalna w szkołach może rozpocząć się, gdy temperatura w pomieszczeniach spadnie poniżej 18 stopni Celsjusza. Jak wygląda sytuacja szkół w naszym mieście?
Dni coraz chłodniejsze, sezon grzewczy rozpoczyna się na dobre, a przed nami obawa przed ogromnymi kosztami, które przyjedzie nam zapłacić za ciepło. W związku z ciężką sytuacją związaną z cenami energii i opału, rodzice zaczynają się obawiać o edukację dzieci. Co będzie ze szkołami, czy będą wystarczająco ogrzane, aby mogły odbywać się lekcje?
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 roku dotyczące bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach określa minimalną temperaturę w klasach podczas zajęć. Lekcje nie mogą się odbyć, jeśli temperatura będzie niższa niż 18 stopni Celsjusza. Według rozporządzenia nie bez znaczenia jest również temperatura na zewnątrz. Zawieszenie zajęć w szkole jest również możliwe, gdy temperatura zewnętrzna mierzona o godzinie 21:00 w dwóch kolejnych dniach poprzedzających zawieszenie zajęć wynosi - 15°C lub jest niższa.
Obawy rodziców rozwiewa Wojciech Jagiełło, zapewniając, że zdalne nauczanie jest bardzo mało prawdopodobnym scenariuszem.
- Na dzień dzisiejszy nie widzę żadnego powodu do obaw. Zamknięcie szkół nam nie grozi. Przy takich zimach, jakie bywają ostatnio, to nie sądzę, abyśmy byli zmuszeni do zdalnego nauczania. Nie mam ani jednej szkoły opalanej węglem, jedynie szkoła w Cisowej ogrzewana jest olejem opałowym. Pozostałe szkoły są ogrzewane albo przez kotłownie gazowe albo przez Miejski Zakład Energetyki Cieplnej. Będziemy robić wszystko, aby zapewnić dzieciom właściwe warunki - mówi Wojciech Jagiełło, zastępca prezydenta miasta.
Reklama
Sezon grzewczy podgrzewa napięcia wokół edukacji dzieci. Czy szkołom w naszym mieście grozi przejście na tryb zdalny?
- 21.09.2022 15:31
Napisz komentarz
Komentarze