Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 06:34
Reklama
Reklama
Reklama

Starzy ludzie nie istnieją? Kolejna kontrowersyjna książka na koncie Małgorzaty Węglarz

Starzy ludzie nie istnieją? Kolejna kontrowersyjna książka na koncie Małgorzaty Węglarz
"Każdy chce długo żyć, ale nikt nie chce być stary" takie zdanie czytamy na okładce kolejnej książki pisarki pochodzącej z Kędzierzyna-Koźla - Małgorzaty Węglarz. "Starzy ludzie nie istnieją" to kolejna pozycja w jej literackim dorobku, która porusza tematy o których nie chcemy mówić a czasami nawet myśleć.

W czasach gdy panuje wszechwładny kult młodości, starzy ludzie spychani są na margines życia. Nie pasują do idealnego wizerunku życia. Część ludzi godzi się z tym i wegetuje przez długie lata, usuwając się w cień, część nie akceptuje swojego numeru PESEL i dla nich  starość nie istnieje. Nie chcą starości i wypierają ją ze swojego umysłu. To stan, który postrzegany jest jako negatywny, jako poczekalnia do śmierci, a przecież tylko przez krótki czas jesteśmy młodzi, być może warto zmienić nastawienie do jesieni życia?

Czy starość teraz jest już inną starością niż kiedyś? Tak, bo współcześni dziadkowie coraz częściej realizują swoje pasje, zakochują się i kochają całym sobą, uprawiają sport i chcą żyć pełnią życia. Jak to jest naprawdę z jesienią życia? Czy sami nie robimy sobie i innym krzywdy postrzegając ją w kategoriach poczekalni na śmierć.

To tylko część zagadnień dotyczących starości, które porusza w swojej reportażowej książce Małgorzata Węglarz, pochodząca z Kędzierzyna-Koźla pisarka. Ostatnia jej książka opisująca tajemnice branży pogrzebowej wywołała wiele kontrowersji, najnowsza pozycja "Starzy ludzie nie istnieją" również wzbudza wiele emocji, bo opisuje coś o czym czasami trudno nam nawet mówić. Autorka pokazuje wielowymiarowość procesu starzenia i różne odcienie ostatnich dekad życia. Rozmawia z psychologiem, geriatrą i opiekunem w domu spokojnej starości, a także z założycielką facebookowego portalu AgeFree „Wolni od metryki”.

- Moja książka jest o czymś, co jest bardzo naturalne, a niestety pomijane, czyli o starzeniu się. Chciałam obalić mity i stereotypy o starości. Chciałam pokazać, jak starość wygląda i jak może wyglądać, co na nią wpływa i co możemy zrobić, aby tę starość zmienić. Ciągle żyjemy w kulcie wiecznej młodości. Z góry zakładamy, że wiele chorób starczych pojawia się tylko dlatego, że mamy już swoje lata, na przykład demencja. To bzdura. To nie jest choroba starości, mamy wpływ na rozwój wielu takich chorób, zwykłe rozwiązywanie sudoku, czytanie, uczenie się nowych rzeczy, czyli szeroko pojęta aktywacja mózgu, może zdziałać cuda. Dużo zależy od nas samych - możemy wpłynąć na nasze życie tylko niestety nam się nie chce - mówi Małgorzata Węglarz.

W książce autorka porusza temat sanatoriów i pomaga spojrzeć na wiele krążących na ten temat opinii z nieco innej perspektywy.

Jest coś o czym dużo się mówi i postrzega negatywnie, czyli sanatoryjne miłości. Przecież właśnie tam starsi ludzie są poza wzrokiem swojej najbliższej rodziny i tam mogą pobyć sobą, przebywać z rówieśnikami i pobawić się bez oceniania. Gdzie indziej mogą wyjechać osoby starsze i trochę poszaleć, żyć inaczej niż na co dzień? - wyjaśnia autorka książki.

Małgorzata Węglarz apeluje do swoich czytelników o nieudziecinnianie starości, i nie robienie z osób starszych "nieszkodliwych dzieci", do których mówi się w określony sposób. Patrząc na starszych ludzi nie dostrzegamy w nich żadnych zagrożeń. Czy słusznie?

- Niestety udziecinniamy starość robiąc krzywdę osobom starszym, ale i nam samym. Mówimy do nich wolniej, choć wcale nie muszą mieć problemu ze słuchem, zwracamy się do nich babciu, dziadku, mimo, że nie jesteśmy spokrewnieni. Nie wiążemy również przemocy z osobami starszymi, uważamy, że jak ktoś jest stary, to jest nieszkodliwy, bezbronny. A przecież oni też mogą być agresywni, przecież mężczyzna, który był całe swoje życie agresywny, na starość nie złagodnieje. Dalej będzie nękał swoich bliskich. Starzy pan, który molestował dzieci, na starość dalej będzie to robił, to się nie zmienia - mówi Małgorzata Węglarz.

W książce przeczytamy również o tym, o czym nie chcemy mówić, gdy w życiu przyszło nam się opiekować złośliwą osobą starszą. Czasami jest to prawdziwy dramat dla opiekuna, bo nie może przecież się nikomu poskarżyć, jak jest traktowany przez staruszkę, staruszka.

- Nie ma też zrozumienia dla osób, które opiekują się starszą złośliwą osobą. Ona nawet nie ma się komu poskarżyć, ponarzekać, bo przecież opiekuje się babcią, musi to znosić. Nikogo nie interesuje, że od zawsze złośliwy senior z biegiem lat staje się dla swoich bliskich prawdziwym katem emocjonalnym. No ale to kontrowersyjny temat i ludzie nie chcą się nawet przyznać do swojej bezradności- dodaje.

- Napisałam tą książkę po to, abyśmy się obudzili, bo starość jest i będzie i ona nie jest końcem życia tylko jego etapem. Są dwa aspekty starości, ten który obserwujemy patrząc na starość naszych rodziców, oraz ten, kiedy sami będziemy się starzeć - podsumowuje pisarka.

280115795_676531763424990_7611850157559921816_n

280115795_676531763424990_7611850157559921816_n

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

efbiaj 05.06.2022 13:08
Ojciec Teda Kaczynskiego też tak myślał...

Patrycja 05.06.2022 12:28
Ok ale kto pytał bo to jest z gry horror i w grze zabawka zabija a nie na żywo poza tym dzieci nie mają pojęcia kto to jest nawet wy rodzice nie znacie fabuły tej gry a więc dajcie spokój np. fiwe nights at Freddy ma maskotki i nic się nie dzieje zapomnijcie już o tym już jest chapter 2 a nie 1 i jeszcze raz to jest horror a nie bajka to jest maskotka tej gry i koniec tematu.

Annabelek 27.05.2022 18:30
Dlacula też wysysał krew i jakoś niebylo problemów i powstało milion bajek, nieupsledzajmy dzieci

Ana 25.05.2022 17:21
To dorośli szukają dziury w całym. Dzieciom po prostu podoba się maskotka i tyle. To dorośli przypisują różne rzeczy. Jak to było z Teletubisiami, Bolek i Lolek, itd. Każdy z nas oglądał bajki jak to dziecko i nie miał zbereznych myśli to dorośli robią z igły widły.... Rodzice są od tego aby pozwalać lub nie. A małe dziecko widzi przytulankę i niech tak zostanie. A starszym dzieciom trzeba tłumaczyć i dużo rozmawiać i obserwować co oglądają i w co grają.

Karolina 25.05.2022 12:01
Na gorze swietej Anny pod kosciolem sprzedają te maskotki, dobrze, ze księża w kościołach ucza rodziców jak wychowywac maja swoje dzieci, ale pod nosem problemu nie widza. Oczywiście, ze jest racja to ze te zabawki nie sa dla malych dzieci, ale uwazam tez, ze rodzic wie co robi i nie chce dla swojego dziecka źle. Skoro sa w sprzedazy pod kościołem to znaczy, ze kościół nie widzi przeciwskazań, idzie zglupiec w tych czasach naprawde

Nom 24.05.2022 08:41
Ale ja zauważyłem. Bo ten 4 latek z mojej wiadomości, o którym również ty wspomniałeś, to moje dziecko a sugestia o ewentualnym młodszym bracie .który na dodatek miałby być "mało kumaty"żeby rozróżnić pierdoły od realu, to czyje dziecko miałeś na myśli,chyba że swoje? ?( ja potrafię czytać ze zrozumieniem) ?W takim razie na cito musisz zająć się swoim, bo przyjdzie Kubuś Puchatek i twoje wrażliwe dziecko nabawi się traumy jak zobaczy go bez majtek?.Lepiej puść mu mszę, albo wiadomości. Tam same fajne rzeczy lecą. Zajmijcie się dziećmi to nie będziecie musieli "srać" się z każdą pierdołą.Bez odbioru i miłego dnia.

XXX 23.05.2022 23:29
Ulotkę podpisała "Pani Monia". Na jakiej podstawie dyrektorka pozwala sobie na wywieszanie takiej ulotki? Jak byłem mały oglądałem Misia Uszatka. Ale nigdy nie wpadłem na pomysł głaskania niedźwiedzia w realu. A kupując zabawkowa pile łańcuchowa dla syna, nie obawiam się, że będzie poszukiwał inspiracji w internecie i postępował jak w 'Teksanskiej masakrze"

pan Piotr 23.05.2022 22:59
Napisałem coś o twoich dzieciach ,Nom? Nie zauważyłem :)

Rychu, taki lepszy Ryszard 23.05.2022 22:41
stawiam veto, bo wiem kto w rządzie, szeroko pojętej władzy nad suwerenem, pije KRWAWICĘ Polaków.

Mój Idol to Rychu, taki lepszy Ryszard 23.05.2022 21:22
Ja zawsze z tobą zgadzam się. Jesteś moim idolem. Czytam twoje teksty z zapartym tchem. Jesteś SUPER.

Nom 23.05.2022 20:31
O moje dzieci panie Piotrze proszę się nie martwić. One świetnie rozróżniają fikcję od rzeczywistości. Natomiast co do innych dzieci, no cóż, napiszę brzydko-nie mój problem. One mają swoich rodziców. I jeżeli rodzice są zbyt leniwi żeby odpowiednio zająć się dziećmi, i jedyna rozrywka tych dzieci to internet bez kontroli to do kogo pretensje? My mamy świadomość co Huggy Wuggy robi w grze czy filmikach ale nie dorabiamy do tego chorej ideologii że przytulając pluszaka odgryzie nam głowę, albo że ma czerwone usta bo pije krew?. Zasadniczo prawie wszyscy mamy czerwone usta a nikt z nas krwi nie pije.Z takim tokiem myślenia to większość zabawek, bajek itp. powinno być zakazane. Dlatego jeżeli te pięć pozostałych dzieci tego nie zrozumie to problem tkwi w rodzicach że albo nie potrafią(nie chce im się) odpowiednio zabezpieczyć swoich wrażliwych dzieci na takie treści, albo kiedy już to dziecko ma z tym czy z tamtym kontakt, to nie potrafią im pewnych rzeczy wytłumaczyć.Ale jak mawiała moja ś. p. Babcia-nie duchów czy potworów trzeba się bać, najgorsze zło to żywy człowiek. I to jest fakt niestety.

Rychu, taki lepszy Ryszard 23.05.2022 14:55
Oglądałem wywiad z Morawieckim też tak krzywił usta potępiając Norwegów za to że śmią wydobywać i sprzedawać ropę naftową.

karol 23.05.2022 13:05
Genialna jest ta gra,super atmosfera i grywalność. A rodzice to niech dziecku smartfon i komputer dozują i sprawdzają treści.Ale komu by się chciało,lepiej ogolnopolską akcję zrobic.W necie.

pan Piotr 23.05.2022 11:36
A może jeden 4 latek widzi a pięciu innych(albo jego młodszy brat) już nie.

edek znawca kredek 23.05.2022 11:10
Byle pluszak szkodzi ale żeby dzieciom wpajać aby się nie zbliżały do księży bo to przebiegli pedofile to nie uczą

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ