Załamujący się lód to zimą częsta przyczyna wypadków. Niestety, mimo ostrzeżeń, wiele osób nadal wchodzi na zmrożone akweny. To zawsze ryzyko, nawet przy dużym mrozie. Dlatego strażacy muszą być przygotowani na prowadzenie akcji ratunkowych pod lodem. W środę ćwiczyli nurkowanie podlodowe w jeziorze w Korzonku.
W ćwiczeniach uczestniczyła Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego KP PSP Kędzierzyn-Koźle.
https://www.youtube.com/watch?v=f5VT8T6aG1k&feature=youtu.be
Strażacy wchodzili pod lód w kombinezonach ,,suchych" przez przygotowany wcześniej przerębel. Nurkowie asekurowani byli przez ratowników znajdujących się na powierzchni lodu za pomocą linek.
- Ćwiczenia miały na celu przygotowanie ratowników do nurkowania pod lodem przy niskich temperaturach i doskonaleniu ratowania osób w przypadku załamania się lodu i wpadnięcia do wody – tłumaczą strażacy oraz przestrzegają:
- Żadnego lodu nie można być pewnym, a w szczególności pierwszego. Jest on przejrzysty i bardzo twardy, nawet gdy jest gruby tylko na pięć centymetrów. Kiedy się po nim chodzi, pęka z metalicznym dźwiękiem, a powstałe przy tym rysy rozchodzą się błyskawicznie na kilka, kilkanaście metrów. Później lód robi się coraz grubszy, często pokrywa go śnieg. To czas, kiedy możemy natrafić na tak zwane oparzeliny. Zdarzają się w trudnych do przewidzenia miejscach. Powstają tam, gdzie z dna wybijają źródła lub gdzie obumiera podwodna roślinność (proces gnilny wyzwala ciepło). Oparzeliny mogą pojawić się przy brzegu i na środku jeziora. Pamiętajmy również, iż wraz z ociepleniem lód staje się najbardziej nieprzewidywalny. Chociaż jest gruby, nawet półmetrowy, potrafi zapaść się pod idącą osobą.
Reklama
Strażacy z Kędzierzyna-Koźla ćwiczyli nurkowanie pod lodem. ZDJĘCIA. WIDEO
- 06.01.2016 23:01
Powiązane galerie zdjęć:
Napisz komentarz
Komentarze