Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 21:41
Reklama
Reklama
Reklama

Czy młodzieżowa rada miasta powinna dostać własną pulę budżetowych pieniędzy?

Czy młodzieżowa rada miasta powinna dostać własną pulę budżetowych pieniędzy?
W urzędzie miasta przysięgę złożyli uczniowie wybrani w swoich szkołach na radnych młodzieżowej rady miasta. To gremium, które ma być tubą wzmacniającą głos młodych mieszkańców Kędzierzyna-Koźla i szkołą samorządu. Aż tyle i tylko tyle. W praktyce młodzi radni mogą niewiele, a to kiepska motywacja.

Artykuł ukazał się w Tygodniku Kędzierzyńsko-Kozielskim Dobra Gazeta - nr 33.

Młodzieżową radę miasta po kilku latach przerwy reaktywowano w 2011 roku, przyjmując zupełnie nową uchwałę określającą zasady jej funkcjonowania. Zamiar był taki, aby nie powtórzyła ona losów swojej poprzedniczki, gdy sami uczniowie i władze miasta doszli do wniosku, że formuła się wyczerpała i powoływanie rady na kolejną kadencję nie ma sensu. Niestety, historia lubi się powtarzać. O ile działalność młodzieżowej rady miasta pierwszej kadencji co jakiś czas przebijała się w dyskusji publicznej, później było już gorzej.

Chcieć to móc?

Ostatnie wybory do rady przeprowadzono w dziewięciu gimnazjach oraz sześciu szkołach ponadgimnazjalnych – z każdej z nich do rady dostała się jedna osoba. Zgodnie ze swoim statutem młodzieżowa rada miasta jest ciałem konsultacyjnym. Radni podejmują uchwały, apele, deklaracje i oświadczenia dotyczące spraw istotnych z punktu widzenia młodych mieszkańców miasta. Działalność młodzieżowej rady przypomina więc prace zwykłej rady miasta. Ma przewodniczącego i wiceprzewodniczących. Radni spotykają się co najmniej raz w kwartale, pracują też w komisjach problemowych.

– Bardzo się cieszę, że mogę zasiadać w młodzieżowej radzie miasta, w pełni świadomie zgłosiłam swoją kandydaturę. Chcę coś zmienić w naszym mieście, aby hasło „miasto możliwości” nie było jedynie pustym sloganem. Mam nadzieję, że pod koniec naszej kadencji z czystym sumieniem będziemy mogli powiedzieć, że udało nam się zrobić to, co chcieliśmy – mówi Julia Kolasa, nowo wybrana przewodnicząca młodzieżowej rady miasta.

Nauka na błędach

Radny Michał Nowak, który sam zasiadał w młodzieżowej radzie miasta pod koniec lat 90., jako powody „wyczerpania się formuły” podawał zbyt małe przełożenie decyzji młodych radnych na życie w mieście, co wynikało zarówno z jej uprawnień formalnych, jak i nikłego zainteresowania „dorosłych” władz miasta. Za drugim razem miało już być inaczej, ale znów nie wszystko działa idealnie.

– Angażuję się w sprawę, gdyż sam byłem radnym młodzieżowej rady miasta. Zależy mi na tym, aby jej znaczenie wzrosło i była ona poważnie traktowana. Inaczej szkoda młodych ludzi, którzy bardzo się angażują – mówi radny Nowak. – Młodzieżowa rada miasta nie może być tylko kwiatkiem do kożucha. Powinna mieć możliwość wyrażenia swojego zdania na temat istotnych kwestii dotyczących gminy, jeśli bezpośrednio dotyczą one młodzieży. Takich kwestii jest wiele, na przykład kultura, sport, miejskie wydarzenia. Stanowiska powinny być przedstawiane w toku różnych procesów decyzyjnych zapadających w gminie. Rada mogłaby też na przykład od początku zorganizować jakieś wydarzenie – proponuje Michał Nowak. Zapowiada, że swoje uwagi przedstawi formalnie prezydentowi i radzie miasta.

Mała kwota, wielka odpowiedzialność

Być może rozwiązaniem byłoby przekazanie młodzieżowej radzie miasta niewielkiego budżetu. Mogłoby się to odbywać na zasadach podobnych do tych, które obowiązują przy budżecie obywatelskim – po wyborze zadań w ramach określonej kwoty rady osiedla przekazują je do urzędu miasta i to on zajmuje się ich wykonaniem oraz rozliczeniem. Gdyby młodzi radni w ramach niewielkiej sumy mogli zorganizować wydarzenie czy nawet wskazać do realizacji niewielkie zadanie inwestycyjne, z pewnością mieliby większe poczucie wpływu na to, co dzieje się w mieście, a po każdej kadencji zostawałyby jakieś „trwałe ślady” ich działalności. Czy własny budżet dla młodych jest realny?

– To wymagałoby zmiany statutu młodzieżowej rady miasta, ale myślę, że jest do rozważenia, skoro niemałe kwoty przeznaczamy na jednostki pomocnicze, którymi są rady osiedli – mówi przewodniczący rady miasta Andrzej Kopeć. – Myślę, że w obecnym kształcie nie ma ona kompetencji, które nadawałyby realnego znaczenia jej pracy. Myślę, że należałoby je poszerzyć. Mogłoby to przyjąć formę na przykład oficjalnego opiniowania projektu budżety miasta. Należy dać młodzieżowej radzie miasta poczucie, że jest słuchana – proponuje przewodniczący.

Być może młodzieżowej radzie miasta już w ramach prac nad przyszłorocznym projektem budżetu uda się przedłożyć dokumentację kompleksu basenowego, który ma powstać w Azotach. Realne podniesienie rangi młodzieżowej rady miasta musi jednak znaleźć odzwierciedlenie w jej statucie, a nie wiadomo kiedy i czy to nastąpi.

 

Skład młodzieżowej rady miasta trzeciej kadencji:

Przewodnicząca: Julia Kolasa (II Liceum Ogólnokształcące)

Zastępcy: Kamila Kukiełka (Zespół Szkół Żeglugi Śródlądowej) i Alexander Kiran (I LO)

Sekretarz: Jakub Kalisz (Publiczne Gimnazjum nr 2)

Ponadto: Julia Kolińska (PG nr 1), Jakub Bosiak (PG nr 3), Adam Asman (PG nr 4), Marek Kampa (PG nr 5), Weronika Ciosek (PG nr 6), Aleksandra Sekuła (PG nr 7), Magdalena Wojton (Publiczne Gimnazjum nr 9), Marek Muszyński (PG nr 10), Daniela Spleśniały (Zespół Szkół nr 1), Przemysław Owsiański (Zespół Szkół nr 3), Mikołaj Dzumek (Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących)

Powiązane galerie zdjęć:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ArtK 11.12.2015 18:01
@jan, nie wiem skąd tyś się urwał chłopie, ale większej głupoty to dano nie słyszałem. No chyba że z ust aktualnie rządzącej sekty. Ta sama retoryka i intelektualny poziom. Powinieneś zainwestować w podstawy ortografii, bo na dzień dzisiejszy błaźnisz się nie tylko swoimi dziwnymi twierdzeniami ale też swoim "sposobem" pisania. Pozdrawiam :)))

normalny 11.12.2015 12:29
Jan, podaj adres to zamówię jedną po ciebie na sygnale.

jan 10.12.2015 20:39
droga redakcjo, zainteresujcie sie bezprawnym dzialaniem firmy FALCK - karetki. Po zamroku karetki jezdrza tylko na niebieskich sygnalach, bez dzwiekowych - zgodnie z prawem - to no nie jest pojazd uprzywiliowany. Tego juz dosc, naginaja prawo na maxa. jedzie taka karetka i w du,,,,, ja mam, bo nie ma syreny. Tym sie zajmijcie, bo dojdzie do tragedii, sam dzis uciekalem przez taka karetke z drogi, z psem na spacerze. a centrala FALCK w Opolu nic z tego nie robi. Zdaniem Pani skoro karetka miala niebieskie swiatla to mogla wszystko.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ