Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 05:20
Reklama
Reklama
Reklama

"Musiałam patrzeć, jak mój pies kona w męczarniach". Czworonogi chorują, właściciele błagają: stop opryskom!

"Musiałam patrzeć, jak mój pies kona w męczarniach". Czworonogi chorują, właściciele błagają: stop opryskom!
Na facebookowej grupie mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla mający psy ostrzegają się wzajemnie przed negatywnym wpływem oprysków chwastobójczych na zdrowie ich pupili. Kaszel, biegunka, krwawe wymioty, nadpobudliwość, a czasami apatia, objawów jest wiele. Niestety, czasami nie udaje się pomóc zwierzęciu...

W ostatnim czasie do gabinetów weterynaryjnych trafiają zwierzęta z nietypowymi objawami, większość z nich ma charakterystyczne dla tej pory roku symptomy choroby wirusowej, lecz część, niestety przyprowadzana jest z zatruciem pokarmowym lub silną reakcją alergiczną. Właściciele czworonogów winą za zatrucia swoich zwierząt obarczają opryski chwastobójcze, które są zlecane przez zarządców nieruchomości.

Na facebookowej grupie Kędzierzyn-Koźle. Wszystko. Pojawił się ostatnio post:

"Na osiedlu Piastów choruje ostatnio sporo psów. Pierwszym objawem jest kaszel. Wszystkie trafiają z podobnymi objawami do weterynarza. Zaczyna się walka o życie. Jak się dowiedzieć, czym spryskano trawniki i kto jest za to odpowiedzialny? Gdzie można zgłaszać skargę?"

W komentarzach pod postem wklejono zdjęcie ogłoszenia o oprysku, powieszonego przez administrację osiedla. Zapytaliśmy, jak i czym spryskuje się osiedlowe chodniki.

- Mam ponad 20-letnie doświadczenie w tym temacie, jestem po szkoleniu z oprysków i też mam psy. Wiem, że środki ochrony roślin, jeśli chodzi o herbicydy nie są tak bardzo szkodliwe, one nie mają nawet karencji. Opryski wykonujemy środkami ekologicznymi w słoneczną, suchą pogodę, wiec gdy preparat wyschnie na danej roślinie, nie jest szkodliwy. Pryskamy tylko i wyłącznie przy żywopłotach. Nie pryskamy trawników, chodników. Nie wierzę w to, że to oprysk jest winny chorobom zwierząt. Sama u siebie stosuje opryski i moje zwierzęta są całe i zdrowe. Bardziej szkodliwe są środki owadobójcze i grzybobójcze, a nawet to, co ludzie wyrzucają z balkonów, a proszę mi wierzyć wyrzucają wiele - mówi Barbara Sikora, zajmująca się opryskami dla administracji osiedla Piastów.

Zapytane przez nas przychodnie weterynaryjne raczej podkreślały problem z chorobami wirusowymi u zwierząt, które teraz, jak co roku, są w etapie wzrostu. Jednak nie ukrywały, że objawy zatrucia, mogące wynikać z kontaktu ze środkami chemicznymi również się pojawiają.

- Pamiętajmy o tym, że opryski nie są dobre dla naszych pupili. Taka walka z chwastami nie może być prowadzona ze względu na fakt, że na osiedlu mamy naprawdę dużo zwierząt. Ważne abyśmy byli informowani, że w danym czasie będą przeprowadzane opryski z wyszczególnieniem miejsca. Informacja jest tu najważniejsza. - mówi Małgorzata Szczerkowska, lekarz weterynarii.

Apeluje jednocześnie o przyglądanie się naszym czworonogom, aby w porę wyłapać niepokojące objawy.

- Gdy zwierzę zaczyna zachowywać się inaczej niż do tej pory, ma biegunkę, wymiotuje, ma zaczerwienione spojówek, obrzęk powiek i okolicy głowy, nasila się łzawienie. W sytuacji, gdy zwierzę ma dłuższy i częstszy kontakt ze środkiem chemicznym, to może dochodzić nawet do takich objawów jak drgawki, czy porażenia. U jednych może to też być pobudzenie, a u innych apatia - dodaje Małgorzata Szczerkowska.

Administracja osiedla Piastów przy ulicy Kazimierza Wielkiego podkreśla, że mieszkańcy są dobrze poinformowani, kiedy wykonywany będzie oprysk, ponieważ informacje zawieszane są na drzwiach do klatek. Terminy są różne w zależności od części osiedla.

Niestety, problem robi się poważny, gdy opryskami zajmują się niedoświadczone osoby, które na własną rękę chcą pozbyć się chwastów przed posesją. Stosowanie popularnego, silnego środka na chwasty może dla psa mającego z nim kontakt skończyć się tragicznie. O takiej sytuacji opowiedziała nam mieszkanka osiedla Azoty, której dwa psy zatruły się podczas spaceru.

- Dziesięć dni walczyłam o życie mojego przyjaciela, wydałam ogromne pieniądze. Jednego psa straciłam, musząc patrzeć jak kona w męczarniach. Drugi piesek, który przeżył cały czas ma kłopoty z żołądkiem, nerkami, nawracające zapalenie pęcherza. Przypadkiem dowiedziałam się, że tego dnia przed posesją mojego sąsiada był prowadzony oprysk, weterynarz po tej informacji nie miała już wątpliwości - opowiada mieszkanka osiedla Azoty.

- Mój pies miał na szczęście jednodniowe zatrucie, ale pies mojej córki dłużej się męczył, sierść miał podniesioną, taki najeżony był. Poszliśmy do weterynarza i tam nam powiedziano, że dużo piesków ma takie zatrucia. Gdzie my mamy z psami wychodzić, jeśli tyle niebezpieczeństw na nie czyha? - pyta mieszkanka osiedla NDM.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Krzysztof_52 14.10.2021 09:11
I jak tu opłacić parking idąc do przychodni do ortopedy. Na jaki czas wykupić bilet parkomatowy. Trochę to dziwne.

Beznika 12.10.2021 14:20
Super tylko 10 lat za późno.

mieszkaniec KK 12.10.2021 13:18
Równie dobrym rozwiązaniem jest obciążyć wystawiającego samochód do sprzedaży opłatą jak na targowiskach, za korzystanie z miejsca do prowadzenia handlu. Przecież wystawił towar do sprzedaży.

Rychu, taki lepszy Ryszard 12.10.2021 13:03
Jakim to trzeba być januszem byznesu, by próbować sprzedać auto z kartką za szybą, omg. Ilu potencjalnych klientów może "znaleźć" takie ogłoszenie? No tak żal wydać kilka denarów na ogłoszenie w popularnych portalach ogłoszeniowych. Auta mniej warte niż ogłoszenie. BARDZO dobra decyzja, będę miał miejsce na służbowy samochód jak już będę prezesem ZAKSY.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ