Przed nami decydujące mecze w walce o tytuł mistrza kraju. W finale PlusLigi nasz zespół zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Gospodarzem pierwszego spotkania jest Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Po emocjach półfinałowych startuje walka o medale. Nasz zespół do wywalczenia przepustki do wielkiego finału potrzebował trzech spotkań, finalnie podopieczni Nikoli Grbicia wyeliminowali z walki o tytuł najlepszej drużyny w kraju rywali z Bełchatowa. Decydujący mecz rozegraliśmy kilka dni temu, trzecie spotkanie ułożyło się znakomicie dla naszego zespołu. Podobnie jak w pierwszym meczu tej części rozgrywek kędzierzynianie nie dali szans rywalom. To było kolejne spotkanie, w którym w składzie naszego zespołu zabrakło Pawła Zatorskiego. W miejsce jednego z najlepszych libero na świecie ponownie zobaczyliśmy Adriana Staszewskiego i nominalny przyjmujący z tej roli wywiązał się bezbłędnie. Jednak mocnych punktów, w grze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle było więcej.
Nasz najbliższy rywal nieco szybciej wywalczył sobie awans, Jastrzębski Węgiel w dwumeczu pokonał Vervę Warszawa Orlen Paliwa. Jastrzębianie mogli więc spokojnie czekać na swojego rywala. Mimo że pierwszy z półfinałów rozstrzygnął się w dwóch spotkaniach to nie obyło się bez walki. Już pierwszy mecz, rozgrywany w Jastrzębiu -Zdroju, przyniósł sporo emocji. Finalnie podopieczni Andrei Gardiniego wygrali po tie-breaku, najjaśniejszą postacią jastrzębian był zdobywca 25 oczek – atakujący zespołu ze Śląska Mohamed Al Hachdadi. Drugi meczów był nie mniej zacięty, wystarczy wspomnieć, że trzy z czterech rozegranych setów rozstrzygały się w grze na przewagi. Tym razem dobra zmianą wykazał się Jakub Bucki i to on był najlepiej punktującym jastrzębian.
Pierwsze starcie finałowe będzie czwartym spotkaniem Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Jastrzębskim Węglem w tym sezonie. Do tej pory dwukrotnie mierzyliśmy się w fazie zasadniczej PlusLigi oraz raz podczas turnieju finałowego Pucharu Polki. Wszystkie z meczów padły łupem naszego zespołu, jednak jak przyznał asystent naszego trenera niezależnie od wcześniejszych rezultatów przed ZAKSĄ wymagające spotkania. – Spodziewamy się po rywalach, że pokażą swoją najlepsza siatkówkę. W wielkim finale spotkają się dwie najlepsze drużyny po rundzie zasadniczej, ekipy, które grały ze sobą też w finale Pucharu Polski spodziewamy się ciężkich spotkań. Wiemy jednak, że jesteśmy silni i bardzo dobre przygotowani do tych spotkań finałowych i będziemy chcieli pokazać nasza dobrą grę, tak jak do tej pory. Oczywiście chcielibyśmy zakończyć rywalizacje w dwóch spotkaniach na naszą korzyć, jednak myślimy że może być konieczne rozegranie trzech meczów. To będzie ciężki bój i liczmy się z tym, że będziemy musieli wrócić do Kędzierzyna-Koźla na trzeci mecz, ale czas pokaże jak będzie – podkreślił Michał Chadała.
Równie zaciętej walki spodziewa się Łukasz Kaczmarek, nasz atakujący podkreślił, że częstotliwość rozgrywania meczów w ostatnim czasie i fakt, że jastrzębianie swój półfinał zakończyli wcześniej nie będzie miał znaczenia. Tym bardziej, że tak intensywny grafik jest czymś, do czego kędzierzynianie zdążyli już przywyknąć. – Jesteśmy w tym sezonie przyzwyczajeń do tego, żeby grać co 2-3 dni. Mieliśmy rozgrywki Ligi Mistrzów, później fazę play-off ćwierćfinały czy półfinały, także absolutnie nie możemy mówić o tym, że jastrzębianie skończyli szybciej i mieli więcej czasu, aby przygotować się do tego finału. To jest finał, walka o mistrzostwo i nie ma czasu na myślenie na to czy ktoś jest lepiej czy gorzej przygotowany. Jak widać nam do tej pory gra co dwa, trzy dni sprzyjała i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować – dodał nasz atakujący.
Pierwszy mecz finałowy rozegramy w HWS Azoty, w środę 14 kwietnia. Początek spotkania o godz. 20:30, transmisję z rywalizacji przeprowadzi telewizja Polsat Sport. Drugi mecz zaplanowano na niedzielę, 18 kwietnia (mecz na wyjeździe), a ewentualne trzecie spotkanie – na kolejną środę, tj. 21 kwietnia.
Źródło: Zaksa.pl
Napisz komentarz
Komentarze