Ropucha szara to gatunek zwierząt objęty ochroną. W kwietniu, kiedy robi się coraz cieplej, migrują one w celach rozrodczych i niestety giną pod kołami samochodów. Problem jest szczególnie widoczny na trasie między Kłodnicą a Januszkowicami.
Losem płazów przejęła się znana z różnych ekologicznych inicjatyw Fundacja Wiedzieć Więcej z Kędzierzyna-Koźla. Wolontariusze postanowili sami uratować ropuchy i przenieść je przez jezdnię.
- W ubiegłym roku poinformowano nas o dziesiątkach rozjechanych ropuch. Pojechałem sprawdzić i faktycznie na sporym odcinku drogi leżały szczątki płazów. Napisaliśmy wniosek do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu, aby postawili znak i płotki kanalizujące migracje w kierunku przepustu. Odpisali, że znaku nie będzie, ale jak będą środki, to postawią płotek - mówi Kamil Nowak, prezes Fundacji Wiedzieć Więcej.
- W marcu okazało się, że środki się znalazły i zaczęto stawiać płotki. Musieliśmy wystąpić o zgodę na przenoszenie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Dostaliśmy ją i zaczęliśmy przenosić. Póki co pomogliśmy 710 ropuchom i 3 żabom, obecnie z uwagi na temperatury, migracja zamarła. W piątek ma przyjść ocieplenie więc po południu sprawdzę czy znów się odbywa. W sobotę liczę na to, że już normalnie będziemy przenosić kolejną falę. Pomaganie zwierzętom bardziej odpręża po pracy niż siedzenie nad komórką czy przed telewizorem. Jedni chodzą na wolontariat do schroniska, a my pomagamy przechodzić żabom przez ulicę - dodaje Kamil Nowak.
Jak informuje Fundacja Wiedzieć Więcej, docelowe miejsce migracji ropuch, czyli rozrodu, powinno zostać objęte ochroną w postaci użytku ekologicznego. Będą prowadzone starania w tym kierunku.
Foto: Ewa Pietruszewska, Kamil Nowak
Napisz komentarz
Komentarze