Dotychczasowa rywalizacja w fazie play-off układa się po myśli naszego zespołu, po wygranych ćwierćfinałach i meczach ze Ślepskiem Suwałki na drodze rozpędzonej ZAKSY stanęli siatkarze z Bełchatowa. Rozgrywane w ubiegłą sobotę spotkanie z PGE Skrą Bełchatów było szóstym w tym sezonie starciem obu ekip i szóstym zakończonym zwycięstwem naszego zespołu. Bilans obecnego sezonu zdecydowanie więc sprzyja ekipie Nikoli Grbicia. Po zaciętych (w tym pięciosetowych) spotkaniach kędzierzyńsko-bełchatowskich przed pierwszym z półfinałów można było oczekiwać zaciętego widowiska. Mimo walki ze strony rywali znakomita gra i konsekwencja ZAKSY pozwoliła naszej drużynie rozstrzygnąć ten mecz w trzech setach. Najlepiej punktującym zawodnikiem naszego zespołu był Aleksander Śliwka, reprezentant Polski zakończył mecz z dorobkiem 17 oczek, przy ponad 60% – skuteczności zagrań w ataku. Równie dobre noty zbierali Kamil Semeniuk czy Łukasz Kaczmarek. W szeregach rywali sytuację próbował ratować Dusan Petković, na niewiele się to jednak zdało.
Jak przyznał Nikola Grbić mimo przewagi, jaką wypracował nasz zespół wygrywając w pierwszym meczu w rewanżu możemy oczekiwać zdecydowanie bardziej zaciętego widowiska, tym bardziej, że bełchatowianie będą pod ścianą. – W przypadku Skry Bełchatów to jest ostatnie i jedyne trofeum, które może uratować ich sezon. Wszyscy oczekiwali, że zagrają dobrze w tym pierwszym półfinale i cieszę się, że to my wygraliśmy. To był da nas dobry mecz, jednak to dopiero pierwszy krok. W Bełchatowie czeka nas kolejna wojna. Myślę, że rywale u siebie zagrają o wiele lepiej, szczególnie Taylor Sander – podkreślił trener naszego zespołu.
Ostatni mecz, jaki ZAKSA grała w bełchatowskiej hali Energia, rozgrywaliśmy w ramach turnieju rewanżowego fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów. Było to jedno z bardziej zaciętych spotkań, jakie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozegrała w tym sezonie. Jak podkreśla MVP pierwszego półfinału właśnie tego typu meczu możemy oczekiwać w środowy wieczór. – Skra we własnej hali świetnie zagrywa, dobrze znają ten obiekt. Na szczęście my parę razy w tym sezonie graliśmy tam i ich hala nie jest nam obca. Ale ta mała przewaga gospodarza zawsze jest także spodziewamy się naprawdę dobrego, wyrównanego meczu i mam nadzieję, że zwycięskiego dla nas – dodał Aleksander Śliwka.
Dotychczasowa postawa podopiecznych Nikoli Grbicia stawia w roli faworyta nasz zespół. Kędzierzynianie nie raz potwierdzili, że z tego typu presją radzą sobie bardzo dobrze. Przy respekcie dla rywala nasz zespół do Bełchatowa pojechał z jasnym celem – przypieczętowania awansu do wielkiego finału PlusLigi. Drugi mecz półfinałowy rozegramy w środę, 7 kwietnia, początek spotkania o godz. 20:30. Transmisję z meczu przeprowadzi telewizja Polsat Sport. Ewentualne trzecie spotkanie zaplanowano na niedzielę, 11 kwietnia.
Źródło: Zaksa.pl
Napisz komentarz
Komentarze