Drogi rowerowe czarne, ulice pozostawiały wiele do życzenia. Zapytaliśmy, z czego to wynika

Nie ma nic gorszego dla każdego kierowcy niż oblodzona nawierzchnia przykryta warstwą śniegu. Tak niestety wyglądała niedziela na naszych ulicach po intensywnych nocnych opadach śniegu. Przykładem świeciły jednak drogi rowerowe. W niedziele bezpieczniej było poruszać się na dwóch kółkach niż samochodem.

Kilka dni opadów śniegu wystarczyło, aby wiele dróg przykryła gruba warstwa zmarzliny. Samochody musiały poruszać się bardzo wolno, bo każde zbyt gwałtowne zachowanie pojazdu wiązało się z wpadnięciem w poślizg. Niestety wielu kierowców kończyło przejażdżki na drobnych stłuczkach.

Jednak bez wątpienia przykładem, jak powinna wyglądać nawierzchnia zimą, były ścieżki rowerowe.

- Jechałem ulicą Grunwaldzką przez las w stronę osiedla Cisowa. Droga w niedzielę popołudniu tragiczna, ślisko, śnieg rozjeżdżony przez samochody. Przecież od kilku godzin nie było już opadów śniegu, a droga wyglądała na nietkniętą przez jakikolwiek pług. Byłem jedynie pod wrażeniem tego, jak wyglądała droga rowerowa, na której nie było w ogóle śniegu. Nie rozumiem, dlaczego zawsze jest problem z naszymi drogami, zawsze zima zaskakuje drogowców - napisał do nas pan Janusz.

Wydział Infrastruktury Drogowej Starostwa Powiatowego otrzymał zgłoszenie o takim stanie drogi i wysłał na miejsce solarkę.

- Służby drogowe jeżdżą cały czas, jednak przy takich warunkach pogodowych i opadach nie sposób być wszędzie. Najgorsza sytuacja była w gminie Pawłowiczki, gdzie wiatr i opady śniegu powodowały naprawdę sporo trudności. Niestety sytuacja z intensywnymi opadami śniegu jest taka, że gdy tylko zostanie odśnieżona droga, za chwilę musi być odśnieżana ponownie - mówi Adam Lecibil rzecznik starostwa powiatowego.

Jak się okazuje, za zimowe utrzymanie dróg w powiecie odpowiadają cztery zewnętrzne firmy, z tego jedna odpowiedzialna jest za chodniki i ścieżki rowerowe, pozostałe za drogi.

- W sumie mamy 250 km dróg, które utrzymujemy - podsumowuje Adam Lecibil.